Dlaczego demokracja jest dobra? Czy dlatego, że daje każdemu możliwość wpływu na wyniki wyborów? Czy dlatego, że jest systemem generującym najkorzystniejsze wyniki wyborów? Wybierając opcję pierwszą nadajemy samemu aktowi głosowania jakąś wartość. Wartość ta jest jednak dość nieuchwytna.[1] Cóż bowiem dobrego, lub przynajmniej pięknego, wynika z oddania głosu, jeśli nie bierzemy pod uwagę efektów? Jeśli więc bronimy idei demokracji to argumentując, że poprzez instytucję wyborów otrzymujemy najlepszy możliwy rezultat polityczny. Wynika z tego, że powinno też nam zależeć na tym, by te rezultaty były jak najlepsze i jak najpewniejsze, a to w demokracji zależy od „jakości” wyborców.
Uczestnictwo w wyborach powinno być płatne.[3] Komuś może nie chcieć się wydać jednorazowo kilku złotych, ale jak wtedy można od kogoś takiego oczekiwać jakiegokolwiek poświęcenia dla społeczności?[4] Powszechną praktyką jest pobieranie w urzędach opłat skarbowych za operacje, do których obywatel jest zmuszany, prawo do dochodzenia swoich praw na drodze sądowej nie uniemożliwia obciążania kosztami procesu i nikt też nie sponsoruje przejazdu do komisji wyborczej lub udania się po zaświadczenie uprawniające do głosowania poza miejscem zameldowania.[5] Opłata wyborcza mogłaby też pokryć przynajmniej część kosztów przeprowadzenia wyborów.[6]
Prawo do głosowania powinno być uzależnione od zdania egzaminu obejmującego podstawy wiedzy o systemie politycznym w Polsce(absolutnym minimum powinna być znajomość konstytucji RP). Skutkiem byłoby zniechęcenie kolejnych grup ludzi, którym nie chce się wykonać żadnego wysiłku na rzecz społeczności plus podwyższenie świadomości politycznej wyborców. Może nieznacznie, ale zawsze byłby to krok w dobrym kierunku.
Naturalnie, propozycja takich zmian nie wyjdzie poza ramy teoretycznej zabawy ponieważ nie ma w Polsce siły politycznej, która by mogła je wprowadzić w życie.Istnieje jednak możliwość oddolnej realizacji przynajmniej ducha tych propozycji. Nie idźmy na wybory. Nie dlatego, że mamy bardzo wysokie oczekiwania a nikt ich nie spełnia – zawsze można, nawet należy, wybrać mniejsze zło. Nie idźmy na wybory jeśli nie wiemy, na kogo głosować. Nie idźmy na wybory jeśli nie wiemy, co wynika z programów partii/kandydatów. Nie idźmy na wybory jeśli nie wiemy, jak działa państwo. Nie powiększajmy zamętu tworzonego przez jak zwykle pewną siebie ignorancję. I tchórzliwą, ponieważ by przyznać się do niewiedzy trzeba odwagi.
f
Komentarze
Pokaż komentarze (19)