Któżby się spodziewał , że odstawi taką voltę? Jan Vincent-Rostowski ćwierknął, że będzie się ubiegał o mandat do Parlamentu Europejskiego z 2 miejsca na liście pro-Europejskiej i anty-brexitowskiej partii Change UK. Niezły obrotowy, chyba lepszy od samego Bartosza Jureckiego, z tym że Vincvent rozgrywa na polu polityki polskiej i brytyjskiej. Przecież dowód osobisty już ma wyrobiony, PESEL przyznany , a jednak nie chciał ryzykować ponownego startu z "Bydgoszczu";-)
Lepiej, aby Brytyjczycy tego sztukmistrza z Londynu po LSE ( London School of Economic ) nie wybrali, bo czeka go jeszcze kilka spotkań z komisją w sprawie wyłudzeń VAT, a może także w innych kwestiach, o których na razie nie mamy jeszcze pojęcia.Jan Vincent Rostowski oznajmia, że kandyduje do PE i : "będę reprezentował wszystkich obywateli europejskich w Londynie, po pierwsze Brytyjczyków ale także Polaków, Francuzów Hiszpanów itd ". Toż to banał nad banały, od Vincenta można byłoby spodziewać się bardziej wykwintnego komentarza.
Widocznie G.Schetyna potraktował go obcesowo, bo zdawał sobie sprawę, że Jan Vincent Rostowski przyniesie stworzonej na kolanie KE więcej szkody wizerunkowej niż E.Kopacz, K.Lubnauer et consortes.
Z drugiej jednak strony chyba nie znalazł się chyba nikt, kto w tak niezbyt długiej historii parlamentaryzmu europejskiego wyciął taki numer jak dziś to robi Jan Vincent-Rostowski. Bo krok ten nie wygląda bezinteresownie i uczciwie, ale czego się spodziewać po jegomościu, który materialny status Polaków miał w głębokim poważaniu...
PS Ciekawe co na takie dictum szef Rady Europejskiej i jego przyboczny ?
W kwestii poglądów na gospodarkę - liberalne, w domenie obyczajowości- konserwatywne, otwarty na poglądy innych, przeciwnik wszelkiej politycznej poprawności, koniunkturalizmu, permisywizmu i szeroko rozumianego lewactwa. Wielbiciel jazzu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka