Naprawdę. Wystartowały z Ziemi 8 grudnia na pokładzie chińskiej sondy Chang'e 4. Notabene ziemniaki co najmniej dwa razy zostały wspomniane w związku z Kosmosem. Niedawno odegrały ważną rolę w filmie "Marsjanin", a szereg lat temu zostały opisane przez Stanisława Lema jako zdziczała forma zasiedlająca różne planetoidy i nawet atakująca kosmicznych podróżników. Miejmy nadzieję, że te ziemniaki nie wyrwą się na wolność i nie zagarną dla siebie całego Księżyca.
Ziemniakom (w formie nasion, nie bulw) towarzyszą nasiona sławnego rzodkiewnika, bardziej znanego pod łacińską nazwą Arabidopsis thaliana. Do kompletu dołączono jajeczka jedwabnika morwowego (w końcu to chiński satelita!). Całość w miniaturowej szklarni, doświetlanej, ma się rozwijać w księżycowych warunkach jako pierwszy tego typu doświadczalny ekosystem. I jeśli za jakiś czas ktoś spotka gdzieś w sklepie jedwabną apaszkę, której cena będzie jak z księżyca, to być może naprawdę jedwab będzie pochodził z hodowli na tym ciele niebieskim. Interesujące jest, że pomysł takiej hodowli został wybrany w ogólnokrajowym (w Chinach) konkursie dla młodzieży szkolnej.
Lądowanie przewidziane jest na początek stycznia. Długi czas podróży wynika z konieczności oszczędzania energii: mniejsze przyśpieszenia to mniejsze zużycie paliwa. Nastąpi to po drugiej, niewidzialnej z Ziemi, stronie Księżyca. W związku z tym potrzebny jest dodatkowy satelita retransmisyjny, tak zlokalizowany w przestrzeni kosmicznej, aby mógł zapewnić stałą łączność. Został on zresztą wystrzelony już pół roku wcześniej. Druga strona Księżyca, zwana też niekiedy (niesłusznie) "ciemną" jest już oczywiście nieco zbadana. Pierwsze zdjęcia przesłała radziecka sonda Łuna 3 w już październiku 1959 roku, ale ówczesna technika nie mogła zagwarantować wysokiej ich jakości. Najlepsze zdjęcia, jakimi dysponujemy obecnie, są te, wykonane w 2012 roku przez sondę Chang'e 2. Ich rozdzielczość sięga nawet 50 - 60 cm. Żaden kraj jednak do tej pory nie wysłał lądownika na drugą stronę.
Chińczycy nie udostępnili transmisji ze startu rakiety (Długi Marsz) wraz z sondą, ale można się spodziewać transmisji z samego lądowania. W końcu lądowanie Królika (Chang'e 3) można było oglądać na żywo, więc myślę, że nie przepuszczą takiej okazji do tak spektakularnej transmisji. Lądowanie ma się odbyć w trybie automatycznym, miejsce do lądowania zostało co prawda wstępnie wybrane, ale to pokładowe komputery będą miały ostatnie słowo, posługując się bieżącymi obserwacjami terenu w 3D.
A odwrotna strona Księżyca jest bardzo interesującym miejscem dla astronomów. Szczególnie dla lokalizacji radioteleskopów, nie zakłócanych przez narastający ciągle ziemski szum radiowy. I z czasem może rzeczywiście ktoś tam zbuduje Księżycowe Hollywood....
Inne tematy w dziale Technologie