Śmierć Osamy bin Ladena wywołuje reakcje, które wykazują, że otacza nas chaos etyczny i pogubienie.
W oświadczeniu grupy "Horyzont - przeciw karze śmierci" podpisanym przez Halinę Bortnowską i Macieja Sopyło czytamy między innymi: "Śmierć człowieka nie powinna być powodem radości. Śmierć Osamy bin Ladena, terrorysty, który przyczynił się do śmierci tysięcy niewinnych ludzi, również nie. Radość ze śmierci ludzi to część mentalności terrorystów."
Część mentalności terrorystów?!
A więc ciesząc się, że masowy morderca został pozbawiony życia, zrównujemy się - w oczach Haliny Bortnowskiej i Macieja Sopyło - z terrorystami!
Kogo atakują terroryści?
Terroryści atakują ludzi niewinnych i przypadkowych.
Trzy tysiące ludzi wyszło 11 września 2001 roku do pracy w wieżowcach WTC w Nowym Jorku, aby nigdy już nie wrócić do swoich domów, do swoich rodzin.
Ci ludzie nie popełnili żadnej zbrodni. To byli zwyczajni ludzie, tacy jak każdy z nas.
Ich śmierć spowodowała radość terrorystów.
Kto został zaatakowany przed kilkoma dniami w Pakistanie?
Zabity został człowiek, którego działania spowodowały śmierć tych niewinnych ludzi.
Stał za potworną zbrodnią. To nie był niewinny, przypadkowy człowiek, taki jak każdy znas.
To był przywódca morderców.
Jego śmierć spowodowała radość tych, którzy zdają sobie sprawę, czym jest terroryzm i odróżniają mordercę od ofiary, a terrorystę od obiektu jego morderczych akcji.
Halina Bortnowska i Maciej Sopyło najwyraźniej nie widzą różnicy pomiędzy wyrażaniem radości z odebrania życia mordercy, a okazywaniem radości przez morderców z odebrania życia niewinnym, przypadkowym, zwyczajnym ludziom - ich ofiarom.
Czyli - rozwijając tę logikę - autorzy oświadczenia zdają się nie odróżniać mordercy od ofiary.
Potwierdza to kluczowe sformułowanie w ich oświadczeniu: "Radość ze śmierci ludzi to część mentalności terrorystów".
Ludzi. Po prostu ludzi.
Osama bin Laden to zaledwie jeden z "ludzi". Nie morderca tysięcy, nie terrorysta - ale "człowiek".
A więc zarówno niewinny nowojorczyk, który stracił życie w zamachu 11 września, jak i ten, kto spowodował jego śmierć, to dla sygnatariuszy oświadczenia są po prostu "ludzie" - tacy sami, bo przecież zrównani przez nich w tym zdaniu.
Zrównani etycznie.
Jest boleśnie przygnębiające, że idea ogólnoświatowej abolicji kary śmierci reprezentowana jest przez osoby tak jednoznacznie wyrażające swoimi słowami głęboką, wręcz szokującą dezorientację, która odbiera im umiejętność dokonywania zupełnie podstawowych rozróżnień etycznych.
Paweł Jędrzejewski
(artykuł ukazał się w dziale "opinie" FŻP 5 maja)
Inne tematy w dziale Rozmaitości