Futrzak Futrzak
39
BLOG

W pionie, poziomie, na skos i do rączki

Futrzak Futrzak Polityka Obserwuj notkę 2

Doprecyzujmy.

W dzisiejszym wpisie p. Sadurski interpretuje zamieszanie wywołane przez celników na naszych granicach, a przyciągnięte ku centrum przez podminowanych kierowców, jako protesty poziome”, czyli:

„protest jednej grupy zawodowej przeciwko działaniom drugiej grupy zawodowej, a rząd jest tu czymś w rodzaju (…) arbitra”

i nie sposób się nie zgodzić Profesorem, że to dużo bardziej racjonalny opis rzeczywistości, niż próby nawiązywania do solidarnościowych „protestów pionowych”:

„Tradycyjnie bowiem, przed laty, strajki, protesty, blokady, głodówki itp. - miały jednego i jednoznacznego adresata: był nim mianowicie rząd (albo, mówiąc szerzej, władze państwowe).”

Mały problem z taką interpretacją polega na tym, że – paradoksalnie - protesty z okresu ustroju słusznie minionego były w rzeczywistości „pionowe” jedynie w kategoriach politycznych. Tam, gdzie domagano się swobód obywatelskich, uwolnienia więźniów politycznych etc. taki opis miał rację istnienia, ze względu na brak demokratycznych procedur wyłaniania władz. W kategoriach gospodarczych jednak owe protesty niczym się nie różniły od blokad kierowców TIR-ów i również miały charakter „poziomy” tylko był on niejako przysłonięty kwestiami ideowymi.

[Powiązać to też można z innym – zauważanym również przez wielu mądrzejszych ode mnie – paradoksem Solidarności z okresu PRL, czyli tym, jak ruch prawicowy, konserwatywny społecznie, prezentował gospodarczo raczej wizję lewicową]

Zostawmy jednak historię na boku. Druga, i o wiele istotniejsza dla mnie, kwestia wiąże się przyjęciem założenia, że rząd jest w tych protestach arbitrem. Można by tak twierdzić, gdybyśmy żyli właśnie w kraju typu PRL, leżącym w dodatku na w miarę izolowanej wyspie. W realiach RP 3 ½, ze względu na kadencyjność i wymóg demokratycznej legitymizacji władzy, a także konieczność zabezpieczenia przez nią wykonania umów i utrzymania dobrych relacji handlowych z innymi krajami, rząd jest w tym konflikcie zakładnikiem i stroną jednocześnie. Musi on bowiem brać pod uwagę swój interes, czyli reelekcję [przez społeczeństwo występujące w roli arbitra] i jednocześnie jest zakładnikiem realiów [nie może znieść ceł czy zlekceważyć pomruki niezadowolenia ze strony firm zagranicznych].

Z drugiej strony, w modelu p. Sadurskiego kierowcy protestują przeciwko celnikom a społeczeństwo jest zakładnikiem sporu – w tym, jak rozumiem, sensie, że ponosi ono konsekwencje przestojów. Tutaj też nie jest raczej możliwa tak jednoznaczna interpretacja. Nie istnieje bezpośrednie przełożenie: im lepiej dla celników, tym gorzej dla kierowców. Tak by było jedynie wtedy, gdyby każdy kierowca był samodzielnym przewoźnikiem opłacającym celników tylko i wyłącznie ze swoich pieniędzy – może w taki sposób, w jaki płaci się przy wjeździe na autostradę.

[Jak słychać z pewnych doniesień tak w istocie przez wiele lat było i protesty celników wynikają z tego, że „się skończyło”. Obawiam się jednak, że zaczynając rozważać sytuację z takiej perspektywy możemy skończyć w jakimś amoralnym bagnie relatywizmu, niedopuszczalnym w państwie prawa. Nie da się jednak ukryć, że opis Profesora pasowałby wtedy jak ulał.]

W rzeczywistości kierowcy protestują przeciwko rządowi, ale nie robią tego „solidarnie” w interesie celników. Jest im prawdopodobnie wszystko jedno, czy celnicy dostaną podwyżkę, czy pałą po dupie, byle dało się jeździć. Nawet, jeśli koszty wyższych pensji poniosą obywatele – a więc również TIR-owcy – to przy rozłożeniu ich na ogół społeczeństwa, nie będzie to szczególnie zauważalne. Zwróci się po jednym kursie.

Jak więc jest naprawdę? – spyta ktoś. Wydaje się, że można by zinterpretować sytuację jako kruchą równowagę pomiędzy wieloma podmiotami [kierowcy, celnicy, grupy pośrednio dotknięte przez konflikt, grupy nim niezainteresowane, rząd, partnerzy zagraniczni, władze w krajach ościennych, itd.], w której konflikt dotyczy w różnym stopniu wszystkich, i w której wszyscy występują jako strony, zakładnicy i arbitrzy jednocześnie. Natomiast definiowanie każdego podmiotu sporu jako jedynie to, czy tamto jest tylko i wyłącznie efektem wzajemnych manipulacji.

FUTRZAK

Futrzak
O mnie Futrzak

ZBANOWAN PRZEZ: Cichutki, Anita, G. Ziętkiewicz, Adrian Dąbrowski, Coryllus, Stary, Szczur Biurowy

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka