Bujda na resorach KE - PolExit w wykonaniu PiS zdementowany

i to przez kogo - Przewodniczącego Komisji Europejskiej Jean-Claude Junckera ;-)
        Cała misternie tkana koronkowa narracja PO o tym aksamitnym PolExicie w wykonaniu PiS  na czas kampanii wyborczej do PE porwała się jak pajęcza sieć.
Jean-Claude Juncker na zakończenie swojej synekury w EU wyciął KE ( ale także Czerskiej i wspierającej ją  G.Sorosowi ) , Fransowi Timmermansowi i akolitom  taki numer, za który Jarosław Kaczyński powinien  odżałować i postawić Jeanowi niezłą flaszkę whisky ( np. Chivas Regal , najlepiej Chivas Regal 12yo )  ;-)
        Co oni teraz na ten miesiąc przed wyborami wymyślą, kto wśród tej intelektualnej pustki pokusi się i stworzy nowy kampanijny leitmotive- slogan uderzający w Zjednoczoną Prawicę ? Na Schetynę nie ma co liczyć bo to tylko sierżant trzymający porządek w szeregach koalicji. No chyba nie ma na co liczyć też w przypadku Ewy Kopacz, postkomunistycznych matuzalemów,  speca od probabilistyki ( mam tu pewne obiekcje czy jeszcze coś z tego pamięta ) K.Lubnauer, Kamili Gasiuk-Pihowicz und so weiter.

        Może w sukurs przyszliby artyści, może panie , które za sprawą ich wystawy w MN było tyle zamieszania i dzięki , którym przysporzyliśmy trochę więcej dochodu Kostaryce, Kolumbii podsunęłyby jakiś oryginalny plakat dla koalicji pod egidą Grzegorza Schetyny ?
    Na razie głos na Tweeterze zabrał jegomość, który w sumie mógłby zachować się przyzwoicie i siedzieć cicho - mowa o Leszku Millerze , który dał asumpt , że Jean Cloude Juncker nie mógł tego oznajmić na trzeźwo :-), tak jakby Leszek Miller nie współpracował z osobą z tej samej formacji, która raz po raz, a to doznawała urazu goleni, a innym razem dopadała ją  przypadłość filipińska :-) Doprawdy źle się zaczyna dziać w państwie Koalicji Europejskiej, co rzecz jasna nie przyprawia mnie o ból głowy...