Pamiętam je z czasów młodości.
1. Przychodzi facet do pracy z guzem na czole. Koledzy się pytają: Co ci się stało?
- A moja walnęła mnie rondlem w łeb!
- A ty nie umiałeś się schylić???
- Ja się schyliłem, ale ona to przewidziała i od razu niżej waliła!
2. Przychodzi facet do pracy w ciemnych okularach nucąc pod nosem "Bo moje oczy są granatowe ..." (dla młodszych: to był taki przebój Czerwonych Gitar o tytule 'Niebieskooka'). Kumple się dziwią:
- Dlaczego włożyłeś te okulary? Tu na hali nie jest zbyt jasno.
Facet zdejmuje okulary i widzą dwoje opuchniętych oczu:
- A stara wczoraj mnie dopadła, jak wróciłem z baru już po ósmej ...
3. Mąż wraca do domu po jedenastej wieczorem, a tu żona czeka z wałkiem w ręku.
- Skąd wracasz?
- No z pracy...
- O tej godzinie?
- Jak ty możesz robić makaron o jedenastej, to ja też chyba mogę jeszcze pracować?
4. Facet siedzi w barze. Wpada jego nowy kolega z pracy.
- Stary, przed chwilą widziałem, jak jakiś facet zaatakował twoja ślubną!
A zagadnięty dalej spokojnie popija piwo. Kolega zdezorientowany krzyczy:
- No co tak siedzisz!? Nie pobiegniesz na pomoc?!
- A co mnie obchodzi jakiś facet! Sam ją napadł, to niech teraz sam sobie radzi! Ja nie mam zamiaru za niego karku nadstawiać...
5. Koledzy nabijają się z Mariana, że jest terroryzowany przez żonę. Ten zrezygnowany w końcu pyta:
- A co ja niby mam zrobić?
- Po prostu wracasz do domu, walisz pięścią w stół i wołasz: "No kto tu rządzi? No kto?".
I tak zrobił. Jak żona to usłyszała, złapała za tłuczek do mięsa i dalej go okładać, gdzie popadnie. Przerażony wskoczył pod stół:
- To już się nawet zapytać nie można ????
Inne tematy w dziale Społeczeństwo