Szykuje nam się kolejna nudna kampania wyborcza. Może najnudniejsza w naszej historii. Pomimo kwiecistych tyrad polityków, celnych ripost, skakania sobie do gardeł, wypieków na twarzy, spoconych rąk i zaczerwienionych karków będzie wiało trupią nudą (celowo nie piszę śmiertelną bo to ma inne znaczenie). Nic to, że miliony Polaków siedzieć będzie przyklejonych do szyb i wyświetlaczy ciekłokrystalicznych swoich telewizorów. Nic to, że będą się kłócić w pracy, w domu, w sklepie i na imprezie o jakieś głupstwo, które wybełkotał któryś z chocholich kandydatów. Nic to, bo im coś bardziej doczesne tym bardziej nudne. Trupio nudne. Im mniej zapadające w pamięć - pamięć indywidualną i pamięć pokoleń - tym mniej godne uwagi.
Tydzień po wyborach nikt nie będzie pamiętał o czym te zacietrzewione głowy w telewizorach plotły, czego chciały, co nam próbowały wmówić. Po miesiącu większość z nich rozmyje się w niebycie naszej niepamięci i tylko jakiś niesmak tajemny, jakaś dziwna czkawka nam pozostanie.
I pozostanie nam... no właśnie... pozostanie nam jeno...
Inne tematy w dziale Polityka