Słychać brawa.
Kamera pokazuje puste podwyższenie w studio telewizyjnym; odjazd do góry, przed siebie, w trakcie najazdu na ścianę kamera odwraca się o 180 stopni, zatrzymuje i pokazuje klaszczącą publiczność. W dole widać już prowadzącego, który wychodzi na podwyższenie. Podnosi obie ręce, ucisza tłum; gaśnie napis APLAUZ, publiczność milknie. Kiedy prowadzącego przejmuje kamera stojąca przed publicznością, ten zaczyna mówić
PROWADZĄCY: Woody Allen powiedział kiedyś „Pragnę Cię, dziecino” i naszego dzisiejszego gościa – a raczej gościówę – też wszyscy pragną mieć. W swoich filmach, spektaklach, programach i łóżkach. Kochani! Rok temu popis w „Dialogach między waginą i dwoma chujami”, ostatnio rola tytułowa w „Wiele hałasu o nic” a wkrótce 3 letni kontrakt na reklamę pasty do zębów. Przed Państwem Flaaaaaaaatulenta Soooonoria!
Wchodzi a raczej wbiega, mocno opalona kobieta około 50-tki ubrana w skąpą sukienkę we wzorek typu „panterka”
P: Łelkam ewrybady, hercliś wilkomem, normalnie zaraz dojdę – znaczy zejdę – tak zajebiście wyglądasz. Siadaj tu na mnie, znaczy się obok mnie.
FLATULENTA SONORIA: A może w Tobie? He he he…
P: To już chyba raczej ja w Tobie. Hy hy hy…
„Gościówa” siada śmiejąc się, zakłada nogę na nogę, upycha w sukience pierś, która niefrasobliwie się z niej wysunęła nieco podczas biegu. Po krótkim namyśle przekłada nogi i obciąga górę sukienki tak, że teraz obie piersi bliskie są wymsknięcia się z dekoltu, co wyraźnie cieszy prowadzącego.
FS: Ale właśnie, kochany - nie pasta, tylko wkładki.
P: Że jak?
FS: Kontrakt na reklamę wkładek.
P: Wkładek do zębów?
FS: Do cycków, głuptasie.
P: Aha. Halo, reżyserka – mam złe informacje. Ale skoro już jesteśmy przy tym temacie. W jednym z tygodników wyczytałem, że powodem, dla którego rozstałaś się ze swoim trzecim mężem była jego fiksacja na punkcie – jakby to ująć – zaspokajania swoich potrzeb metodą preferowaną przez mieszkańców ziem nad Loarą.
FS: Czego?
P: Że tak powiem – zostałaś wegetarianką i nie weźmiesz kiełbasy do ust.
FS: E tam kiełbasy. Raczej kabanoska! He he he…
P: Hy hy hy…
FS: I to sojowego!
P: Ha ha ha! Brawa!!!
Publiczność klaszcze
Orkiestra w tle gra urywek motywu „Down On My Knees”
P: Wróćmy jednak do Twojej kariery. Czy ta adaptacja… Czekaj, to Ty teraz przymierasz głodem.
FS: Jak to?
P: Skoro nic doustnie…
FS: Raczej Głodziem!
P: Ha ha ha! Jak Ty coś powiesz, normalnie! Więc ta adaptacja w Teatrze Starym… Ale właśnie, co z mężem teraz się dzieje?
FS: Mieszka z jakimś innym facetem.
P: On jest ten tego?
FS: Daj Boże, żeby się w końcu okazało, że to pedały. Ludzie przestaną plotkować.
P: Nooo. Tak we dwóch i nic. Ja to jak kiedyś mieszkałem sam, to – zresztą, nieważne. Bo ja chciałem poważniej pogadać; wiesz, tu siedzą ludzie młodzi i nas słuchają, tacy jak ja młodzi, ale którzy zupełnie nie pamiętają tego, co my pamiętamy. Rozumiesz?
FS: Nie bardzo… Wiesz, że nie mam majtek?
P: Nie pierdol, pokaż! Nie, nie, żartuję. Napijmy się...
FS: Ale ja mogę pokazać… A co polewasz?
P: Nie, wróć. Naprawdę, nie masz? Muszę się uspokoić. Powiedz mi, po co jest ten program?
FS: Ty mi powiedz, złośniku.
P: On odpowiada potrzebom tego narodu i jest na skalę tych potrzeb. Ty wiesz, co my robimy tym programem? Był u nas redaktor …
FS: A wiem, wiem, widziałam. To ten, co mówią, że ma jeszcze mniejszego, niż mój mąż?
P: Nie! To ten drugi! Ten nasz ma największego! I wiesz, on mówi, że my, tym dżinglem…
Didżej zapodaje krótki fragment „To ja, typ niepokorny” zakończony kilkoma skreczami
Publika klaszcze
P: …my budzimy codziennie miliony polskich sumień. Słuchają nas biura i podwórka. I tak sobie tu żartujemy, ale przecież… Czekaj, czekaj, a wiesz jak się nazywa seks z blondynką?
FS: Nie…
P: Rżnięcie głupa, he he he…
FS: A ja znam taki – szczyt recyklingu: odzyskać Dorna z mydła.
P: Hy hy hy, też niezłe, ale ja chciałbym przez chwilę na poważnie. Słuchaj, jaka jest Twoja opinia o sytuacji ogólnej?
FS: Widzisz, może się komuś nie spodobać to, co powiem, ale zawsze byłam kontrowersyjna.
P: Doskonale Cię percypuję.
FS: Myślę, że nie może być tak, jak było. Ciężko było…
P: Osiemnaście programów o tym zrobiłem, że mi było ciężko.
FS: Więc sam widzisz. I tak być nie może, i nie jest, bo po prostu wstyd, i aż strach na ulicę było wyjść. A teraz zupełnie inaczej się oddycha, zwłaszcza, że nie wychodzę, choć wcale nie pada…
P: Cieszę się, że to mówisz, bo jesteś dla milionów młodych ludzi w tym kraju – nie bójmy się tego słowa – autorytetem. Jak Matka Teresa, jak Kurt Cobain, jak Fred Flinstone. I dlatego chciałbym wykorzystać Twoją tu obecność. Ostatnio głośno jest o…
Prowadzący zagląda w notatki
P: … Ty, ale bez kitu nie masz nic pod spodem?
FS: Chcesz sprawdzić?
P: Nie wiem, czy mogę. Halo, reżyserka – czy… że jak? Okej. W takim razie Ty się nigdzie stąd nie ruszaj, a ja zapraszam Państwa na krótką przerwę. W drugiej części naszego show odkryjemy tajemnicę legendy polskiego kina i pomówimy o tym, co z tym krajem. Gościć też będziemy Zuzię, której nowa płyta „The World Is Bullsh*t & I Want 2 Die” z hitem „I Slit My Throat With A Lolipop” właśnie trafiła do sklepów. Widzimy się po przerwie!
...
ZBANOWAN PRZEZ: Cichutki, Anita, G. Ziętkiewicz, Adrian Dąbrowski, Coryllus, Stary, Szczur Biurowy
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości