Wielce infantylne są tłumaczenia, że chociaż nie jest prawnikiem, wyróżnia się wiedzą prawniczą uprawianą tu przez poniektórych kolegów. To jakby tłumaczyć, że na stanowisko szefa chirurgii w szpitalu da się postawić człowieka, który wprawdzie medycyny nie studiował, ale paru ludzi podobno wyleczył. W sumie można, ale raczej nikt by nie chciał do takiego szpitala trafić:)
Formalnie kandydatura wadliwa i łatwa do zakwestionowania. Ale nie to jest największą pomyłką prezesa.
Lida Staroń jest czynnym senatorem jest uprawniona do głosowania w sprawie swojego wyboru. I oczywiście można się tłumaczyć, że postąpi właściwie i wstrzyma się od głosu (co wcale nie jest pewne). Niestety niewiele to pomoże w kwestii nieprawidłowości takiego wyboru. I ta wadliwość będzie jeszcze bardziej rażąca niż w przypadku wyboru sędzi dublerów do TK, w szczególności Piotrowicza i Przyłębskiej, chociaż wybór czynnego posła w postaci Krystyny Pawłowicz też był co najmniej naruszeniem procedury.
Będzie to miało swoje zalety – jako nieprawidłowa będzie łatwiej kontrolowalna, chociaż raczej nie jest człowiekiem w typie Banasia. I prezes na każde orzeczenie RPO będzie mógł stwierdzić jak w przypadku aborcji, że przecież w Polsce nie ma jej zakazu, mimo wyroku TK. I będzie miał rację – prawo procedowane wadliwie może być spokojnie zakwestionowane.
Prezes uwielbia przesuwać granice łamania prawa i obyczaju stanowiące podstawę stabilności i wartości Polski jako organizmu państwowego, więc nic dziwnego, że pomiatają naszymi rządzącymi nawet Czesi, Duńczycy czy Białorusini. I niech się potem żaden parlamentarzysta nie dziwi, kiedy przyjdzie mu karnie odpowiadać, za wadliwe głosowanie na Lidię Staroń na RPO. Posłowie PiS czy Kukiz już sobie nagrabili wcześniej, więc im i tak już nic nie pomoże. Ciekawe, ilu senatorów da radę zrozumieć w co się pakuje głosując na takiego kandydata. Będzie ciekawie na to patrzeć:)
Inne tematy w dziale Polityka