Sekta smoleńska wydaje się być tworem dziewiczym, w sensie że nieskażonym doświadczeniem. A co za tym idzie, również i wiedzą. W dodatku zdaje się być niezwykle krucha, a zarazem wytrzymała. Krucha, bo te fanaberie w które wierzą, są oparte na wątłych dowodach - właściwie na dowodach wymyślonych, z czego część wciąż nie wyszła poza etap eksperymentów myślowych. Wytrzymała gdyż odbijają się od niej wszelkie racjonalne argumenty, fakty czy dowody.
Jednego jednak znieść nie mogą. Prawdy prosto w twarz. W jej obliczu baranieją, nie wiedząc gdzie oczy podziać. Na oślep rzucają słowa o obrazie rodzin smoleńskich, nie wiedząc że to karta zużyta i tak naprawdę, mało kogo obchodząca. Nikt nie wierzy, że dbacie o jakikolwiek honor czy godność tych rodzin. Próbujecie wykorzystać je politycznie, a one jak pokorne cielęta, dają się wam bez słowa oporu.
Smoleńczycy w obliczu prawdy, tracą głowę. Starają się dotrzymywać kroku faktom, tworząc własne. Każdy zna rozerwane puszki, gumowe drzewa, małego chemika (właściwie małego trotylarza), teorie o utopieniu, porwaniu, wysadzeniu bombą, rakietą, czołgiem - czego to nie próbowaliście stworzyć, aby układanka wam wyszła w miarę dobrze sklejona. Ale nic z tego. Za każdym razem porażka.
Ten ogrom porażek musi was dobijać, skoro lista hańby Wywczasa, wzbudziła taką agresję. A on tylko powiedział prawdę. Uświadomił was, za co należy mu się nagroda. Ale należy ją rozszerzyć. To lista osób, które planują lepszą przyszłość dla siebie. Lista osób, które tak naprawdę nie wierzą Macierewiczowi, ale lecą na synekury, na pieniądze jakie ten biznes generuje. A jak już PiS obejmie rządy, to przecież wiernych nagrodzi, prawda?
Ci, którzy nie podpiszą listy poparcia, znajdą się na PiSowskiej liście hańby. Właściwie na liście proskrypcyjnej, która jasno pokaże kto jest kto - kto swój, a kto wróg.
Inne tematy w dziale Polityka