FranioMinor FranioMinor
310
BLOG

Czy Teoria Biologicznej Ewolucji rodzaju ludzkiego jest Nauką?

FranioMinor FranioMinor Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 11

W Wielką Sobotę liturgia czytań rozpoczyna się od Księgi Rodzaju, fragmentu mówiącego o Stworzeniu Świata. Ten fragment Biblii od czasów Darwina stał się osią konfliktu między wierzącymi, a niewierzącymi. A właściwie to nie tyle niewierzącymi, co wojującymi ateistami. O ile niewierzący może być obojętny, podobnie jak ktoś nie interesujący się piłką nożną jest obojętny na wynik meczu i ocenę zawodników, o tyle wojujący ateista jest jak zagorzały kibic, gotowy wręcz do bójki z kimś negującym wartość jego drużyny.

Można stwierdzić od razu, że Teoria Biologicznej Ewolucji rodzaju ludzkiego nie jest nauką w rozumieniu dzisiejszych nauk przyrodniczych. W swej interpretacji idzie bowiem za daleko poza obszar potwierdzonych faktów.

Te przedstawiają się bowiem następująco:

  1. Ziemia istnieje od około pięciu miliardów lat;

  2. proste organizmy komórkowe pojawiają się prawie trzy i pół miliarda lat temu;

  3. organizmy wielokomórkowe istnieją od około siedmiuset milionów lat;

  4. kręgowce od czterystu milionów lat;

  5. ssaki od dwustu milionów lat.

I tak dochodzimy do naczelnych: siedemdziesiąt milionów lat temu.

Rodzina człowiekowatych rozpoczyna się od prymitywnej małpy Dryopithecus: około dwudziestu milionów lat temu. Odchodzi od niej gałąź (Pongidoe) prowadząca do szympansów, goryli i orangutanów.

Druga gałąź (Hominidae) ma prowadzić do nas, poprzez kolejno Homo Habilis (era kamienia), Homo Erectus (era ognia), Homo Sapiens Neanderthalensis, aż do Homo Sapiens, z którego się wywodzimy.

Ten łańcuch ma jednak wiele brakujących ogniw i musi odwoływać się do cudownego rozwoju mózgu, do którego doszło około dwa miliony lat temu.

Teoria Ewolucji Biologicznej rodzaju ludzkiego po dojściu (sto tysięcy lat temu) do Homo Sapiens Neanderthalensis, posiadającego mózg o objętości przekraczającej nasze, mówi, iż czterdzieści tysięcy lat temu Homo Sapiens Neanderthalensis wyginął w niewytłumaczalny sposób. A na koniec, w równie niewytłumaczalny sposób, pojawia się, dwadzieścia tysięcy lat temu, Homo Sapiens Sapiens. Czyli my.

Teoria zawierająca brakujące ogniwa, cudowny rozwój, niewyjaśnione wyginięcia, niespodziewane pojawienie się nie jest z pewnością Nauką w pełnym tego słowa rozumieniu. Co najwyżej może być ona interesującą próbą ustalenia kolejności czasowej zaobserwowanych faktów, których nie możemy odtworzyć, które z natury są fragmentaryczne i koniecznie wymagające dalszych potwierdzeń.

W Nauce mówi się o trzech poziomach wiarygodności naukowej. Spójrzmy na jakim poziomie znajduje się obecnie Teoria Ewolucji Biologicznej rodzaju ludzkiego.

Pierwszy poziom to dowody możliwe do zweryfikowania: kto nie wierzy, że siła przyciągania oddziałująca na dane ciało jest proporcjonalna do jego masy i przyśpieszenia ziemskiego może powtórzyć doświadczenia Galileusza. Zawsze otrzyma taką samą odpowiedź.

Drugi poziom wiarygodności mamy wtedy, kiedy nie jest możliwe bezpośrednie badanie powtarzających się zjawisk. Rozpatrzmy przykład. W Kosmosie obserwuje się różne rodzaje Gwiazd. Tworząc jakiś teoretyczny model, można tłumaczyć jedne obserwacje jako przykłady powstawania Gwiazd, inne z kolei jako ich umieranie. Oczywiście nikt nie może powiedzieć: teraz powtórzymy wszystko od nowa, w celu sprawdzenia, czy rzeczywiście dana Gwiazda się rodzi i rozwija zgodnie z przewidywaniem. Jeśli brakuje nam jakiegoś ogniwa w gwiezdnej ewolucji, to jedynym wyjściem jest poszukiwanie go w ogromnym kosmicznym laboratorium, będącym poza zasięgiem ludzkiej interwencji: na niebie.

Ale mamy też więcej. Schematy gwiezdnej ewolucji mogą zawierać elementy jeszcze nie odkryte. Wystarczy przypomnieć odkrycie Gwiazd pulsujących (pulsary). Przed odkryciem pulsarów nikt nie mógł postulować, że jest to podstawowy etap ewolucji gwiazd.

Na niebie są liczne przykłady Gwiazd rodzących się i umierających. Kiedy obserwujemy identyczne przykłady gwiezdnej ewolucji, to tak jakbyśmy powtarzali doświadczenia. Nie mając oczywiście, jak to wyżej powiedziano, żadnej możliwości bezpośredniego ingerowania w ich przebieg.

I na koniec mamytrzeci poziom: wtedy, kiedy dana seria zdarzeń zachodzi tylko raz. Takim najbardziej znanym przypadkiem jest Wszechświat. Astrofizycy mówią, że powstał w wyniku Wielkiego Wybuchu, jakieś piętnaście miliardów lat temu. I że do dzisiejszego stanu doszedł po fantastycznym ciągu zjawisk ekspansji i ochładzania się. Gdyby ktoś chciał to sprawdzić, musiałby mieć do dyspozycji inny Wszechświat. Ale mamy tylko ten jeden. Mamy jeszcze takie zjawiska, jak popioły po Wielkim Wybuchu, czyli promieniowanie reliktowe, zjawiska ucieczki Galaktyk. Nieprzypadkowo jednak rodzą się liczne teorie wykluczające pierwotny Big Bang. Często ocierają się one o czystą spekulację. Cały czas jesteśmy bowiem na trzecim poziomie wiarygodności naukowej. Mogłaby też być na nim teoria ewolucja rodzaju ludzkiego, gdyby nie te brakujące ogniwa i inne wymienione wcześniej problemy.

Teoria ewolucji człowieka nie osiągnęła jeszcze nawet trzeciego poziomu wiarygodności. Gdyby tak było, to można by kusić się o osiągnięcie drugiego poziomu wiarygodności naukowej, gdyby tu, na Ziemi, można było – podobnie jak w przypadku gwiazd na niebie – obserwować wielokrotnie przytoczone wyżej etapy ewolucji. Jest to jednak oczywiście niemożliwym.

Można odnieść wrażenie, że Teoria Ewolucji stała się swego rodzaju wiarąa rebours. Jest głoszona jako ściśle naukowa, mimo, że brakuje jej dowodów empirycznych oraz podbudowy matematycznej, tak zasadniczych dla wszelkich nauk przyrodniczych. Nieprzypadkowo studia biologiczne rozpoczynają się od poznawania matematyki, logiki matematycznej, fizyki, chemii.

Fotosynteza, podstawowe zjawisko przyrody ożywionej, jest opisywana i rozumiana w kategoriach potencjałów, energii fotonów w zależności od długości fali, przemian termodynamicznych, budowy związków chemicznych i przestrzennego rozmieszczenia grup funkcyjnych, struktury błon itp. Podobnie oddychanie jest rozpisane na szereg reakcji redox, z dokładnym uzasadnieniem teoretycznym kierunku każdej reakcji, wyliczeniami uwalnianej (lub wiązanej) energii, możliwymi do eksperymentalnego zweryfikowania.

Traktowanie każdego, kto nie wierzy w prawdziwość Teorii ewolucji człowieka jako zacofanego, jest więc całkowicie nieuzasadnione. Tak samo, jak wywodzenie z tej Teorii dowodu na nieistnienie Boga. Podobnie jak nie można wyprowadzić dowodu na istnienie czy nieistnienie Boga z Teorii oddziaływań słabych. Nauka i Wiara są sferami odrębnymi.

Na dziś prawdziwe jest stwierdzenie św. Jana Pawła II:

Nauka działa w Świecie Materialnym, ale prowadzi nas do Świata Duchowego”.

I jeszcze jedno: „Tak Nauka, jak i Wiara, są darami Boga”.

Istotnie, posiadanie Nauki jest jedyną cechą odróżniającą nas od innych form materii ożywionej. Zwierzęta używają narzędzi, mają swoje języki, zwyczaje, relacje między osobnikami. Żadne z nich nie prowadzi jednak naukowych badań otaczającego je świata. Dla Galileusza otaczający świat był Księgą, w której Stwórca zapisał rządzące nim prawa, zapisał je symbolami matematycznymi. Pisze o tym w swej pracy Il Saggiatore, po polsku jako Waga probiercza.

 

Wesołego Alleluja!

 

FranioMinor
O mnie FranioMinor

Zdziwiony próbuję zrozumieć Świat z perspektywy kilku krajów

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo