Te Święta Wielkanocne były dla mnie spokojniejsze niż zwykle, córki z zagranicy nie zjechały, nie było też wnusi, która wnosi ożywczy powiew dziecięcości w domu, zatem po wykonaniu czynności, do których sforsowała mnie żona, włączyłem telewizor i przełączyłem na kanał sportowy, ponieważ byłem świadom, że teraz trwa w najlepsze drugi półfinał ATP Monte Carlo turnieju Rolex Monte-Carlo Masters 2019 na bajecznie położonym korcie w Monaco.
Uwielbiam tenis, bo to jest wymierny sport, istotne są w nim takie cechy jak i owszem kondycja, wydolność organizmu, sprawność fizyczna, przygotowanie siłowe, motoryka, ale z drugiej strony bardzo dużo zależy od sfery mentalnej na przykład finezja zagrań ( to fakt wyćwiczone latami serwisy czy świetne opanowanie backhandu, forehandu , a dalej takie zagrania jak drop shoty, volleye, drive volleye, loby, minięcia, zagrania wzdłuż linii itd ) ma zastosowanie w odpowiednich kluczowych momentach meczu, szybkość podejmowania decyzji , silna psychika. To wszystko razem wzięte decyduje o stylu zawodnika / zawodniczki i jej miejsca w rankingu ATP World Tour.
Tyle tytułem krótkiego wstępu ten, drugi półfinał to było starcie pomiędzy światowym gigantem tenisa ( obecnie przeżywającym problem natury zdrowotnej, które chyba spowodują zmierzch kariery tego tenisowego tytana, który swą karierę zaczął rozwijać po zwycięstwie w Idea Prokom Open ATP Tour w Sopocie w 2004) Rafaelem Nadalem ( ksywa Rafa ) a Benito Fogninim. Ten drugi to też już "leciwy" tenisista ( po 30 ;-)) nie mający takich osiągnięć jak Rafa, ale to co zapomniałem dodać we wstępie mający w sobie coś , jakąś intuicję, jakiś genotyp, który pozwala poruszać się mu po korcie w sposób elastyczny, majestatyczny niczym z kocią zwinnością, ale jednak z pewną dozą nonszalancji ( to eufemizm ) , bo niejednokrotnie dawał wyraz na korcie swej dezynwoltury ( i tak to zostawmy ).
W półfinałowym meczu nie dał Rafie żadnych szans grał swobodnie, inteligentnie, poruszał się po korcie z lekkością i majestatycznie ( choć nie jest to tenisista takich lotów jak Roger Federer czy Novak Djokovic ) , serwował nienagannie, a jego finezyjna gra ( zwłaszcza drop shoty ), do których to Rafa zwykle był w stanie dochodzić ( znany był właśnie z takich akcji ) deprymowała Rafę, który grał sztywno i dziwnie spięty - w sumie Fabio pokonał Rafę w dwóch setach - 6:4, 6:2. W wielkanocną niedzielę Włoch spełnił sen o swoim największym triumfie i pokonał w finale ATP Monte Carlo Serba Dusana Lajovica 6:3, 6:4 pomimo swych ciągnących się dolegliwości z łokciem, a później także nogą, to jednak dzięki swemu uporowi dokonał tego co powinien zrobić już niejednokrotnie, a dzięki mistrzostwu turnieju ATP World Tour Masters 1000 w Monte Carl awansował na najwyższą w swej karierze pozycję 12 w rankingu ATP World Tour.
Życzę mu z całego serca powodzenia ( także naszym młodym tenisowym objawieniom Idze Świątek i Hubertowi Hurkaczowi ) bo Fabio Fognini swoją grą w tenisa na to zasługuje ( należy podkreślić jego wzorowe zachowanie podczas turnieju, bo ten krnąbrny Włoch niejednokrotnie dawał upust swoim negatywnym emocjom na kortach ) , a przed nami jeszcze w tym roku 3 wielkoszlemowe turnieje od Roland Garos poczynając...
W kwestii poglądów na gospodarkę - liberalne, w domenie obyczajowości- konserwatywne, otwarty na poglądy innych, przeciwnik wszelkiej politycznej poprawności, koniunkturalizmu, permisywizmu i szeroko rozumianego lewactwa. Wielbiciel jazzu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Sport