Futrzak Futrzak
33
BLOG

Epilog

Futrzak Futrzak Kultura Obserwuj notkę 19

I

Jak rozumieć to, że w razie jakiegokolwiek strajku pracownicy gremialnie udają się na lewe zwolnienia lekarskie, a p. Schetyna mówi – „Uznajmy to za zbieg okoliczności”? Jak to się ma do procederu wystawiania glejtów różnych Słoninom, Pęczakom czy innym Kiszczakom, którzy ciągle nie mogą stanąć przed sądami ze względu na przewlekle chore małe palce u nóg? Jak to się ma do płaczu nad tym, jak to Kaczyńscy „niszczyli całe grupy zawodowe” np. lekarzy, a jak do planów min. Ćwiąkalskiego odcięcia prokuratury od kontroli politycznej? Czy to wszystko nie jest kolejna strona tej samej monety zwanej korporacjonizmem – za który ja zawsze zapłacę, bo nie jestem w żadnej bandzie?

II

Czy kaszubska pała rozumie, że niebawem zatłucze i tak ledwie zipiące media publiczne? PiS przetrącił im kark, a PO zamiast oblec w gipsowy gorset, zamiaruje jeszcze wsadzić im kij w dupę, korzystając z wiotkości mięśni. Czy Jego Führerowatość nie rozumie, że społeczeństwo – powiedzmy to sobie otwarcie – ma z mordą na kłódkę się składać na programy, których nie ogląda, po to by mogły je oglądać nieliczne grupy aspirujące do elitarności? A to po to, żeby było komu uczyć fornalskie dzieci trzymania noża i widelca i akcentowania na 3 sylabę od końca, bo nie dowiedzą się tego ani od Ibisza, ani od Magdy M. I czy to rozumieją przede wszystkim miłośnicy Kaszubskiej Pały?

III

Czy wiecie, co potrafi słownik telefonu komórkowego pewnej firmy? Młodożeniec zmiksowany z Lemem: Kiedy pierdologen zmieni Wam móżdze w pasztetyt, będziecie mogli rozumieć tylko reklamy Meblei. I niczym narkołyki jakieś, będziecie z utęsknieniem czekać, aż emoigrant Koronacy wyborczyć Wam pocznie. A ledwie pocznie w jęczarniach, z pomocą szarego aktoluba Burdelmanna, Wy jebaryle temu bieglutko dowkał nastawicie, bo to taka Wasza kacokracja mać…

Epilog

Ale to wszystko już teraz nie moje zmartwienia, gdyż postanowiłem jakiś tydzień temu zebrać manatki z blogosfery i usunąć się w cień. Zapewniam, że moja decyzja nie jest podyktowana nadmiarem trollingu, który miałby mierzić mą delikatną konstrukcję psychiczną; nie rażą mnie ani „żydokomuna”, ani „Prawdziwi Polacy”; nie zamierzam również zakładać konkurencyjnej platformy (tfu!) blogerskiej i nie skończyły się fundusze, z których mnie opłaca Gosiewski, bym zwodził biedne duszyczki „świętych młodzianków” w moralne bagno kaczyzmu. Nikt mnie nie uraził, nie mam zarzutów do administratorów w kwestii SG i nie dokonuję samospalenia w imię integralności Górnej i Dolnej Wolty.

(Dlaczego w ogóle to piszę, zamiast po prostu wykasować bloga? Otóż dzięki swojej ponad rocznej działalności w S24 sporo zrozumiałem i miałem niejednokrotnie okazję porozmawiać z wieloma ciekawymi osobami – to głównie dla nich jest ten tekst)

Przez cały czas starałem się trzymać pewnych zasad, które potem skleiłem do kupy w kodeksie symbolizowanym przez + przy nicku. Nie starałem się nikim manipulować; mówiłem to, co naprawdę myślałem, choć nie raz mogłem się mylić; nie wprowadzałem w błąd dla zabawy; nie traktowałem bloga jako sposobu na uprawianie propagandy; to, co o sobie mówiłem, było, o ile pamiętam, zgodne z prawdą, etc. I wychodziłem z założenia, że postępujecie podobnie, więc wydaje mi się, że zasługujecie na wyjaśnienie - tak jest uczciwie. Nie jesteście dla mnie bytami wymiennymi; słowo „przyjaciel” to pewnie za wiele, ale znamy się trochę, nieprawdaż? Jestem Wam to winien.

W jakiejś części decyzja ta jest wynikiem mocno spóźnionych przemyśleń dotyczących blogosfery jako zjawiska, a także relacji S24 do TXT (Anglicy mają takie ładne sformułowanie second thoughts, choć w moim przypadku właściwsze byłoby eighth czy tenth thoughts). Po części jest to efekt poczucia bezsilności w stosunku do tego, co starałem się opisywać lub komentować. Uświadomiłem też sobie, że mechanizm tego, w czym tkwię, jest zbliżony do mechanizmu działania pornografii, tzn. dostaję w blogosferze możliwość ulżenia frustracji, którą sama blogosfera we mnie generuje.

Główny powód jest jednak inny. Zorientowałem się, że z jednej strony działalność blogerska pochłania większość mojego czasu wolnego, a z drugiej strony i tak jest to za mało, by miała ona na dzień dzisiejszy jakiś większy sens. Przyznaję też, że już poczułem się zmęczony czysto fizycznie. Moja praca opiera się na komputerze i Internecie – trudno; czasem idę spać, zamykam oczy, a pod powiekami wciąż mam okienko dokumentu wordowskiego i wyniki wyszukiwania w google.com. Ale czy muszę też w tym prostokącie szukać rozrywki i spełnienia społecznego? Słuchanie muzyki z płyt, oglądanie filmów w kinie, czytanie liter na papierze i spotykanie ludzi na ulicy jest dużo zdrowsze…

Wieczorem wyszedłem po pilznerka i poczułem pierwsze wiosenne powietrze. Pachniało rozrzedzonym dymem, czymś kwaśno-ziołowym i ziemią, a ziemia pachniała wilgocią. Okoliczny pies machał ogonem, czując te cuda boże 100 x mocniej. Pies też pachniał, i pachniał śmietnik, z którego wybiegł i babcia, która go stamtąd wywołała zdrewniałym od papierochów głosem. Wszystko to jest dobre; i pies i pilznerek i flaki zamojskie i dym. Everything is holy.

Nie zrozumcie mnie źle, to nie z Wami jest coś nie tak, to tylko zwierzątko we mnie nie potrafi nadążyć za technologią i zaczyna powoli głupieć. Pewnie się jeszcze znajdziemy, ale to nie teraz. Potrzebuję wakacji. Długich wakacji.

Wasz FUTRZAK

P.S. Dziękuję Jankesom za możliwość pisania i komentowania na Salonie24. Nigdy się nie odwdzięczę za te wszystkie momenty, kiedy moja miłość własna była tu mile łechtana. Zawsze będę z dumą nosił salonową koszulkę.

P.P.S. W kwestii formalnej: możemy się umówić, że blog powisi jeszcze do 15 III 2008, żebym mógł poarchiwizować to i owo, i ewentualnie obgadać jakieś niejasności?

Futrzak
O mnie Futrzak

ZBANOWAN PRZEZ: Cichutki, Anita, G. Ziętkiewicz, Adrian Dąbrowski, Coryllus, Stary, Szczur Biurowy

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (19)

Inne tematy w dziale Kultura