Janusz Kochanowski idzie z uśmiechem (widziałem w telewizji) na z góry przegraną wojnę ze złym, czyli korporacją prawniczą. Uśmiech rozumiem – co głośniejsze orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z ostatnich lat działają na zdrowego człowieka niczym Harpo Marx dmący w róg, więc i tym razem będziemy mieli zapewne kupę radości z lektury uzasadnienia. Po co jednak pchać się w nierówny bój z ekspozyturą wspomnianej korporacji w kraju „urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej” skoro sprawę można załatwić dużo prościej?
Nie myślę tu o planach zmiany konstytucji. Do aktu takiego polska klasa polityczna zdolna będzie dopiero wtedy, gdy na zachód od Wisły 100% majątków w sposób „błyskawiczny” powróci w ręce prawowitych właścicieli, a na wschodnich rubieżach Polski Armia Czerwona ogołoci wszystkie apteki ze spirytusu salicylowego. Czyli, miejmy nadzieję, będzie to problem naszych wnuków. Nie liczyłbym też na to, że z pomocą bożą, Ojca Rydzyka i kryzysu uda się ponownie obsadzić Jarosława Kaczyńskiego na stolcu, dzięki czemu wróci minister Ziobro i wszystkim pokaże.
Moje obserwacje natomiast wskazują, że znakomita większość polskich posłów jest za poszerzeniem dostępu do zawodów prawniczych. Przeszkodą w realizacji tego postulatu wydaje się być małpio złośliwy Trybunał Konstytucyjny. Czy to jednak znaczy, że nie ma żadnego sposobu, by nasi przedstawiciele mogli zrobić nam dobrze? Przyjrzyjmy się artykułowi 17(1) Konstytucji RP, który stwierdza: „W drodze ustawy można tworzyć samorządy zawodowe (…) w granicach interesu publicznego i dla jego ochrony”. Skoro więc korporacja prawnicza stworzona została na mocy ustawy, można domniemywać, że da się również na mocy ustawy takowy samorząd zlikwidować. Być może trzeba będzie zastosować specjalną procedurę, zorganizować dwuletnie konsultacje społeczne lub złożyć obiatę Strzybogowi, ale jednak.
Wszystkich przerażonych brakiem instytucji „reprezentującej osoby (…) i sprawującej pieczę” uspokajam – artykuł 12. Konstytucji RP „zapewnia wolność tworzenia i działania związków zawodowych (…) stowarzyszeń (…) i innych dobrowolnych zrzeszeń”, więc nikt nie będzie mógł zakazać aktualnym członkom samorządu prawniczego powołania nowej organizacji na zasadach ogólnych. Dzięki przewadze moralnej i profesjonalnej kadrze instytucja taka będzie mogła bez trudu konkurować z nowymi korporacjami i wolnymi strzelcami, zapewniając ludności usługi na najwyższym poziomie niczym TP S.A. czy TVP. Jednocześnie, zdjęte zostanie w ten sposób z palestry odium monopolu i nepotyzmu, co powinno stać się dla członków tego środowiska wielką ulgą, a dla posłów – wśród których jest przecież wielu prawników – dodatkowym bodźcem do zajęcia się tą sprawą. Z tego też powodu, jeśli tylko któremuś z naszych przedstawicieli będzie się chciało podjąć tę inicjatywę, powodzenie projektu wydaje się przesądzone.
FUTRZAK
ZBANOWAN PRZEZ: Cichutki, Anita, G. Ziętkiewicz, Adrian Dąbrowski, Coryllus, Stary, Szczur Biurowy
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka