Moja prognoza wyników wyborów.

Notkę tę piszę jeszcze przed ogłoszeniem pierwszych exit polls. I chcę wywróżyć wynik końcowy, ten, który ogłosi PKW.

1. Historyczny sukces PiS: ta koalicja zbierze rekordową liczbę 9 milionów głosów. Lub coś koło tej liczby. Tak czy siak, najlepszy wynik po 1989 r. Ten wynik poważnie osłabi argumentację obrońców status quo czyli OTUA. Konstytucję w dzisiejszej wersji poparło bowiem w 1997 r. tylko niecałe 6 400 tys. wyborców!

2. Ogromny sukces SLD. W procentach będzie na trzecim miejscu po POKO, ale w przeliczeniu na liczbę mandatów zdobytych przez kandydatów o orientacji stricte lewicowej będą drugą siłą w polskim Sejmie. Tyle, że w pierwszej chwili część z nich mandaty te uzyska z list POKO. Znaczna część z nich po rozpadzie PO przyłączy się do SLD.

3. Kompletna klęska Grzegorza Schetyny. POKO jako koalicja co prawda będzie na drugim miejscu, ale sama PO będzie miała wyraźnie mniej mandatów niż w 2015. W krótkim czasie PO rozpadnie się.

4. PSL z Kukizem w exit polls będą poniżej progu 5%, ale później jakoś się prześlizgną. Sam Paweł Kukiz nie będzie miał mandatu!

5. Konfederacja po ogłoszeniu exit polls będzie miała powody do radości. Tzw. późny exit polls nieco tę radość ostudzi. Zdecydowanego ochłodzenia nastrojów spodziewam się po ogłoszeniu komunikatu końcowego PKW.

Tyle o Sejmie.

W Senacie prognozuję (jako minimum) 55 - 56 mandatów dla PiS i jej koalicjantów. Ale ... może być więcej.