Przykładowo nie odczuwali boleśnie wzrostu cen szynki. Większość z nich po prostu żadnej szynki w sklepach mięsnych nie widziała latami. A nawet jak ta szynka podrożała, to o wzroście cen szynki dowiadywali się tylko z gazet.
Inni z kolei, którzy mogli nawet codziennie oglądać szynkę w swoim sklepie "za żółtymi firankami" też nie odczuwali wzrostu jej cen, bo w tych sklepach towary drożały ze znacznym opóźnieniem. Jeśli w ogóle drożały.
Inne tematy w dziale Gospodarka