Strona wykorzystuje pliki cookies.
Informujemy, że stosujemy pliki cookies - w celach statycznych, reklamowych oraz przystosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Są one zapisywane w Państwa urządzeniu końcowym. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Więcej informacji na ten temat.
"paszporty dyplomatyczne"/ vipcie?.
Bo wyjątki na pewno są.
Dobre!
Tego nie sprawdzałem, ale sądzę , że oni latają klasa biznes, prywatnymi jetami, mam podobne zdanie do Twego -zapewne ich ta "przyjemność" omija.
Oczywiście pamiętam ten występ na lotnisku Chopina w erze COVID-19 ;-) Dziś relacje są z nimi zdecydowanie gorsze, o takich występach raczej nie byłoby mowy ;-)
Nie wiem czy tego dzieła Papcia Chmiela nie należałoby rozpropagować nie tylko wśród urzędników w RP, ale i w wśród technokratów w Brukseli ;-)
Puenta notki była jednak inna i wyrażona była w ostatnim zdaniu, którego początkowy fragment został zaxytowany, mianowicie :
"...
stwierdzam natomiast jedno - mianowicie żegnamy się dziś ze strefą Schengen, te przejścia na lotniskach "Dla pasażerów ze strefą Schengen" i " poza Schengen "można już zlikwidować bo niczemu nie służą...?
Pozostali pasażerowie zostali po wystartowaniu samolotu poinformowani o obowiązku wypełnienia formularza. I owe zostały rozdane. Zapytałam stewardessy gdzie one trafią. Odpowiedź: do straży granicznej. A co z nimi potem? Ona, że nie wie. Pytam co z RODO. Ona: No cóż...mamy pandemię. To, że samolot nabity na maksa chyba wspominać nie muszę. Na lotnisku zmieniłam zdanie, względem wypoczynku w mieście turystycznym, bo całkowicie przypadkowo spotkałam na parkingu kuzynkę i pojechałam do niej. ;-)
W drodze powrotnej też formularz. Wszystko podobnie, dodatkowo pytania o stan zdrowia i testy. No i trzeba złożyć podpis, że się nie kłamie w niczym, bo kara straszliwa ( zdaje się 35.000€).
Podpis złożyłam trochę bardziej inaczej niż zwykle (na ten przykład w banku), bo miałam kaca.
W samolocie nikt nie pytał o żadne formularze.
:-DDD
Po kilku dniach od powrotu dostałam drogą email pytania od hotelu w turystycznym mieście czy jestem zadowolona z pobytu i jak ich oceniam...
Chyba nie zauważyli, że mnie tam wcale nie było... :-DDD
W 2020 byłem jedynie w pierwszych dniach stycznia w Londynie - COVID-SARS2 już się rozprzestrzeniał także w Europie, ale nieoficjalnie, zatem żadnych obostrzeń, żadnego wypełniania kwestionariuszy nie było, a wakacje w kraju udane i bezpieczne na pięknym Podlasiu.
Kto zachowa w dziś czas rozsądek, takoż zachowa i zdrowie. :-)
Ależ taki apel o zachowanie rozsądku powinien mieć miejsce zawsze, nawet gdy skończy się epoka COVID-19, chociaż gdy się zastanowimy to pandemia może być pomocnym orężem w walce z demokracją - vide chociażby gremia komunistyczne w Chinach ( na razie o rządach w innych krajach, w tym szeroko rozumianych zachodnich demokracjach nie wspominając, chociaż i tu proponowane praktyki we Francji mogą budzić niepokój)
Nie " może być orężem ", jest nim.
Przecież dane od autochtonów można byłoby z tej karty sobie ściągnąć w oparciu o dokument tożsamości, wymagany do podania w formularzu ? Po co wprowadzać redundantne dane ?
Wypnij cycki do orderu. Taki żeś jest akuratny.
:-DDD
Przez takich covidostachanowców to się może nigdy nie skończyć. Żeby cieszyć się, że ci szaleńcy mogą cię śledzić
On pewnikiem w krzaczorach lubi swą glizdę pokazać , stąd ta radość. :-DDD
Kretynem to ty jesteś, greckim. I pokazujesz swoje klejnoty turystkom na Krecie. :-DDD
Na lotnisku w Miami - luzbluz, w Dreamlinerze - same przyjemności; na lotnisku ulewa, ale w budynku odpraw (czy przypraw?) półtoragodzinne przeczołganie przez 3 kontrole w strefie "poza Schengen"...
Przygody godne osobnego artykułu... wniosek - Polak potrafi!
Podejrzewam, że w strefie Schengen było niewiele krócej ;-) Dlatego moja sugestia o rezygnacji z dzielenia na lotniskach w EU pasażerów ze strefy Schengen i spoza Schengen bo dziś nie ma to racji bytu. Z drugiej strony interesujące, że przebieg odprawy trwało półtorej godziny - no chyba , że nic nie wiemy o strajku włoskim służb na lotnisku Chopina ?
Anyway, welcome to Poland.
To jakiś fejk. Nie tylko przed przeczytaniem Twojej notki nie miałem pojęcia że coś takiego mnie obowiązuje ;) ale wjeżdżając przedwczoraj do Polski samochodem nawet nie musiałem zwolnić.