Kiedyś było tak. Zły posiadacz posiadał, co tam do posiadania miał i tym posiadaniem odbierał zwykłemu człowiekowi tzw. wartość dodaną. Wartość ową następnie, zamiast przeznaczać na ochronki dla sierotek, przepuszczał na dziwki, z którymi się wycierał w jedwabnych pierzynach. Nie wyjmując oczywiście cygara z ust i kastetu z dłoni.
Teraz Obywatel Trzymający Bat opodatkowuje zwykłego człowieka, by zasponsorować murzyniątkom pracownię komputerową w wiosce bez telefonu. Istotnym elementem tych działań jest organizacja hucznych, międzynarodowych popijaw w knajpach na południu Europy, gdzie przeżera się i przepija ustami przedstawicieli sumy, które wystarczyłyby na dziesięć wesel w Kieleckiem.
I wyraźnie widać tu postęp i dążenie ku lepszemu, dzięki czemu lewica może już odłożyć kolby karabinów i zajmować się tylko cyzelowaniem felietonów. Bo ani Człowiekowi Prostemu nikt – na razie – nie każe rżnąć w bruk i zdychać w walce o czyjeś lepsze jutro, a i Trzymający Bat już się ucywilizował, wydelikacił i skosmopolityzował. Na tyle, że obecnie, zamiast gryźć w zamtuzie brudną dziwkę w plebejski zadek, chrupie koreczki w eleganckim towarzystwie. I czuje się dużo, dużo lepiej.
ZBANOWAN PRZEZ: Cichutki, Anita, G. Ziętkiewicz, Adrian Dąbrowski, Coryllus, Stary, Szczur Biurowy
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości