Kaczyński, NATO, Wojna, Dyplomacja, Macierewicz, Ławrow, Ukraina, Wojna.
W pierwszych słowach słowach, może trochę wbrew tytułowi tej notki pragnę wyrazić szacunek Panu Premierowi i Panu Prezesowi, że narażali swoje życie w Kijowie. Niestety nie można pominąć katastrofy polskiej dyplomacji, która nastąpiła po jednej nieprzemyślanej wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego.
"Potrzebna jest misja pokojowa NATO, ewentualnie jeszcze jakiegoś szerszego układu międzynarodowego, która będzie w stanie także się obronić i która będzie działała na terenie Ukrainy"
Zastanówmy się co to oznacza.
1.) Wypowiedź Kaczyńskiego idealnie wpisuje się w rosyjską narrację. Jednym z oficjalnych powodów Rosyjskiej agresji na Ukrainę, jest groźba wstąpienia Ukrainy do NATO i budowy tam baz. Czymże bowiem miało się różnić wprowadzenie wojsk NATO na Ukrainę jako sił pokojowych od wstąpienia Ukrainy do NATO? Rozumiem, że jeśli wprowadzamy wojska NATO to budujemy tam bazy. Czyli Kaczyński oficjalnie ogłasza, że chcemy dokładnie tego o co Rosja oskarża NATO i Ukraińców.
2.) Torpedowanie Ukraińskich propozycji pokojowych. Ukraina oficjalnie ustami swojego prezydenta zadeklarowała, że rozumie, że drzwi do NATO są dla niej zamknięte. Czyli Kaczyński odrzuca jedyne ustępstwo na jakie zgodzili się jak do tej pory Ukraińcy, które jak się wydaje może być osią wynegocjowanego porozumienia pokojowego lub zawieszenia ognia.
3.) Rozbijanie jedności NATO. Nasi sojusznicy dwoją się i troją jak pomóc Ukraińcom i równocześnie nie dopuścić do przerodzenia się konfliktu w wojnę nuklearną. Tym czasem my już chcemy wysyłać wojska NATO na Ukrainę.
Patrzymy co się dzieje dalej.
Milczy Premier Mateusz Morawiecki, milczy Prezydent Andrzej Duda. W końcu głos zawiera rzecznik niemieckiego rządu Steffen Hebestreit. Podkreślił, że kanclerz Olaf Scholz wielokrotnie podkreślał, że personel NATO nie powinien być wysyłany poza granice NATO i bez znaczenia jest, czy to misja humanitarna, ratunkowa czy bojowa.
Kiedy wydawało się, że już nie może być gorzej po kilki dniach odzywa się Ławrow.
– To jest demagogia i członkowie NATO zrozumieją, że muszą być realistami – powiedział Ławrow. – Nie wykluczam, że gdyby ta decyzja przeszła, większość sił pokojowych pochodziłaby z Polski i przejęłyby ona kontrolę nad zachodnią Ukrainą i Lwowem – kontynuował. Dodał, że polski kontyngent zostałby tam na długi czas i prawdopodobnie „taki jest cel planu””.
Tu mała dygresja. To nie Ławrow wymyślił, że ukrytym celem Polski jest odebranie Lwowa Ukraińcom, to pomysł innego tytana intelektu Romana Giertycha.
Co o tym należy sądzić.
Po pierwsze: Błędem było samo wysyłanie Kaczyńskiego do Kijowa razem z Morawieckim, ponieważ nie bardzo wiadomo, kto jest w tym duecie ważniejszy. Czy Morawiecki jako Premier czy Kaczyński jako Pierwszy Sekretarz PiS? W efekcie Premierowi nie bardzo było jak odciąć się od pomysłów Kaczyńskiego, albo je poprzeć.
Po drugie: Wypowiedzi Kaczyńskiego nie należy traktować poważnie, a na pewno nie poważniej niż wypowiedzi Macierewicza o dwóch wybuchach, wypowiedzi Wałęsy (ten ostatnio siedzi cicho za co jestem mu wdzięczny) czy Gabriela Janowskiego, Grzegorza Brauna albo Korwina Mikke. Tacy nawiedzeni to plaga polskiej prawicy.
Po trzecie. Tego typu pomysły mogą sobie zgłaszać blogerzy na Salonie 24, a nie poważni politycy. Od ludzi, którzy mają władzę, a w szczególności dyplomatów wymaga się wymaga się ważenie każdego słowa, a nie chlapania jęzorem na prawo i lewo.
Po czwarte. Nawet jeśli uznamy, że misja pokojowa NATO na Ukrainie to dobry pomysł, to takie pomysły należy zgłaszać na poufnych spotkaniach członkami sojuszu, a nie konferencjach prasowych. W czyim imieniu Kaczyński wysyłał wojska NATO na Ukrainę? Czy Kaczyński jest już może szefem NATO? Czy jest już może przywódczą Wolnego Świata? Czy Polska jest już supermocarstwem?
Inne tematy w dziale Polityka