Chyba nikt na świecie nie jest w stanie dzisiaj powiedzieć, czy w ciągu tygodnia Wielka Brytania opuści Unię Europejską, czy za miesiąc, rok, a może nigdy.
Jedną z (możliwych!) wersji przedstawia obrazek:
A co ma do tego Paweł Kukiz? Otóż uważa on, że wszelkie (albo prawie wszelkie) zło w polskiej rzeczywistości bierze się z upartyjnienia demokracji i ordynacji proporcjonalnej wzmocnionej d'Hondtem. Zdaniem Pawła Kukiza nie może być bowiem tak, ze o ważnych sprawach dla kraju decyduje wąska grupa osób, albo wręcz jeden (Kaczor-dyktator), która następnie za pośrednictwem uzależnionej od siebie grupy posłów wciela przyjęte rozwiązania w systemie prawnym Polski.
Paweł Kukiz uparcie opowiada się za JOW-ami. Uważa, że każdy poseł powinien reprezentować swoich wyborców, a nie słuchać się opinii sformułowanej przez kierownictwo partii, do której należy. Poza tym obecny system wyborczy promuje niekiedy kandydatów, którzy nie uzyskali w swoim okręgu znaczącej liczby głosów, a zostają wybrani głównie dzięki umieszczeniu ich na liście wyborczej przez kierownictwo ich partii. I faktycznie często tak bywa, iż lider listy partyjnej zdobywa lwią część głosów, których wystarcza nie tylko dla niego, ale i dla kilku kolejnych kandydatów. Poza tym według Kukiza ludzie powinni częściej móc decydować w referendach o kluczowych sprawach kraju. Itd. itp.
Tymczasem na Wyspach mamy jak najbardziej JOW-y, mieliśmy referendum i mamy totalny bałagan. Nikt nic nie wie i nikt nie jest w stanie przewidzieć, co zdarzy się jutro (28 pażdziernika) w Izbie Gmin. I żaden ekspert na dobrą sprawę nie jest w stanie jednoznacznie wyłożyć jasną i zwięzłą koncepcję rozwiązania zaistniałego pata. Bo potencjalnych dróg do wyboru są dziesiątki, każda z nich ma swoje zalety, ale i wady, które okażą się dopiero w przyszłości. A ma zdecydować liczne grono posłów mających na każdy temat, na każde kolejny fragment rozważanej n-tej propozycji całkowicie odmienne zdanie. A tu jeszcze istnieje znana reguła, która mówi, że zbiorcza inteligencja grupy ludzi jest odwrotnie proporcjonalna do ich liczby. Zacytuję tu choćby polskiego uczonego (dzisiaj może mało popularnego, a szkoda), który w swoim dziele "Cybernetyka i charakter" napisał: Wielkie zgromadzenia służą do powtarzania starych prawd, a nie głoszenia nowych. Każdy najlepiej dopracowany i przemyślany w wąskim gronie pomysł może być łatwo ośmieszony na dużym forum.
I dlatego osobiście wolę dzisiejszą Polskę, z jej "dyktaturą" i "upartyjnieniem". Bo z każdej sytuacji może być kilka dobrych wyjść, ale najgorsze jest miotanie się tam i z powrotem. Gdyby premier Rządu brytyjskiego miał po swojej stronie zdyscyplinowaną większość parlamentarną, to mógłby bez trudu zakończyć obecny stan pełnej kompromitacji. A tak telenowela się rozwija i rozwija ....
Inne tematy w dziale Polityka