FranioMinor FranioMinor
4050
BLOG

Polskę czeka w tym roku katastrofa budżetowa!!!!

FranioMinor FranioMinor Budżet Obserwuj temat Obserwuj notkę 91

Super Express opublikował, a bloger Pogodny dzisiaj przytoczył i rozwinął w tekście pt. "Maleje wartość 500 plus"  (w trakcie pisania tej notki jest na czołowym miejscu na Salonie) ostrzeżenie przed gigantyczną utratą wartości dodatku "500+". Otóż ten ceniony w kręgach biznesu dziennik (szereg artykułów jest zdaje się tłumaczonych i przedrukowywanych w prasie naukowej na całym świecie?) ujawnił, iż w związku z ignorowaną przez koalicję rządzącą galopującą inflacją w Polsce ten dodatek realnie wynosi już tylko 275 złotych.

Dowód tego twierdzenia jest dobrze osadzony w warstwie dowodowej. Ja co prawda osobiście nie czytam tak fachowej prasy ekonomicznej jak "SE", bo obawiam się specjalistycznych, trudnych pojęć jak "wpływ cen na równowagę konsumenta", "krzywa podaży",cena równa kosztom krańcowym" czy "efekt dochodowy wobec krzywej popytu rynkowego"  ale zrobił to za mnie bloger Pogodny i cytuje ten poważny dziennik w swej notce. Przytoczę całe fragmenty:

"NBP oblicza, że w roku 2019 infilacja osiągnie poziom 3.3% i chociaż na pierwszy rzut oka nie jest to dużo, to jednak odbije się znacząco na wartości  wypłacanej rodzinom przez rząd kwocie.
Jednocześnie GUS wyliczył, że w roku 2016 przeciętna polska rodzina wydawała na swoje utrzymanie 3.200 złotych miesięcznie.  Nowopowstały dodatek (500 +) stanowił więc w tym domowym budżecie istotną jego podporę, gdyż ze wspomnianej sumy 3.200 ponad 800 złotych wydawano wówczas na żywność, czyli że całe  dodatkowe 500 złotych  w większości rodzin służyło do zapełnienia przysłowiowego garnka.

"Tymczasem ceny nie zamierzają stać w miejscu. Jest to dziwna moim zdaniem przypadłość, typowo polska, nie mająca żadnego umocowania w ekonomii a jedynie chyba w nieokiełzanej polskiej  chciwości. Albowiem jeśli cokolwiek zostanie komuś w tym Kraju dane, to w drugim miejscu musi mu zostać  koniecznie odjęte. Na tej przykrej podstawie  miesięczne wydatki  w budżetach domowych w roku 2019  wzrosną. W/g "Se" na samą tylko żywność Polacy wydadzą  miesięcznie średnio o  ok. 100 złotych więcej.  Nie zapominajmy też o ewentualnym wzroście ceny benzyny, która może znacząco podbić wspomnianą kwotę."

No cóż, jestem pod głębokim wrażeniem. Do dzisiaj wierzyłem, w to co napisali kiedyś niejaki Paul S. Samuelson wspólnie z Wiliamem D. Nordhausem w swym epokowym dziele "Ekonomia", wydanie polskie REBIS, 2014. Na stronie 619 piszą: Inflacja liczy sobie tyle lat, co gospodarka rynkowa". A tuż obok piszą: "Obecnie inflację oblicza się z wykorzystaniem wskaźników cen - średnich ważonych cen tysięcy jednostkowych produktów. Wskaźnik cen dóbr konsumpcyjnych (CPI) jest miarą kosztu rynkowego koszyka konsumpcyjnego dóbr i usług w stosunku do kosztu tego samego koszyka w określonym roku bazowym". Tyle ekonomiści.

Ale "SE" jest super, więc się nie certoli. Tępy pisowiec weźmie kalkulator w rękę, odejmie od 500 złotych 3,3% i wyjdzie mu liczba 483,50 zł. Ale jak ktoś jest "Super" to inflację policzy bardziej .nowocześnie: kwotowy wzrost wydatków pi razy drzwi i wychodzi mu:

"Jak twierdzi "Se" dzięki inflacji i braku rewaloryzacji  500+  wartość dodatku spadnie w tym roku do kwoty 275 złotych..."

Jednym słowem  "SE" doliczył się inflacji .... blisko 50%. Nie było to proste, ale się udało! Szacunek, i dla Redakcji, i dla Czytelników, że to jeszcze kupują. I dla Salonu, że tak cenny i wartościowy tekst rzuca na samą górę.

A co z tytułową katastrofą? Ano, ja nie jestem wcale gorszy. Złapię się tej, odkrytej przez "SE" 50% inflacji, jak pijany płotu i zastosuję ją do tegorocznej Ustawy Budżetowej.

Zapisano tam dochody w wysokości 387,6 mld złotych. Ale, jak ustalił "Super Express", a upowszechnił bloger Pogodny, w tym roku będziemy mieli inflację rzędu 50%. Inflacja zeżre więc połowę dochodów i wyniosą one faktycznie tylko 193,8 mld złotych.

Po stronie wydatkowej też będzie kiepsko. Żeby zrównoważyć utratę połowy wartości wydatki będą musiały być faktycznie podwojone!!!  Zamiast zaplanowanych 416,1 mld złotych budżet będzie musiał wysupłać aż 832,2 mld złotych. Nie żartuję!

Deficyt budżetowy zapowiada się więc w wysokości mniej więcej 638,4 mld złotych. Logiczne, prawie jak u Starego.

Z ostatniej chwili: rynek już wyczuł co się święci. WIG20 zyskuje zaledwie 0,04%, zaś wszystkie waluty drożeją w szalonym tempie: przykładowo do euro złotówka straciła dzisiaj aż 0,06%! Tylko w ciągu jednego dnia. Jak łatwo policzyć, być może już za 100 lat za jeden zielony banknot z napisem "100 euro" trzeba będzie zapłacić nawet 1 000 000 złotych. Niektóre numizmaty czasami drożeją bowiem w obłędnym tempie....

FranioMinor
O mnie FranioMinor

Zdziwiony próbuję zrozumieć Świat z perspektywy kilku krajów

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (91)

Inne tematy w dziale Gospodarka