Dzisiaj w nocy (czasu polskiego) wystrzelono, po pięciu latach przerwy, chiński statek załogowy Shenzhou 12 z trzema kosmonautami (tajkonautami? astronautami?) na pokładzie.
Mają oni stanowić pierwszą załogę budowanej (trzeciej z kolei) chińskiej stałej stacji orbitalnej. Tym samym mamy obecnie ponownie dwa stałe obiekty załogowe (habitaty) w Kosmosie. Przypomnijmy, że przed powstaniem ISS Amerykanie dysponowali przez pewien czas stacją Skylab (zbudowaną na bazie trzeciego stopnia rakiety Saturn V), natomiast Rosjanie (Związek Radziecki) wystrzelili serię łącznie siedmiu stacji w programie Salut i jedną Mir. Ta ostatnia działała najdłużej (do 23 marca 2001) i gościła aż 139 osób przybyłych w 39 lotach. Stacja ISS gościła natomiast już 389 osób w 102 przylotach.
Aktualnie budowana stacja chińska o nazwie Tiangong docelowo ma osiągnąć zaledwie 15% masy ISS. Ma do niej dołączyć jeszcze kilka 3, być może nawet 6 kolejnych modułów. Żywotność planowana na 10 lat, ale być może będzie to dłużej.
Oczywiście Chińczycy na razie raczkują i czeka ich jeszcze nomen omen długi marsz, zanim dorównają reszcie świata, która poza Rosją na razie nie chce z nimi współpracować. Ale nie zapominajmy, iż Chińczycy mają już aktualnie własną sondę marsjańską, a także księżycową. Niedawno sprowadzili na Ziemię próbki księżycowej gleby. Ponadto za eksplorację Kosmosu zabierają się też prywatne firmy chińskie i idą (łącznie z państwowymi) naprawdę szerokim frontem.
Amerykanie nie muszą się na razie obawiać utraty prymatu, są technologicznie wyraźnie do przodu, jakieś 20 lat. Ale już Europa wkrótce może okazać się zapóźniona. Kto dzisiaj jeszcze pamięta tzw. Strategię Lizbońską?! I jej zaktualizowaną wersję "Europa 2020" ogłoszoną w roku 2010?
A Chińczycy jeszcze niedawno byli tylko tanią siłą roboczą. A jeszcze wcześniej, za czasów tzw. Rewolucji Kulturalnej, aż prawie do końca lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku, Chiny były pogrążone w niewyobrażalnej dla dzisiejszych Europejczyków nędzy. Obecnie już nie tylko robią udane podróbki, ale zaczynają wchodzić na rynek z własnymi markami. Jeden szczegół: chińskie uczelnie co roku kończy mniej więcej milion nowych inżynierów.
Inne tematy w dziale Technologie