Futrzak Futrzak
44
BLOG

Co z tą telewizją?

Futrzak Futrzak Polityka Obserwuj notkę 41

Z jakichś dziwnych przyczyn nasza nowa władza uwzięła się na abonament radiowo-telewizyjny. Co prawda suma, którą płacimy – a częściej nie – to grosze, a ściągalność tego podatku wynosi podobno około 40%. Przy czym ściągalność jest tu słowem mocno na wyrost. Właściwie należałoby powiedzieć – wpłacalność. Sposób, w jaki państwo przejmuje te pieniądze od obywateli bardziej przypomina nawet nie tyle chodzenie z tacą po kościele, co postawienie tej tacy gdzieś w bocznej nawie, gdzie nikt nie zagląda, niż ściąganie czegokolwiek, czy nie daj Boże - egzekucję. Jednakowoż, nasz ultra-liberalny gabinet dzielnie wymiata najdrobniejsze resztki socjalizmu z najgłębszych zakątków naszego kraju – większych graczy typu KRUS zostawiając sobie na kiedy-indziej – więc przyszedł czas dorżnąć media publiczne. Polacy odetchną z ulgą, gdy zdejmiemy się z ich umęczonych głów jarzmo podatku, którego i tak większość nie płaci, a utrzymanie mediów publicznych powierzymy niejakiemu Budżetowi, który – jak wiadomo – pieniądze bierze z takiego wielkiego wora, który dostał od Dziadka Mroza. W ten niebanalny sposób nowy gabinet jednocześnie chce sprywatyzować media publiczne i uniezależnić je od polityki. Wzbudził tym radość całego zjednoczonego społeczeństwa od anarchomonarchokapitalistów po mniej, lub bardziej dogmatyczną lewicę, nie zapominając o dwóch smutnych panach, których w ramach przejrzystości mediów prywatnych można o wszystko zapytać, ale nie o wszystko zawsze wypada. Oczywiście kpię sobie troszeczkę, ale sprawa jest dość poważna.

Zdaję sobie sprawę z faktu, że prawicowa teoria mówi – „Prywatyzacja, głupku!” i jest to prawdopodobnie najlepszy sposób na zapewnienie sprawnego funkcjonowanie danej instytucji i generowanie przez nią wysokich zysków etc. Pytanie brzmi, czy tak powinny wyglądać media publiczne? Nie chcę wchodzić w szczegóły tego, jak bym widział np. ramówkę 1 programu TVP w niedzielne przedpołudnie. Ważne jest to, dlaczego w ogóle i jakie media publiczne powinny istnieć. Posłuchajcie p. Jürgena1 [wybaczcie przydługi fragment]:

Czytelnicy, słuchacze i widzowie, korzystając z oferty mediów (…) potrzebują rozrywki albo chcą odwrócić uwagę od codzienności, pragną być informowani o pewnych zdarzeniach, wiedzieć więcej na pewne tematy bądź uczestniczyć w publicznych debatach. Ale jeśli tylko zaakceptują pewien kulturalny czy polityczny program - na przykład podejmując lekturę codziennej gazety,(…) narażają się na coś, co można określić mianem autopaternalistycznego procesu uczenia, którego efekt jest nieprzewidywalny. W trakcie czytania mogą kształtować się w nich nowe preferencje, przekonania i systemy wartości. (…) Obiegowy slogan z czasów, gdy w USA rozwijała się telewizja (…) głosi, że telewizja to jedynie "toster z obrazkami". Należy to hasło rozumieć tak, że produkcja i konsumpcja programów telewizyjnych mogą być spokojnie oddane we władanie prawom rynku. (…) Odbiorcy przekazu radiowego i telewizyjnego nie są [jednak] tylko klientami. Uczestniczą w wymianie rynkowej, ale jako obywatele mają też prawo do uczestnictwa w kulturze, prawo do obserwowania wydarzeń politycznych i kształtowania własnych opinii.2 Ten gwarantowany prawem przywilej oznacza, że produkcja programów będących częścią "podstawowego zaopatrzenia" dostarczanego ludności nie powinna być zależna od ich reklamowej wydajności czy od hojności sponsorów. (…) Bez przepływu informacji, który zawdzięczamy pogłębionym analizom, bez pobudzania dyskusji przez wiedzę, która nie może być tania, przekaz publiczny straci swoją dyskursywną żywotność. Media publiczne nie będą się mogły oprzeć fali populizmu i pełnić funkcji, która jest im przypisana w demokratycznym państwie konstytucyjnym.(…) Demokratyczny proces decyzyjny może sprostać głębokim różnicom filozoficznym tak długo, jak długo posiada (…) siłę, która wytwarza więzi. Musi ona być przekonująca dla wszystkich obywateli; musi jej towarzyszyć (…) równe uczestnictwo wszystkich obywateli, oraz mniej lub bardziej dyskursywna atmosfera (…). Zakładamy, że na dłuższą metę procesy demokratyczne prowadzą do w miarę sensownych rezultatów. Jednak założenie to ma swoją podstawę właśnie w konfliktach opinii. (…) A media (…) aktywnie w tym uczestniczą. (…).3

Wbrew moim wstępnym kpinom, w całej tej sprawie nie jest istotne jednak to, jakie szczegółowe rozwiązania prawne przyjmiemy, jak zorganizujemy finansowanie mediów publicznych, kogo na bruczek, a kto dostanie kopniaka w górę. Istotne jest to, żeby nasza klasa polityczna zrozumiała sens istnienia nadawcy publicznego. Tego, że pełni on funkcję greckiej agory czy rzymskiego forum i że – jakkolwiek banalnie i naiwnie to nie brzmi – jest on wspólnym dobrem całego narodu jak armia, czy korpus dyplomatyczny; częścią naszego ustroju a nie tylko dostarczycielem serialowych wzruszeń. Istotne też jest, żeby sami rodacy zrozumieli, że warto dać parę zeta na publiczną telewizornię, bo bez niej, jeśli którego dnia, z którejś strony, znowu tu wkroczą aktualni nowi władcy, nawet się nie zorientujemy, że coś się dzieje, a smutni panowie dwaj nam wytłumaczą, że to film kręcą i wszystko jest pod kontrolą. Niestety, patrząc, jak PiS się miotał pomiędzy „misjonarzem kultury” Wildsteinem, swoimi bardzo czytelnymi interesami propagandowymi i koniecznością płacenia stołkami przystawkom; jak PO wali cepem tam, gdzie trzeba odrobiny refleksji, w najbliższym czasie słabiutko widzę szansę na zaistnienie czegoś, choć minimalnie zbliżającego się do Polish Broadcasting Corporation.

FUTRZAK


1 Jürgen Habermas, ur. 1929, filozof, socjolog. Autor m in. "Teoria działania komunikacyjnego" (wyd. pol. 1999 - 2002), "Filozoficzny dyskurs nowoczesności" (wyd. pol. 2000) oraz "Faktyczność i obowiązywanie" (wyd. pol. 2005).

2 Autor pisze o Niemczech, przypominam jednak art. 61.1 polskiej konstytucji: Obywatel ma prawo do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne. Nawet, jeśli pominiemy kwestię sympatii politycznych mediów prywatnych, to pozostaje problem, jak zagwarantować obywatelom RP realną możliwość korzystania z tego prawa – nie możemy przecież narzucać prywatnym nadawcom tego, jak kształtują swój program.

3 http://www.dziennik.pl/dziennik/europa/article46461/Rynek_media_i_demokracja.html

 

Futrzak
O mnie Futrzak

ZBANOWAN PRZEZ: Cichutki, Anita, G. Ziętkiewicz, Adrian Dąbrowski, Coryllus, Stary, Szczur Biurowy

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (41)

Inne tematy w dziale Polityka