Masowy morderca niewinnych, przypadkowych ludzi w Norwegii wyjdzie z więzienia po kilkunastu latach.
![](http://the614thcs.com/content/images/e03d717075deea405732f0ff9fbd0827.jpg)
Takie obawy pojawiły się w mediach już na drugi dzień po masakrze: "- Wszyscy ludzie w Norwegii mówią, że ten mężczyzna dostanie najcięższy wyrok, jaki możemy wydać, czyli 21 lat więzienia - mówi norweski dziennikarz Hallzard Sandberg - To oznacza, że wyjdzie po 16 latach. Może nawet wyjść po 14 latach. Potem będzie wolnym człowiekiem. A zabił tyle osób. Nie mamy prawa, które mogłoby ukarać za to, co zrobił - dodaje."
Wiadomość ta wywołuje reakcje: "Szef polskiego MSZ ostro skomentował maksymalną karę przewidzianą dla norweskiego terrorysty. "21 lat - ponoć maximum w Norwegii - to za mało dla zimnego drania. On sam wykonał egzekucję. Czy nie powinniśmy mu sprawiedliwie odpłacić?" - napisał na swoim koncie na Twitterze."
To z kolei spotyka się z protestem: "Słowa Sikorskiego skrytykowała Halina Bortnowska z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. - Nie można zbrodni zastępować nienawiścią, a w konsekwencji zbrodnią. To nie przynosi efektów - mówiła." (cytaty za: gazeta.pl)
Wielu ludzi, w tym głęboko - pod względem etycznym - zdezorientowanych katolików (Halina Bortnowska jest katoliczką), jest przekonanych, że nie wolno odbierać mordercom życia, ponieważ to sprzeczne z żydowskimi i chrześcijańskimi wartościami.
Można wysuwać wiele argumentów przeciwko karze śmierci, ale argumenty religijne należą do najbardziej wątłych, a zarazem najczęściej wysuwanych.
Żydowscy przeciwnicy kary śmierci przywołują Talmud, którego rozstrzygnięcia prawne często (choć nie zawsze) oponują przeciw jej stosowaniu w praktyce. Natomiast chrześcijanie powołują się zwykle na słowa Jezusa o miłości do nieprzyjaciół.
Jednak i religijni Żydzi i chrześcijanie argumentując w ten sposób, zapominają, że idea nakazująca odebranie mordercy życia jest jedną z podstawowych wartości etycznych Tory czyli Starego Testamentu - a więc obu religii monoteistycznych (judaizmu i chrześcijaństwa) - i że pogląd o całkowitym i ostatecznym odrzuceniu kary śmierci w KAŻDEJ (to kluczowe słowo!) sytuacji jest czymś bardzo nowym i podrzuconym judaizmowi i chrześcijaństwu jak kukułcze jajo przez religijnych abolicjonistów dopiero w XX wieku. Zapominają, że ukaranie mordercy śmiercią jest jedynym prawem, które pojawia się we wszystkich pięciu Księgach Mojżeszowych.
Tora zabrania morderstwa. Jednocześnie zdecydowanie i wyraźnie nakazuje stosowanie kary śmierci za morderstwo z premedytacją.
W Bereszit (Księga Rodzaju) czytamy: "Kto rozlewa krew człowieka - tego krew będzie rozlana przez człowieka. Bo (Bóg) człowieka uczynił według istoty Boga." (9:6).
Zauważmy, że prawo to (obowiązek karania śmiercią za morderstwo) jest skierowane nie tylko do Żydów, ale do całej ludzkości i stanowi rozwinięcie Siedmiu Praw Potomków Noego (Noacha).
Z prawa tego dowiadujemy się wiele na temat traktowania przez Torę kary śmierci.
Po pierwsze: nie tylko Bóg ma prawo wymierzania sprawiedliwości. Bóg daje to prawo - w postaci nakazu - człowiekowi: "krew będzie rozlana przez człowieka".
Drugą ważną sprawą jest uzasadnienie nakazu wymierzania kary śmierci za morderstwo. Jest nim stwierdzenie, że wszyscy ludzie uczynieni są "wedle istoty Boga", co czyni życie ludzkie cennym tak bardzo, że ten, kto je bezprawnie odbiera, nie zasługuje na zachowanie własnego życia.
Biblia Hebrajska ma tak zdecydowany pogląd na sprawiedliwość wymierzania kary śmierci, że ustanawia słowami Boga, iż: "Jeżeli ktoś zamierzał zabić podstępnie swojego bliźniego, to nawet od Mojego ołtarza zabierzesz go na śmierć" (Szemot/Księga Wyjścia 21:14). Oznacza to, że morderca nie może powoływać się na Świątynię jako na sanktuarium, gdzie jest wyłączony spod działania ludzkiej sprawiedliwości – nawet ołtarz nie może stanowić sanktuarium dla mordercy, niezależnie kim on jest. Wynika z tego również, że morderstwo musi być zbrodnią z premedytacją, aby kara śmierci mogła być zastosowana (tych, którzy byli winni zabójstwa z przypadku - wypędzano do "miast zesłania").
Tora wyraża stanowisko reprezentujące pogląd, że gdy mordercom pozwala się pozostać przy życiu, spada waga morderstwa jako przestępstwa, a w konsekwencji także wartość życia ludzkiego.
Kara śmierci za to przestępstwo ma stanowić nie tylko wypełnienie tego, czego domaga się sprawiedliwość, ale także absolutnie jednoznaczną informację dla społeczeństwa, jak ogromne jest to przestępstwo, jak nienaprawialne i niewybaczalne. Co za tym idzie, społeczeństwa, które pozostawiają wszystkich morderców przy życiu (tendencja dominująca współcześnie), uważają morderstwo za czyn mniej przerażający, niż te społeczeństwa, które pozbawiają mordercę życia.
Nieuzasadniony etycznie przelew krwi ludzkiej staje się przyczyną skażenia świata. To nie tylko zamordowany człowiek traci życie. Naruszona zostaje głęboko etyczna równowaga Kosmosu. Zezwolenie na to, aby człowiek, który bez żadnego usprawiedliwienia moralnego pozbawił życia bliźniego, sam uszedł z życiem, jest najwyższą niesprawiedliwością. A taka niesprawiedliwość ma najwyższe konsekwencje.
Współczesnej Europie - odrzucającej swoje judeochrześcijańskie korzenie pochodzące z Tory (Starego Testamentu) - udało się dokonać rzeczy niegdyś niewyobrażalnej: nadać rangę aksjomatu przeświadczeniu, że system prawny stosujący karę śmierci jest dowodem na barbarzyństwo społeczeństwa, a fakt, że morderca - nawet masowy morderca - będzie wolnym człowiekiem po kilkunastu latach - dowodem na "oświecenie" i wyższy poziom etyczny.
A jest dokładnie odwrotnie: barbarzyński i niewyobrażalnie okrutny jest świat, który zezwala każdemu mordercy na zachowanie życia, a nawet po kilkunastu latach więzienia zwraca mu wolność. Bowiem „Ten kto współczuje, gdy powinien być okrutny, będzie okrutny wtedy, gdy powinien współczuć” (Kohelet Raba 7, 16).
Większość Europejczyków instynktownie ma wciąż tego świadomość. Świadomość jak nieetyczne, niesprawiedliwe i okrutne wobec ludzi zamordowanych, ich rodzin i nas wszystkich jest prawo, według którego winny ich śmierci spędzi kilkanaście lat w więzieniu. Dodajmy: norweskim więzieniu!
Jest tylko wielką tragedią, że dopiero takie skrajne sytuacje jak masakra na wyspie Utoya, o tym przypominają.
O naszym europejskim barbarzyństwie, które - paradoksalnie - na co dzień daje coraz liczniejszym z nas poczucie niczym nieuzasadnionej etycznej wyższości.
Paweł Jędrzejewski
Inne tematy w dziale Polityka