Wszyscy chyba pamiętają początek najnowszego "dreszczowca" nakręconego i wyemitowanego za głupie 7 milionów złotych. Otóż w pierwszych scenach mamy tam takie targowisko, pchli targ, jak to kiedyś nazywano, albo "balcerki" jak to (niesłusznie) nazywano około roku 1990. Niesłusznie, bo narodziły się one trochę wcześniej, a wdrożenie Planu Balcerowicza raczej przyniosło ich kres.
Takie to obrazki udało mi się zarejestrować dokładnie tydzień temu podczas podróży pociągiem. Nie było to jeszcze Pendolini, ale też "dawał czadu". Dzięki "nowoczesnemu" wyświetlaczowi w korytarzu i przedziałach można było się dowiedzieć, że pociąg miejscami gnał całe 16, albo i 18 km/h. Pewien odcinek, jakieś 60 km, jechał dobre półtorej godziny!
Tak więc, gdyby ktoś chciał ponownie nakręcić coś w rodzaju "Hey Jules" (albo bardziej spolszczone: "Hej, ciule"), to proszę odgadnąć miejsce wykonania zdjęcia. Dla ułatwienia: to centrum sporego miasta.
Inne tematy w dziale Gospodarka