to łatwo zauważyć , że Platformersi et consortes pod szyldem Koalicji Obywatelskiej mogą samodzielnie podejmować decyzje w 1/3 , słownie sześciu na 18 wszystkich Radach Dzielnicowych , a mianowicie nomen omen w Sródmieściu, w którym doszło do największej ilości przekrętów przy reprywatyzacji kamienic , handlu działkami, Wilanowie ( nie dziwota siedlisko lemingów w miasteczku Wilanów zwanym Lemingrodem ) , Mokotowie ( z tzw Zatoką Czerwonych Świń ), Woli ( kiedyś czerwonej,obecnie z ładnymi biurowcami- w tym z najładniejszym pod względem architektonicznym kompleksie biurowym Warsaw Spire - oraz okupującymi je tzw. white collars, Pradze Południe, mateczniku Rafała Trzaskowskiego ergo Ursynowie. W pozostałych 2/3 musi znaleźć dobrego swata/tkę aby móc rządzić wspólnie z koalicjantem.Zatem nie można mówić o żadnej totalnej demolce PiS w stolicy...
Czytając na niniejszej witrynie notę blogerki, w której poruszyła kwestie wystawienia przez PiS kandydata na prezydenta Warszawy - optowała za wystawieniem kandydata niezależnego, którego PiS by tylko wsparł. Też się nad takim ruchem zastanawiałem, jednak doszedłem do wniosku, że byłby to poważny błąd .Primo taki kandydat też nie dałby rady Warszawce - vide casus Czesława Bieleckiego , który będąc niezależnym, rzetelnym kandydatem na prezydenta też musiał uznać porażkę z HGW, po wtóre nie wiem czy wkład tego niezależnego kandydata przełożyłby się na ilość głosów do Sejmiku Mazowieckiego , a tu prawie o włos PiS był od przejęcia Sejmiku na Mazowszu.
Reasumując , jak na prowadzoną przez Totalsów narrację o szalejącej nad Wisłą dyktaturze wybory samorządowe odbyły się zgodnie z panującym demokratycznymi regułami gry. Tak, że nawet totalna opozycja zrezygnowała z zaproszenia na imprezę kontrolerów z Brukseli - sic!
Na koniec reiminiscencje z poniedziałkowych rozmów podczas lunchu w korpo. Oczywista lemingi w ekstazie , ale jeden przytomnie zauważył, że z Hanną Zdanowską nie jest jednak wszystko w "porzo" i wszyscy spojrzeli się na mnie z racji tego , że w tym towarzystwie pełnię rolę seniora, Odpaliłem krótko i zwięźle, że także te 54,6% ( wówczas ) z biorących udział w wyborach Warszawiaków cierpi na syndrom "moral insanity" .Zapadła chwila ciszy, ale nikt nie zabrał głosu pomimo, że w większości biegli są w tzw. buissness english. Dopiero następnego dnia tylko ten i ów/owa spojrzał na mnie spode łba, ale ja z tym nie mam żadnego problemu...
W kwestii poglądów na gospodarkę - liberalne, w domenie obyczajowości- konserwatywne, otwarty na poglądy innych, przeciwnik wszelkiej politycznej poprawności, koniunkturalizmu, permisywizmu i szeroko rozumianego lewactwa. Wielbiciel jazzu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka