Zasadą cywilizowanego świata było to, że człowiek, który odebrał niesprawiedliwie życie niewinnemu człowiekowi, nie ma prawa zachować własnego.
Tę zasadę ustalił - według wyznawców etycznych monoteizmów - Bóg w Torze i obwiązywała ona w starożytnym Izraelu.
Obowiązek wymierzenia kary śmierci za morderstwo z premedytacją jest jedynym nakazem, który pojawia się we wszystkich pięciu księgach Tory (Księgach Mojżeszowych). I nie istnieje sytuacja, w której można pozwolić mordercy na bezkarność: “Jeżeli ktoś podstępnie (z premedytacją) zamierzał zamordować swojego bliźniego, to nawet od Mojego ołtarza zabierzesz go na śmierć” (Szemot/ Księga Wyjścia 21:14).
Jednocześnie niczego nie obawiano się tak bardzo, jak nadużywania kary śmierci. Dlatego jej wymierzanie było obwarowane wieloma rozlicznymi ograniczeniami. Stosowano ją więc tylko w przypadkach, które nie budziły żadnych, najmniejszych nawet wątpliwości.
Jednak nie rezygnowano z kary śmierci, bo zdawano sobie sprawę, że tam, gdzie nie istnieje kara śmierci za zamordowanie człowieka, wartość życia ludzkiego nie staje się wcale wyższa, ale niższa.
Precyzyjniej: tam, gdzie nie istnieje kara śmierci, obniża się wartość życia niewinnego człowieka, natomiast rośnie wartość życia mordercy. On - morderca - ma przecież do swojej dyspozycji przede wszystkim gwarancję prawną, że jego życie jest chronione. Jego ofiara jej nigdy nie miała. I nikt z nas - nie-morderców - nie ma takiej gwarancji.
Ponadto Tora uważała, że zezwolenie na to, aby człowiek, który bez żadnego usprawiedliwienia moralnego pozbawił życia bliźniego, sam uszedł z życiem, jest najwyższą niesprawiedliwością.
A cóż jest ważniejsze od sprawiedliwości?!
Współczesna Europa odpowiada na to pytanie, że ważniejsza od sprawiedliwości jest miłość i wyrozumiałość wobec mordercy.
Współczesna Europa, w tym Polska, zerwały całkowicie z ideą, że chronione ma być życie niewinnego człowieka i skupiły się z pasją na ochronie życia morderców.
Nie istnieje kara śmierci. Kara dożywotniego więzienia niekoniecznie oznacza w praktyce dożywotnie więzienie. W wielu krajach nie ma w ogóle kary dożywotniego więzienia.
Wiedzą o tym wszystkim 'Breiviki' dzisiejszej Europy, dlatego mogą bez ryzyka decydować się na zamordowaniu kilkudziesięciu niewinnych ludzi, po czym mają opłacone studia uniwersyteckie w celi przez całe ... 21 lat wyroku.
W najbliższych miesiącach więzienie opuszczą (w Polsce) mordercy skazani na karę śmierci, których ocaliła amnestia z okazji odzyskania przez Polskę niepodległości przed 25 laty.
Ciekawe, dlaczego ktoś uznał wówczas, że najlepszym prezentem dla polskiego społeczeństwa z okazji uzyskania wolności, jest zachowanie przy życiu ludzi, którzy mordowali niewinnych, a po 25 latach wypuszczenie ich do tego społeczeństwa, aby mieli szansę mordować znów.
Ta amnestia przed ćwierćwieczem, zniesienie kary śmierci, obecne kłopoty wymiaru sprawiedliwości, co zrobić z wychodzącym na wolność najprawdopodobniej już jutro Trynkiewiczem - mordercą czterech chłopców - to wszystko pokazuje, jak sami, z własnej woli (prowadzeni przez zaślepionych pychą głupców, którzy nazywają się nierzadko etykami) poddajemy się barbarzyństwu.
Bowiem barbarzyństwem jest np. zlekceważenie uczuć rodziców tych czterech zamordowanych chłopców i wypuszczenie ich mordercy na wolność.
Bowiem barbarzyństwem jest ryzykowanie życiem kolejnych niewinnych ludzi, którzy mogą zostać zamordowani, ponieważ nie istnieje kara śmierci.
Niestety, zgodziliśmy się - jako społeczeństwo - na to barbarzyństwo.
Ale to nie wszystko.
Jest jeszcze gorzej: w dodatku wierzymy, że reprezentuje ono dobroć, postęp, wyższy stopień cywilizacji i rozkwitający humanizm.
Paweł Jędrzejewski
![](http://the614thcs.com/content/images/cec4663c2c393e4350beefb78f665cc1.jpg)
10 lutego 2014
Tekst ukazał się na Forum Zydów Polskich
Inne tematy w dziale Polityka