Ostatki. Ostatnia okazja, by zwrócić uwagę na całkowicie w Polsce zapoznaną (dzisiaj) muzykę w języku francuskim. Właśnie: nie całkiem francuską, bo pierwsza wykonawczyni jest znaną (także w Polsce) na całym Kanadyjką, druga zaś Belgijką, w Polsce całkowicie ignorowaną.
Pierwszy kawałek pokazuje niezwykły dar Celine Dion, widoczny już we wczesnej fazie jej kariery. Przypadkiem kupiłem jedną jej płytę i ten utwór mnie po prostu oczarował:
Sądzę, że nie da się go tak ładnie wykonać w żadnym innym języku świata.
Podobnie drugi. Autorstwa Jacquesa Brela. Też jest idealnie dopasowany do języka francuskiego.
Kiedyś Jacques Brel był bardzo ceniony także w Polsce. Wykonanie Lary Fabian (na żywo!) "odnowiło" ten utwór. Proszę zresztą porównać samemu - choć oryginał też jest oszałamiający.
Miłego popołudnia.
PS. Kiedyś można było publicznie palić papierosy...w kinach, autobusach, samolotach.
Inne tematy w dziale Rozmaitości