Świat, w którym żyjemy zawsze miał swoje anomalie, więc w dobie globalnego ocieplenia mamy zimną wojnę. Wydaje się, że po igrzyskach olimpijskich w Soczi, Putin tak polubił wybrzeże Morza Czarnego, że zapragnął go mieć więcej i stąd ta cała inwazja Krymu. Świat przeciera oczy i widzi Putina bez makijażu, jego górna warga upodabnia się do klapy czołgu, a dolna do gąsienicy pancernego wozu. Strach i niewiara wypełniają ciszę, w której tylko słychać kroki Stalina przemierzającego zaułki kory mózgowej imperialnie zaprogramowanego Putina. Jak pisałem w poprzednim tekście, Putin nie może utracić Ukrainy, bez której może zapomnieć o swoich snach o odbudowie imperium. Putin może napinać mięśnie według Federacji Amerykańskich Naukowców, Rosja jest w posiadaniu 4,650 aktywnych głowic nuklearnych, w porównaniu z 2,468 będących w posiadaniu USA. Wgląd do duszy Putina daje jego pełne tragizmu tkliwe wyznanie, że rozpad ZSSR w 1991 r. był największą katastrofą XX wieku!
Putin ogłosił, że nie uznaje nowego rządu ukraińskiego wyłonionego przez rewolucyjny Majdan twierdząc, że na Ukrainie mamy do czynienia z faszystowskim zamachem stanu i że zbiegły do Rosji, prezydent Janukowycz, który poprosił Putina o braterską pomoc, pozostaje dalej legalnym prezydentem Ukrainy. Trochę to nam Polakom powinno przypominać rozgrywanie legalnego Rządu Polskiego na Uchodźctwie i zainstalowaniem rządu lubelskiego przy końcu II w.ś. Nowy ukraiński rząd został według Putina stworzony przez faszystowskich terrorystów i jest bezprawny. Jednocześnie jakoś nie potrafi wytłumaczyć, dlaczego żołnierze rosyjskiego specnazu, których on desantował na zajęcie Krymu, będącego integralną częścią Ukrainy, nie posiadają znaków indentyfikacyjnych i właśnie przypominają terrorystów.
Niestety Putin nie jest zbyt twórczy, ordynarnie zrzyna teksty ze Stalina cytując genialnego językoznawcę mówiąc, że wchodzi na terytorium suwerennego państwa, aby chronić rosyjską mniejszość narodową (w oryginale wersja z 17 września 1939 r.), podobne cytaty znajdziemy u innego „demokraty” Hitlera, kiedy w 1938 r. brał w obronę sudeckich Niemców w Czechosłowacji. Nawet Hillary Clinton (była sekretarz stanu i kandydatka na prezydenta USA) porównała Putina do Hitlera z okresu przed II wojną światową, kiedy to Hitler posługiwał się podobną retoryką. Nie zapominajmy, że i w Polsce mieszka ok. 100 tys. Rosjan, którzy pewnego dnia również mogą poczuć się prześladowani…
Czy Ukraina raptem znalazła się na libijskiej drodze? W części prawicowych i lewicowych mediów w USA dochodzi do bardzo ostrej krytyki zjawiska Majdanu. Według tej teorii rewolucję majdanową zrobił amerykański Żyd, finansista miliarder George Soros (podobnie jak wcześniejszą pomarańczową) i jego koledzy z NWO, aby przeciwdziałać imperialnym apetytom Putina i niejako każąc go za Syrię, Iran i zbliżanie się do Egiptu. W swoim popularnym ogólnonarodowym programie radiowym Savage Nation, Michael Savage przedstawia kryzys ukraiński, jako problem w rosyjskiej strefie wpływów, powtarzając argumenty rosyjskiej propagandy o nowym faszystowskim rządzie w Kijowie. Nie mówiąc nic o oddolnym ruchu odrodzenia pragnących sprawiedliwości społecznej i suwerenności Ukraińców.
Jakoś pomija się tragiczną sytuację zwykłego obywatela, korupcję ukraińskich sądów, państwa i złodziejstwo oligarchów, wskazując jedynie na faszyzujący Majdan bojówki kultywujące Stefana Banderę, Swobodę, Prawy Sektor i C-14. Zwraca się uwagę na bezmyślną działalność aktywistów Majdanu, w kraju z ok. 8 milionami Rosjan niszczenie pomników żołnierzy sowieckich, jako pogromców Hitlera. Powyższe nabiera zupełnie innego znaczenia wśród ludności ze wschodnich regionów nieco inny wydźwięk niż w Polsce.
Oczywiście dokonując inwazji Krymu, Putin również przychodzi aktywistom z Majdanu z konkretną pomocą. Inwazja powinna zjednoczyć i odrodzić, co najmniej zachodnią i środkową Ukrainę, skierować uwagę świata na sytuację na Ukrainie, pomóc jej wydobyć się z ekonomicznej zapaści, zreformować i przekształcić zdegenerowane przez oligarchów post sowieckie mafijne państwo w nowoczesną demokratyczną republikę. Żyzna Ukraina jest państwem w przededniu bankrucji, od Putina z obiecanych $15 mld, otrzymała tylko $2 mld, John Kerry sekretarz stanu USA przywiózł jedynie $1 mld, zaś Unia Europejska obiecuje $15 mld, miejmy nadzieję, że zażąda reform i ograniczenia korupcji.
Pomyśleć tylko, czy Putin nie zastanowiłby się przed zajęciem Krymu, gdyby Ukraina u progu swojej niepodległości nie zgodziła się na rezygnację ze swojej broni nuklearnej (spadek po Sowietach) w ramach za gwarancje jej suwerenności przez rządy USA, Rosji i Anglii? Trochę to przypomina angielsko-francuskie gwarancje dla II RP w 1939 roku…
Jak mogliśmy zaobserwować na Ukrainie rewolucja majdanowa przeniosła się z placów i ulic do ław parlamentu. Krew ofiar-męczenników stała się ważnym depozytem, który pozwolił na obsadzenie funkcji premiera i ministerialnych foteli, wypchnięcie Janukowycza i uwolnienia Timoszenko. Jednak rewolucjoniści z Majdanu dają powody radykalizmu, który nie może podobać się nie tylko Putinowi, ale i europejskiej opinii publicznej. Po obstawieniu uzbrojonymi rewolucjonistami Rady Najwyższej następnego dnia po zdymisjonowaniu Janukowycza, ukraińscy parlamentarzyści (dotąd zwykle reprezentujący interesy oligarchów) ponaglani uzbrojonymi aktywistami odwołali ustawę z 2012 roku zezwalającą na używanie drugiego oficjalnego języka w rejonach gdzie używany jest przez populację stanowiącą, co najmniej 10%. Z 27 regionów, aż 13, głównie na wschodzie, jako drugi zaadoptowało język rosyjski. Oficjalnie ok. 40% obywateli ukraińskich posługuje się językiem rosyjskim. Dwa zachodnie regiony, jako drugiego języka używają rumuńskiego i węgierskiego. Ze względy na międzynarodowe protesty tymczasowy prezydentOleksandr Turchinov, polecił parlamentowi poprawić tę nieszczęsną niedemokratyczną ustawę.
Inwazja na Krym spowodowała ostrzeżenie prezydenta Obamy, że Putin, jeśli się nie wycofa będzie musiał drogo zapłacić za zbrojne pogwałcenie suwerenności Ukrainy. W odpowiedzi Putin mając wsparcie w postaci odpowiedniej rezolucji Dumy zdobywa swoimi sołdatami kolejne ukraińskie przyczółki wojskowe na Krymie. Nowy ukraiński premier 39 letni miliarder były minister finansów i spraw zagranicznych Jaceniuk, zwrócił się do Putina za pomocą mediów, aby się opamiętał. Czy Putin chce zatrzymać dla Rosji swoją wyszarpniętą z gardła rewolucyjnej Ukrainy krymską zdobycz na wzór Osetii i Abchazji? A może przygotował dalszy plan przejęcia przez „nieznanych sprawców” wschodniej części Ukrainy? Wiele na to wskazuje po decyzji parlamentu krymskiego pragnącego powrócić do Rosji. Czy Europa i świat może tolerować podobne naruszanie państwowych granic, czy my Polacy pamiętamy o śląskim separatyzmie…
Putin rozpoczął niebezpieczną grę, która może zaszkodzić właśnie Rosji. Rosja posiada zmniejszającą się populację, ogromne przestrzenie i wiele bogactw naturalnych. Przestrzenie syberyjskie są stopniowo zagospodarowywane przez przenikających tam Chińczyków, których ciągle przybywa, a którzy u siebie mają nadmiar ludności, mało przestrzeni i bogactw naturalnych. Niedługo Chiny będą mogły zastosować tę samą putinowską zasadę i wkroczyć na Syberię, w obronie swoich braci…
Putin to stary i ambitny KGB-owski gracz wie, że tak naprawdę nikt mu na obecnej scenie światowej nie chce się przeciwstawić. Obamę, jako męża stanu można sobie śmiało odpuścić chyba, że otoczenie zmusi go do akcji i będzie musiał zachować twarz i coś zrobić. Mam nadzieję, że w tym wypadku skorzystamy na tym i my Polacy i inne kraje środkowej Europy. Pamiętamy, jak myśląc, że mikrofon jest wyłączony zwierzył się Miedwiediewowi, że jak wygra drugą kadencję to będzie bardziej elastyczny wobec pomysłów Putina.
Obama wychowany w lewackiej rodzinie i na marksistowskich kółkach studenckich w obliczu narastających międzynarodowych zagrożeń ogłosił właśnie program odchudzenia amerykańskiej siły militarnej. Za prezydenta Eisenhowera, czy nawet Kennedy’ego USA przeznaczał na wojsko aż 10% swojego GDP, obecnie tylko 4%, a partnerzy z NATO ok., 2%. W świecie wzrastających napięć, ambicji Rosji, Chin, Iranu, prezydent Obama zarządził na rok 2016 obcięcie budżetu wojskowego z aktualnych 4% do 3% GDP.
Według konserwatywnego publicysty Charlesa Krauthammera, różnica między Putinem, a Obamą jest taka, że Putin robi, co tylko może, aby wzmocnić Rosję, natomiast Obama robi wszystko co tylko może aby USA osłabić… Być może śmiałe manewry Putina zmuszą Obamę do rewizji swojego poglądu na temat ograniczania roli USA w świecie.
Kto więc wypowie Putinowi słynne reaganowskie NIET? Przecież nie Francja (może gdyby chodziło o złe traktowanie gejów), zblazowana i drżąca Anglia? Może tylko Angela ma twardy nabiał, ale Putin pewnie ma jej teczkę (z czasów młodzieńczych) na swoim biurku na Kremlu i jej kolegę w Gazpromie. Pamiętajmy, że dla Niemiec Rosja to poważny partner, to z Rosji Niemcy zakupują aż 30% swojego gazu. Ubiegłoroczna wartość niemieckiego eksportu do Rosji to $36 mld, z $40 mld importem (głównie gaz i ropa).Co prawda Niemcy zatrudniają w swojej zbrojeniówce ok. 80 tys. pracowników i po USA i Rosji są trzecim, co do wielkości eksporterem broni na świecie. Biedna Ukraina posiadając jedną z największych armii w Europie (200 tys. żołnierzy) przeznacza rocznie na zbrojenia ok. $2 mld i nie ma żadnych szans z Rosją, która rocznie wydaje ponad $100 mld …
Zachód po oburza się, ale dalej będzie podgrzewał swoje zupki na rosyjskim gazie nabijając Putinowi kabzę. Na dzisiaj da się jednak zauważyć pewne koszty, z moskiewskiej giełdy jednego dnia ulotniło się ponad $ 56 mld (spadek indeksu o 11%), zaś bankowcy z ichniego NBP na ratowanie lecącego na łeb rubla wydali ok. $10 mld, co stanowi ubytek rezerw rosyjskich o ok. 2%, tylko w ciągu jednego dnia. Jednak jak widzimy Niemcy, Włochy, Francja, czy Anglia wcale nie są chętni do rozmów o sankcjach mających zatrzymać wojenny optymizm Putina.
Co zamierza Putin? Obserwując, że Ameryka wybrała dwukrotnie na prezydenta zagubionego i komunizującego Obamę widzi dla siebie szansę na wypełnienie powstałej pustki po zachwianej roli światowego lidera. To stwarza okazję dla pragnącego odrodzić rosyjskie imperium Putina. Wydaje się, że celem Putina na Ukrainie może być osłabienie jedności tego państwa i ustanowienie systemu federacyjnego z regionami autonomicznymi szczególnie na wschodzie mającymi rosyjską ludność i pro rosyjskie sympatie. Może jednak zdecyduje się na przyjęcie do Federacji Rosyjskiej choćby na początek Krymu. Do osiągnięcia tego celu może użyć Niemiec i innych krajów zainteresowanych w utrzymaniu pokoju i stabilizacji w Europie.
Jacek K. Matysiak
Lubię i uprawiam historię, ale z braku czasu posługuję się często fraszką, którą próbuję definiować zjawiska w otaczającym mnie swiecie...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka