Za każdym razem gdy do naszej firmy przyjeżdżają obcokrajowcy przeprowadzam pewien skromny eksperyment. Gdy sprawy służbowe są za nami i rozpoczyna się czas na swobodne rozmowy pytam: "Jakich sławnych Polaków znacie? Mogą być postaci historyczne lub współczesne".
Goście zarówno z zachodu jak i ze wschodu drapią się po czuprynach, wodzą wzrokiem po suficie i po dłuższym namyśle wyrzucają odpowiedź: "Walesa".
Kiwam głową z aprobatą i zachęcam do dalszego grzebania w pamięci. Niestety, na ogół na tym kończy się ich wiedza o Polsce. Nieliczni tylko dorzucają do tego skromnego grona Jana Pawła II; a już prawdziwi znawcy naszej ojczyzny kojarzą jakieś trzecie nazwisko, np. Piłsudskiego, Jaruzleskiego czy Smolarka. (Niektórzy Niemcy zapamiętli też nazwisko Kaczynski).
Gdy wyjaśniam, że w zasadzie Chopina, Kopernika czy Polańskiego można by też zaliczyć do synów polskiego narodu kiwają potakująco głowami - choć nie do końca jestem pewien, czy ze zrozumieniem.
Jest to opinia ludzi przeciętnych, którzy skończyli swoje szkoły średnie lub wyższe uczelnie. Nie są historykami ani politykami - interesują się w sposób umiarkowany polityką, nauką i sztuką. Jaki więc z tego płynie morał?
Zaproponowałbym trzy:
1. Najwybitniejszą postacią w oczach przeciętnego obcokrajowca pozostaje Lech Wałęsa.
2. Nikła jest wiedza obcokrajowców o Polsce.
3. Niewielki jest wkład Polaków w cywilizację europejską.
A teraz test: Ilu sławnych Niemców byście Państwo wymienili?
Inne tematy w dziale Polityka