Niedawno w notce pytałem się PT internautów czy wskazane byłoby skonstruować coś w rodzaju Okrągłego Stołu by posunąć do przodu zmiany w naszym wymiarze sprawiedliwości ? Zarówno wtedy jak i dziś moja odpowiedź jest w tej kwestii zdecydowanie negatywna.Absolutnie takie rozwiązanie nie powinno mieć miejsca, powieliłoby efekt tego czego doświadczyliśmy
po obradach Okrągłego Stołu w 1989, a precyzyjniej w tym przypadku utrzymanie aktualnego status quo najznamienitszej kasty, nic by się nie zmieniło.
Opozycja i większość środowiska prawniczego szafuje stwierdzeniami, że reforma prowadzona /wprowadzona ( w przyszłości ) niczego nie zmieni jeśli chodzi o efektywność naszego wymiaru sprawiedliwości. Doskonale wiedzą , co mówią. Bo to nie od reformy ( nawet tej, która byłaby najlepiej opracowana ( załóżmy hipotetycznie, na potrzeby niniejszej tezy ) i zaakceptowana w pełni przez opozycje i establishment prawniczy nad Wisłą zależy jak długo trwają procesy sądowe , głównym czynnikiem są decyzje podejmowanie przez sędziów. Jeśli mają taką wolę to sprawy na wokandzie mogą przeciągać i tak się dziś dzieje , bo niby jaki mieliby interes w tym by bieg spraw obecnie przyśpieszać będąc na ścieżce wojennej z obecną władzą ?
Widząc wypowiedzi dzisiejszych uczestników rachitycznych demonstracji towarzyszyło mi uczucie znacznie gorsze od abominacji ,
W związku z tym uważam, aby zapobiec nawoływaniom i apelom Donalda Tuska et consortes by Polacy realizowali swój sprzeciw wobec posunięć obecnej władzy na ulicy ( ciekawe czy ktoś mu uzmysłowił jak wyglądają manifestacje we Francji czy Katalonii - może warto byłoby mu zwrócić na to uwagę podczas spotkań z autorem pozycji "Szczerze" ;-)) może należałoby zapytać Polaków czy w dalszym ciągu optują za reformą wymiaru sprawiedliwości ? Wiem, wiem najznamienitsza kasta zaraz sprzeciwi się takiemu pomysłowi, bo materia sporu jest skomplikowane i prosty człowiek wszystkich aspektów tego sporu nie ogarnie. Ja bym jednak poszedł na całość i takie referendum zrealizował, by przyjść rządowi w sukurs z przeprowadzeniem zmian w wymiarze sprawiedliwości. Gdyby referendum byłoby po myśli dla tych , którzy chcą dokonać zmian mieliby silny mandat do tego by to realizować bez względu na obstrukcję opozycji, celebrytów, "establishmentu", a nawet gniewnych pomruków dochodzących z Brukseli.
Wszak zmiany są oparte na wykładniach, chociażby tych stosowanych we Francji, wiec niech Bruksela da jednoznaczne odpowiedź dlaczego ich nie można zaimplementować w polskim wymiarze sprawiedliwości ? Tłumaczenie w stylu Jean-Claude Junckera, że Francja jest dojrzała demokracją , a my tu nad Wisła w tej branży raczkujemy można włożyć między bajki...
W kwestii poglądów na gospodarkę - liberalne, w domenie obyczajowości- konserwatywne, otwarty na poglądy innych, przeciwnik wszelkiej politycznej poprawności, koniunkturalizmu, permisywizmu i szeroko rozumianego lewactwa. Wielbiciel jazzu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo