We Francji zbrodniarz może torturować bezbronną ofiarę, masakrować jej twarz, zadać jej ponad 20 pchnięć nożem, wreszcie wyrzucić ją z trzeciego piętra, powodując jej zgon, po czym swoją zbrodnię tłumaczyć wpływem marihuany – i nie zostać nawet postawionym przed sądem.
To jest współczesna Francja. I jak nie nazwać jej – w obliczu tych faktów – barbarzyńskim krajem?
Małgorzata Koraszewska przetłumaczyła i opublikowała na portalu „Gatestone Institute” artykuł „Wypal trawkę, zabij Żyda, uniknij procesu, idź wolny„, którego autorem jest profesor literatury, eseista, publicysta Guy Millière.
„Francuski sąd orzekł niedawno, że Kobili Traoré nie stanie przed sądem za torturowanie i zamordowanie Sarah Halimi, 66-letniej Żydówki, mówiąc, że Traoré miał „chwilowe zniesienie poczytalności” z powodu palenia marihuany” – czytamy w artykule.
W kwietniu 2017 roku 27-letni mężczyzna, handlarz narkotyków, afrykański imigrant z Mali, torturował 66-letnią kobietę. Jej sąsiedzi wezwali policję, przyjechało dziewięciu policjantów, „kiedy jednak usłyszeli przez drzwi mężczyznę krzyczącego „Allahu Akbar”, zbiegli na dół, by poczekać na posiłki…„. Jeden „chociaż był uzbrojony, pozostał za drzwiami. Nie ruszył się. Po prostu słuchał tego, co mówił morderca i krzyków bólu ofiary.” Ostatecznie, morderca zrzucił kobietę z balkonu mieszkania na trzecim pietrze. „Szczegóły raportu z autopsji były potworne: wszystkie kości jej twarzy zostały złamane – żuchwa, szczęka górna, kość czołowa, kości nosa i kości policzkowe – jakimś twardym przedmiotem, być może młotkiem, a jej ciało było dźgnięte nożem 22 razy.„
„Kiedy Kobili Traoré wreszcie poddał się, powiedział „Zabiłem szejtan” (szatana po arabsku). Powiedział, że kiedy torturował swoją ofiarę, recytował wersety Koranu i Koran „nakazał mu zabić Żydówkę”. Powiedział, że poprzedni dzień spędził w pobliskim meczecie.„
„Wyznaczona do sprawy sędzia, Anne Ihuellou, najpierw odmówiła uznania, że morderstwo było zbrodnią nienawiści.” (…) „odmówiła także rekonstrukcji wydarzeń w tej sprawie i zgodziła się tylko na krótkie przesłuchanie Traoré. Wezwała eksperta psychiatrę, Daniela Zagury’ego, który powiedział, że w momencie popełniania czynu morderca był w stanie „ostrego delirium” z powodu konsumpcji marihuany, ale że jest „w pełni dostępny dla sankcji karnych”. Sędzia Ihuellou, widocznie niezadowolona z wniosków dra Zagury’ego poprosiła o jeszcze dwie opinie ekspertów (…). 12 lipca 2019 roku sędzia odrzuciła raport dra Zagury’ego i orzekła, że istnieją „przekonujące powody skłaniające do wniosku, że morderca nie jest odpowiedzialny karnie” i powiedziała, że atak nie był antysemicki.„
Informacje o morderstwie nie zostały nawet od razu nagłośnione we francuskich mediach. „Właśnie miały się odbyć francuskie wybory prezydenckie i dziennikarze z mediów głównego nurtu widocznie nie chcieli mówić o antysemickim morderstwie popełnionym przez muzułmanina.” – pisze Guy Millière.
I to wszystko – ten cały gigantyczny sądowy skandal, ta cała obojętność, to całe bezprawie – dzieje się we Francji, która ponad sto lat temu przeszła przez haniebne tsunami antysemickiej histerii znanej jako „afera Dreyfusa”. We Francji, która kilkadziesiąt lat później, za rządów Vichy, rękami własnej policji, z entuzjazmem załadowała do wagonów dziesiątki tysięcy Żydów, w tym wiele tysięcy dzieci, i wysłała na śmierć w niemieckim obozie Auschwitz-Birkenau.
Morderca niewinnej kobiety uniknie jakiejkolwiek odpowiedzialności za potworną zbrodnię, popełnioną ze szczególnym okrucieństwem.
Tak. To jest Francja 2020 roku. I to są fakty.
Do hańby „afery Dreyfusa” i jeszcze potworniejszej hańby gorliwego udziału w ludobójstwie niemieckim, której Francja nigdy nie zmyła, chroniąc po wojnie swoich zbrodniarzy – teraz Francja dopisuje kolejną czarną kartę w swojej historii.
A gdzie jest proporcjonalna do tego skandalu reakcja europejskich i światowych mediów? Gdzie jest reakcja instytucji Unii Europejskiej? Oczywiście, we Francji odbywają się protesty w tej sprawie, ale mają wciąż charakter marginalny, niszowy i są nieskuteczne.
Podczas słynnego procesu Alfreda Dreyfusa, tacy ludzie jak pisarz Émile Zola potrafili protestować przeciwko niesprawiedliwemu wyrokowi sądowemu na niewinnego oficera armii francuskiej. Oskarżonego wyłącznie dlatego, że był Żydem.
Gdzie jest „dzisiejszy Émile Zola”, który będzie domagał się sprawiedliwości dla niewinnej ofiary tej koszmarnej zbrodni? Zamordowanej wyłącznie dlatego, że była Żydówką.
I jeszcze jedno spostrzeżenie, pozornie marginesowe, ale w rzeczywistości zwracające uwagę na podwójne standardy panujące w Unii Europejskiej i także poza nią: zastanówmy się przez chwilę, jak zareagowałby świat, gdyby to w Polsce (a nie we Francji) morderca motywowany nienawiścią do Żydów nie został postawiony przed sądem, bez procesu i bez kary wyszedł na wolność bo… był pod wpływem narkotyku?
Paweł Jędrzejewski
https://forumzydowpolskichonline.org/2020/02/20/francja-dopisuje-kolejna-karte-hanby-w-swojej-historii/
Inne tematy w dziale Społeczeństwo