Okazuje się , że w obecnych czasach cała Europa , powiedzmy to bez ogródek także cała EU ma problemy z zaopatrzeniem w tzw. substancje czynne, widać to był najlepiej gdy pojawiły się problemy z niektórymi lekami na europejskim ( ale nie tylko ) rynku farmaceutyków.
Dlaczego taki tąpnięcie miało miejsce, ano dlatego, że większość firm , które kiedyś w Europie ( generalnie wszędzie poza Azją ) takie substancje wytwarzało scedowało tę produkcję na zakłady w Chinach i gdy nagle w Chinach pojawił się problemy z czystością tych substancji czynnych łańcuch dostaw został przerwany.
Zdaje się , że po pandemii coronavirusa ten obszar produkcji farmaceutyków ulegnie radykalnej zmianie.
Wracamy do tematu notki , a w czasie przenosimy się w okolicach 1996 roku nad Wisłę gdy rusza z kopyta budowa Laboratorium Frakcjonowania Osocza ( LFO ) w Mielcu. Dwa lata wcześniej Komisja Ministerstwa Zdrowia uznała, ze warto postawić w kraju taki zakład zamiast płacić horrendalne stawki za te preparaty sprowadzane z zagranicy.
Wytypował mało znaną firmę krzak NEDEPOL z kapitałem około 100 tys. PLN ( uwaga już po denominacji ), która miała zbudować całe laboratorium gdy koszt inwestycji opiewał na około 51 mln $, no ale miała niezłe referencje postawiła podobną w Omsku.Tak to nie tylko Beata Sawicka z PO odkryła, że polska służba zdrowia może być niezłą maszynką do kręcenia pieniędzy.
Dość przypomnieć , ze kamień węgielny pod budowę obiektu wmurowano na jesieni 1996 z udziałem tuzów polskiej socjaldemokracji ergo Wiesława Kaczmarka, Marka Siwca, Jacka Żochowskiego ( ówczesny minister zdrowia), natomiast uroczyste otwarcie odbyło się nieco później, ale wówczas nie dysponowano nawet pozwoleniem na budowę obiektu - sic!
Zwrotów akcji było jeszcze co nie miarą z tym nie tyle lewicowym ( miało być sztandarowym ) co lewym przedsięwzięciem SLD ( matuzalemów tamtej formacji Grzegorz Schetyna umieścił na listach ostatnich wyborów do PE ) , warto wspomnieć o akcji Leszka Balcerowicza , który pod koniec 1998 roku poprosił Kredyt Bank o zaprzestanie finansowania tej inwestycji z kwot gwarantowanych przez Skarb Państwa , prezesi banku ten apel zignorowali i subsydiowanie LFO dalej szlo pełną parą . W 2003 Kredyt Bank wystąpił o zapłatę 14,3 mln $, ówczesny szef resortu finansów odmówił ( Grzegorz Kołodko ) , ale jakże inaczej komornik wydębił od Skarbu Państwa 60,9 mln PLN w związku z udzielonymi gwarancjami przez państwo.
Inwestycja była dojną krową jeszcze do połowy 2001, bo wówczas generalny inspektor kontroli skarbowej powiadomił prokuraturę.m Włodzimierza Wapińskiego już nie było w RP , tak samo jak wyparowały mln dolarów z pobranych na cel budowy LFO kredytów.W Mielcu po inwestycji pozostały szkielety budynków, kilka urządzeń, niezapłaceni podwykonawcy i circa 140 mln PLN długów po części gwarantowanych przez państwo.
Innym torem toczyło się śledztwo w związku z odpowiedzialnością za aferę, ale szkoda czasu na opisywanie jak w tym przypadku działała najznamienitsza kasta.Ponoć sprawa nie jest zakończona , ponieważ wyroki Sądów I instancji uniewinniające oskarżonych zostały uchylone przez sądy apelacyjne, ale tak poważnie nie ma się co łudzić , że sprawa znajdzie swój finał.
W kwestii poglądów na gospodarkę - liberalne, w domenie obyczajowości- konserwatywne, otwarty na poglądy innych, przeciwnik wszelkiej politycznej poprawności, koniunkturalizmu, permisywizmu i szeroko rozumianego lewactwa. Wielbiciel jazzu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo