Właśnie kończy się miesiąc bardzo bogaty w znaczące wydarzenia kosmiczne. Historycznie to w 1957 roku wystrzelono Sputnika 1. Prymitywny, w porównaniu z dzisiejszymi, przez wiele lat był ikoną. Obrazki z kulą zaopatrzoną w pręty były stałym elementem ilustracji już to książek dla dzieci, już to literatury science - fiction.
A współcześnie, po 61 latach od tamtego pamiętnego zdarzenia, Rosjanom przydarzyła się fatalna awaria Sojuza. Fatalna, nie tragiczna, bo nikt nie zginął. Ale fatalna, bo przymusowe uziemienie Sojuzów (do czasu pełnego wyjaśnienia przebiegu awarii) dodatkowo zdopinguje inne kraje, przede wszystkim USA, do stworzenia własnych pojazdów zdolnych do wynoszenia ludzi w przestrzeń, choćby do stacji ISS. Niedawno zresztą NASA zawarła stosowne kontrakty i wytypowała nawet astronautów do pierwszych, komercyjnych lotów w Kosmos, ogłaszając iż jej celem jest, aby amerykańscy astronauci latali amerykańskimi pojazdami startującymi z terenów Ameryki. W chwili składania tej deklaracji pierwszy lot załogowy pojazdem Dragon (SpaceX) był planowany na czerwiec 2019. Jeśli Sojuzy nie zaczną wkrótce ponownie latać, to moim zdaniem pierwszy lot załogowy Dragona może się odbyć wcześniej. Start bez ludzi na pokładzie jest zresztą przewidywany już na styczeń.
NASA zawarła kontrakt na transport astronautów również z firmą Blue Origin (której jestem fanem). Ma się to dokonać przy pomocy pojazdu New Glenn. Tutaj terminy startów są na razie nieznane, ale biorąc pod uwagę otrzymane subsydia firma powinna zrealizować swój pierwszy lot już w 2020 roku (jeśli nie wcześniej). Dodatkowo bowiem 1 października br na Kongresie w Bremie ogłoszono plan wyprawy załogowej na Księżyc w roku 2024 (czyli już wkrótce!). Polecam odwiedzić stronkę:
https://www.themoonrace.org/en/challenges/themoonrace
Dodatkowo Blue Origin zawarła kontrakt na dostawy swoich silników rakietowych z United Launch Alliance, twórcą rakiet Vulcan. Mają one znaleźć się w pierwszym stopniu tej budowanej właśnie, potężnej rakiety. Pierwszy start w roku 2021, głównym zleceniodawcą są amerykańskie siły zbrojne. Gwoli przypomnienia dzisiaj ULA realizuje wysyłki na orbitę ziemską przy pomocy rakiet Delta IV Heavy. Całkiem niezła i widowiskowa maszyna (polecam obejrzenie na YouTube kanału US Launch Report), zdolność wynoszenia prawie 14 ton na GTO. W fazie testów ma również rakietę Atlas V.
A skoro już wspomnieliśmy o Blue Origin, to ta firma próbne starty swojego pierwszego dziecka - New Shepard (zdolnego jedynie do lotów suborbitalnych) - rozpoczęła od sprawdzania systemu niezawodnej, bezpiecznej ewakuacji ludzi na wypadek awarii w trakcie startu rakiety. I tu istotny szczegół: zarówno Blue Origin, jak i SpaceX mają napędy awaryjne zlokalizowane poniżej samej kapsuły załogowej. Sojuzy mają rakietkę awaryjną na szczycie kapsuły. W związku z tym Sojuzy muszą odrzucać napęd awaryjny po osiągnięciu zadanej wysokości (i dlatego jest tracony), amerykańskie pojazdy komercyjne natomiast mogą go wykorzystywać ponownie, przy kolejnym starcie tej samej kapsuły. Dodatkowa możliwość obniżki kosztów i zwiększone bezpieczeństwo.
SpaceX w październiku zawarła też umowę na wystrzelenie ... izraelskiego lądownika księżycowego. Lądownik ten o nazwie Sparrow, zbudowany przez firmę SpaceIL, być może już na początku przyszłego roku osiągnie powierzchnię Srebrnego Globu. W tej imprezie bierze również udział NASA, jako trzecia strona kontraktu. Tym samym niewielki Izrael może być czwartym krajem, którego obiekt znalazł się na Księżycu (po USA, ZSRR i Chinach). W przyszłym roku na Księżyc "wybierają" się też Hindusi i Chińczycy, więc wkrótce może się tam zrobić niezły ruch.
Mam nadzieję, że wkrótce w takich wykazach pojawią się wreszcie i polskie nazwy.
PS. Tylko Rosjanie, poniekąd pierwsze mocarstwo kosmiczne, nie mają obecnie czym się cieszyć. Ich program budowy rakiety Angara po dwu pierwszych próbach (udanych?) w 2014 roku praktycznie utknął w bliżej nieznanym punkcie.... Podobnie z programem nowej kapsuły o nazwie Federacja.
Inne tematy w dziale Technologie