Media glosza od rana, ze prezydent "zaprzyjaznionego" z nami mocarstwa przywiozl Polsce miliard dolarow.
Co za brednie !!!
Nie przywiozl, a OBIECAL ze wystapi z wnioskiem do Kongresu ... Kongres Obamy raczej nie lubi wiec nic z tego nie bedzie.
Nie dla Polski, a dla EUROPY.
I nie na konkretne dzialania, czy tez uzbrojenie, a na "wzmocnienie dzialan amerykanskich w Europie".
Krotko mowiac: Polska nie zobaczy z tych pieniedzy ani 1 dolara (!).
Ale glupich jak zwykle latwo omamic. Obiecanki cacanki, a glupiemu radosc.
No wiec mamy radosc z wizyty prezydenta "zaprzyjaznionego" z Polska mocarstwa.
Czy jakies konkretne umowy zostaly podpisane?
Nie.
Czy byla chocby mowa o czyms konkretnym?
Nie.
Bylo natomiast duzo "bicia piany" o wolnosci, co akurat w ustach Obamy brzmi obecnie strasznie FALSZYWIE.
Jak by ktos nie wiedzial, to Polska ma jednynie takie znaczenie dla USA i dla reszty Europy, ze stanowi pierwsza linie obrony na wypadek jakichs "ruchow na wschodzie". Pierwsza linie obrony, znaczy sie, kraj i jego ludnosc jest przeznaczona do zniszczenia w doktrynie obronnej USA i NATO.
Nawiasem mowiac organizowanie spotkania z trzema F-16 w tle ... Doprawdy zalosne. Rosjanie musieli sie niezle usmiac z naszego napinania muskulow. Nawet jesli by ten zlom zdolal wystartowac w momencie wystapienia realnego zagrozenia to zostanie zestrzelony w 3 minuty.
P.S. Chwilowo nie mam polskich znakow.
Inne tematy w dziale Polityka