Polityczny nos Tuska

Zadziałał z opóźnieniem, ale jednak. Premier przyznał, że konsultacje przed podpisaniem ACTA były niepełne. Czy to wina Premiera? Skąd! Jego ministrów. Ci grzecznie oświadczyli, że Premier ich łajał za brak konsultacji. Typowy zabieg socjotechniczny. Jak sukces – to Premiera. Jak porażka – to wina złych współpracowników. Stary zabieg, ale chyba wciąż działa. To nic, że brak konsultacji i poważne wątpliwości co do zapisów w ACTA były znane przed decyzją Premiera o podpisaniu umowy w Japonii. Nic, że inne państwa wstrzymały się z podpisaniem do czasu wyjaśnienia, a Polska rzuciła się jako jedna z pierwszych – na ochotnika. Jeszcze okaże się, że to Donald Tusk, obrońca internautów, stanął na czele ich buntu. Jak każdą porażkę – przekuje w sukces. Szkoda tylko, że Polska podejmuje całą masę, często nieodwracalnych, decyzji dla Kraju bez konsultacji społecznych, bez przygotowania prawnego, bezmyślnie. Nie zawsze uratują nas internauci, lekarze czy okoliczności zewnętrzne niezależne od decydentów. To budzi strach.  Państwo polskie nie ma profesjonalnie przygotowanych przedstawicieli ani służb. Mam nadzieję że instynkt społeczny będzie na tyle silny, by kierujący usłyszeli wrzask pasażerów, kiedy kolejny raz będą jechali wprost na przeszkodę, i że będą mieli dość refleksu i rozumu, aby tę przeszkodę ominąć, nie waląc w nią z nami wszystkimi na pokładzie.

I.F.