na szefa MSZ w nowym rządzie RP.
To co bajdurzył w Berlinie, o tym, że nasza akcesja do EU to proste przełożenia jakim było zjednoczenie Niemiec.Niech lepiej Jacek Czaputowicz nie myśli, bo te jego przemyślenia na dodatek wyjawiane publicznie są dla nas Polaków bardzo niepokojące i niestosowne, a nawet groźne, bo wpisują się w obecną, nieprzychylną nam narrację naszego zachodniego sąsiada.
Otóż na odwrót to wybuch Solidarności w 1980 w następstwie której, po okresie niewydolności komunistycznego systemu, który siła został przywrócony w 1981doszło do naszej tranzycji systemowej w 1989 roku, która była spiritus movens zburzenia berlińskiego muru. Sceny rozbijania tej demarkacyjnej, symbolicznej linii pomiędzy dwoma systemami ergo Berlińskiego muru widziałem już znad Tamizy, a raptem trzy tygodnie wcześniej dane mi było przejeżdżać przez Checkpoint Charlie i widzieć jak wygląda to charakterystyczne miejsce.
Od kogo jak od kogo, ale od szefa MSZ wymaga się jednak by w swych wypowiedziach, w udzielanych wywiadach precyzyjnie i rozważnie zajmował stanowisko naszego rządu, a w opisywanej kwestii nie ulega wątpliwości jakie następstwa i skutki niosło powstanie Solidarności. Najpierw była Solidarność, dzięki której padł Berliński Mur, później dopiero nastąpiło zjednoczenie Niemiec i w końcu nasz akces do EU. Nie mówimy w tym wypadku o chronologii wydarzeń tylko o tym, że to właśnie spirytus movens jakim był nasz społeczny zryw vulgo Solidarność, a jakie były tego wydarzenia pochodne w tym nasz akces do EU...
W kwestii poglądów na gospodarkę - liberalne, w domenie obyczajowości- konserwatywne, otwarty na poglądy innych, przeciwnik wszelkiej politycznej poprawności, koniunkturalizmu, permisywizmu i szeroko rozumianego lewactwa. Wielbiciel jazzu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka