Był taki stary żydowski dowcip opowiadający o swacie, który w rozmowie z rodzicami pana młodego miał zachwalać przymioty swatanej dziewoi. Do zadania tego wziął sobie „neutralnego” pomocnika, który miał potwierdzać i wyolbrzymiać zalety panny. Urabianie klienta wyglądało następująco:
- To, wie pan szanowny, bardzo piękna dziewczyna.
- Piękna??? Co pan gadasz? Do filmu ją chcieli brać, taka urodziwa. Cymes! Miód malina!
- Oczywiście, bardzo inteligentna…
- Inteligentna??? Taka uczona, jak dziesięciu rabinów po trzech fakultetach! Jak cała jej rodzina.
- Zupełnie niewinna; nie tak, jak inne dziewczęta w tych czasach.
- Mało powiedziane; wystarczy, że jej się bucik rozwiąże, już cała w pąsach.
- Tylko jest taki mały niuans – tyłeczek ma odrobinkę wydatniejszy…
- Jaki tyłeczek??? Dupsko ma jak krowa, panie kochany!
Dokładnie to przyszło mi na myśl, kiedy oglądałem wczoraj Skaner Polityczny prowadzony był przez p. Łaszcz, w którym za udział wzięli p. Łętowski i red. Wołek. Schemat programu wyglądał tak, że Pani Prowadząca zarzucała temat („Yyyy, no, jest sprawa, że, yyy, sąd kazał Ziobru płacić, yyy…”), p. Łetowski przekładał to na polski („Sąd wydał wyrok nakazujący przeprosić dr Mirosława G.”) a red. Wołek robił za „wzmacniacz” („Nasz przecudowny sąd wydać raczył słuszny w całej rozciągłości wyrok na tego gnoja Ziobrę, oby go jasna cholera trafiła i już mu nigdy frędzel nie stanął”).
W pewnym momencie rozmowa zeszła na maison de tolérance, w który zmieniła się TVP. Po rytualnej wymianie równie rytualnych opinii wg schematu z poprzedniego akapitu, dyskutantów zainteresowała osoba p. Farfała. Stwierdzono, że „yyy, on jest, chyba, tego, nie tego, w telewizji, yyy” ( czytaj: „nie jest to osoba predestynowana do pełnienia tej funkcji”) co red. Wołek odpowiednio amplifikował. Cytuję z pamięci: „gnojek, który pisał kiedyś w skinolskim pisemku nie ma żadnych praw w cywilizowanym społeczeństwie, jest to skaza na życiorysie, której nie da się nijak zmyć, tego nie usprawiedliwia ani młody wiek, ani głupota et caetera, et caetera…” W skrócie – napisałeś kiedyś coś durnego w niszowym pisemku, masz przesrane do końca życia.
Ponieważ nie jestem miłośnikiem wygolonych młodzieńców zafascynowanych różnymi rzymskimi ruchami ręki bardzo mnie ucieszyło takie postawienie sprawy. Zastanowiłem się tylko, co powinniśmy począć ze sporą częścią naszej elity polityczno-gospodarczo-intelektualnej. Jaki mamy mieć teraz stosunek do ekonomistów de domo PZPR i potentatów medialnych pracujących jako podsłuchy gen. Kiszczaka? Co ja – Yogi Babu biedny miś – mam myśleć o różnego rodzaju intelektualistach przeżywających całkiem długą fascynację komunizmem i artystach specjalizujących się swego czasu w wierszykach o Wielkim Językoznawcy? Nie mówimy tu oczywiście o karze śmierci, bo znamy swe miejsce w europejskim szeregu, ale w świecie rządzonym etyką red. Wołka wydaje się, że paru osobom należałoby przynajmniej wymierzyć kilka klapsów w tyłek. Klapsów??? Co ja gadam - przyjebać z buta w obesrane lewackie dupska.
FUTRZAK

ZBANOWAN PRZEZ: Cichutki, Anita, G. Ziętkiewicz, Adrian Dąbrowski, Coryllus, Stary, Szczur Biurowy
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka