Jacek K.M. Jacek K.M.
559
BLOG

Przybył nam Partacz, czy Mistyfikator?

Jacek K.M. Jacek K.M. Polityka Obserwuj notkę 6

W naszej historii nie takie numery mieliśmy, nawet wśród pułkowników. Taki płk. Walery Sławek, b.premier i przyjaciel marsz. Józefa Piłsudskiego, wyrolowany z obiecanej Prezydentury przez „spadkobierców”, bezradnie widząc nadciągającą wojnę, wiosną 1939 r. odszedł z hukiem do historii, pisemnie prosząc „nikogo proszę nie winić”. Wypowiedział się ostro, zdecydowanie i ostatecznie.

Trudno to ostatnie zjawisko medialne płk. Przybyła zrozumieć, ale taki marsz. Piłsudski odesłałby go do cywila na inny odpowiedzialny odcinek „kury szczać prowadzać”.

Płk. Przybył do szpitala, spoliczkowany rzekomo korupcją w armii. Poza tym muszą mu ten policzek tak załatać, aby nie było już przecieków ze smoleńskiego śledztwa. Pozostaje pytanie, czy chodzi o honor, czy o humor? Albo mówiąc inaczej: jaki honor, takie samobójstwo?

Może pułkownik otwierając okno wystraszył się, że nad jego grobem zagra znakomita Orkestra Owsiaka i dlatego spudłował? Podobno miał rozwinięty smak muzyczny. Jest oczywistym, że gdyby był rolnikiem otuliłby szyję niezawodnym sznurem od nieszczęsnej snopowiązałki, a tak nabił pistolet (słyszeliśmy to na filmie), chybił, no i teraz inni mogą się nabijać z jego wojskowych umiejętności...

Swoją drogą to dziwne, że taka cywilna kobiecina Blida zabiła się ślepym nabojem, a pułkownik ostrym nabojem tylko ogolił policzek. Ciekawe czy huk wystrzału Przybyła, spowoduje większe pęknięcie w zmowie smoleńskiego milczenia. Dobrze byłoby poznać chociaż scenariusz tego przedstawienia, a może nawet reżysera?

Wychodzi na to, że przyszłych samobójców (szczególnie wojskowych!) trzeba będzie wyposażyć w system naprowadzania, bo widać, że w godzinie próby z współczesną bronią kompletnie sobie nie radzą.

Pocieszający jest fakt, że podobną niemoc wojskową można zaobserwować za granicą. Wnikliwy jej krytyk imić marsz. Komorowski rozpaczał swego czasu, że jakiś ślepy saper z 30 –tu metrów nie trafił w polskiego Prezydenta.

Od jakiegoś czasu modne są rozmaite szokujące programy „na żywo” jak podmienianie się żonami, mężami z aktywnymi kamerami, tutaj przeflancowano na zupełnie dziewiczy teren podobny eksperyment dla zdumionej gawiedzi.

Dziennikarze (może to kpina z ich lenistwa w tropieniu korupcji w wojsku?) jak owieczki zapędzono do jednej sali i dla nich właśnie odegrany został ten spektakl przy włączonych kamerach. Mieli szczęście, że imić płk. Przybył jest introwertykiem, a nie ekstrawertykiem, mógłby przecież salwę z kałacha wypuścić w biednych dziennikarzy. Więc osobowość jest bardzo ważna.

Wszystko przez te tuskowe cholerne reformy, przez tak długi czas kierownikiem wojska był psychiatra Klich, no i teraz żołnierze głupieją bez swojego psychiatry. Jeśli od szefa partii opozycyjnej w okresie żałoby po bracie bliżniaku, media żądały badań psychiatrycznych , ciekaw jestem czego zażądają teraz dla gen. Parulskiego i Seremeta.

Czy płk. Przybył próbował popełnić samobójstwo pa-ruskie, może to nie było samobójstwo wojskowe, tylko cywilne? Po co on tego gnata do buzi wkładał z ostrymi nabojami, przecież nie chodziło mu o leczenie kanałowe? Miał szanse ulecieć do gwiazd, ale wybrał zostanie lokalną gwiazdą...

Okazało się, że niestety pocisk też był skorumpowany. Więc został bez pocisku (okno wie gdzie on poleciał) i wbrew zapewnienią bez twarzy i honoru... Po spudłowaniu, drugiego policzka jednak nie nadstawił... Jeśli to miała być szopka to chyba według ruskiego kalendarza, t.j. spóżniona o kilkanaście dni. Przybył Mikołaj i podarował nam pod smoleńską brzózką (nie choinkę!) niedogolone samobójstwo.

To medialne, czyli pozorowane do kamery samobójstwo, ma również pożądane konsekwencje, cholernie umiędzynarodowiło sprawę katastrofy smoleńskiej. Natomiast aktywni politycy w zależności od punktu siedzenia, próbują coś dla siebie wysmażyć.

Min. rolnictwa Marek Sawicki czyn pułkownika nazwał „śmieszną dezercją”, a nie próbą obrony honoru oficera polskiego, zaś prokuraturę wojskową z chłopska proponuje po prostu zaorać...

Podobno vice-przewodnicząca klubu PO M.Kidawa-Błońska, poinformowała, że premier Tusk-Dolomita nie przerwie wypoczynku, bo ten wirus konferencji z nabojami, do rządu jeszcze nie dotarł i ministrowie pracują, jeszcze się nie wystrzelali. Mam nadzieję, że nikt nie zapyta o komentarz marszałka Ewę Kopacz...

Najbardziej skutecznym „protestantem” rzeczywistości , nie pobitym do dziś pozostaje Sekuła, którego skuteczny paluszek, 3 – krotnie pociągnął za spust we własny brzuszek...

Więc co grozi nam następnego, gen.Parulski połknie pocisk dalekiego zasięgu, czy Seremet odda sromotną salwę po zjedzeniu petardy ? Co będzie dalej, czy dowódcy płk. Przybyła wyślą go, po psychiatrycznej obserwacji na emeryturę z samobójczym dodatkiem premiowym?

Jacek K. Matysiak

Jacek K.M.
O mnie Jacek K.M.

Lubię i uprawiam historię, ale z braku czasu posługuję się często fraszką, którą próbuję definiować zjawiska w otaczającym mnie swiecie...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka