Nie wiem ile razy już, od czasu kiedy Tusk rozpoczął bezprawną operację przejęcia mediów publicznych, słyszałem hasło „a czemu PiS nie zbudował swoich mediów, jak rządził?”. Słyszałem je zresztą nie tylko od sympatyków obecnego rządu, ale też od sympatyków PiS. Czas się tym frazesem (tudzież farmazonem) zająć i rozłożyć go na czynniki pierwsze.
Na studiach miałem takiego wykładowcę, który powtarzał za bodaj Wańkowiczem takie mądre zdanie - jak masz jakiś pomysł, to go sobie zwizualizuj.
No więc zwizualizujmy pomysł budowy „mediów pisowskich”.
Właściwie można by całą dyskusję zakończyć już na pytaniu „czy naprawdę rolą partii politycznych jest budowanie mediów?”. To pomysł sam w sobie absurdalny, ale potraktujmy go szerzej na zasadzie „czemu partia konserwatywna nie animowała w jakiś sposób powstania mediów konserwatywnych, udzielając takiego czy innego wsparcia, którego przecież rząd zawsze może wprost lub nie wprost udzielać?”.
Zacznijmy od odpowiedzi na pytanie, jakie właściwie media mamy na myśli.
Otóż w Polsce istnieją media konserwatywne - głównie skupione wokół wPolityce i doRzeczy/tvRebublika, w jakimś stopniu też TV Trwam, choć to inna kategoria, każdy kto choć zajrzał na tę antenę wie, że jest tam dużo mniej polityki, niż gdziekolwiek indziej.
Problem w tym, że są to media małe. O małym zasięgu. A ci, co mówią „czemu PiS nie budował mediów” mają na myśli media duże. Czyli takie, jak tvp, tvn, onet, rmf - o zasięgach liczonych w milionach, a nie dziesiątkach czy małych setkach tysięcy.
I tu dochodzimy do sedna. WSZYSTKIE duże media w Polsce powstały w latach 90-tych lub na samym początku XXI wieku. Wszystkie - tvn, polsat, onet, wp, interia, gazeta.pl, rmf, zet, eska. Chyba ostatnia z dużych była gazeta Fakt, która zadebiutowała w 2003 roku. Niech mnie ktoś poprawi, jeśli się mylę.
Od tego czasu nie pojawił się nikt. Jeśli jakiś duży gracz, w rodzaju Discovery, chciał wejść na polski rynek, dokonywał tego przez akwizycję. Czemu? Nigdy oczywiście tego nie liczyłem, ale zakładam, że po prostu inwestycja w budowę dużego medium od zera by się NIE ZWRÓCIŁA. Rynek medialny się zmienił, ogromną część tortu przejęli giganci technologiczni. Na tym rynku pozostały duże koszty, a przychody się skurczyły.
To tyle jeśli chodzi o „budowanie mediów przez PiS”. Ani sam PiS, ani żadne ośrodki biznesowe nawet gdyby miały duże pieniądze, nie zainwestowałyby ich dzisiaj w budowę np. nowej ogólnopolskiej telewizji w rodzaju tvn czy polsatu. Jest wiele lepszych sposobów na wydanie dużych pieniędzy, włącznie z kupnem obligacji rządowych.
A nawet gdyby czysto teoretycznie założyć, że taki pomysł by powstał, musiałby zdobyć udziały w rynku reklamowym. I tu dochodzimy do drugiego problemu. Polski rynek reklamowy nie jest normalnym, przejrzystym rynkiem. Domy mediowe to segment kontrolowany w całości przez ludzi w rodzaju Jakuba Bierzyńskiego i jego kolegów z Mediacom, Starcom itd. To ludzie zafiksowani na swojej nienawiści do PiS - mówią o tym często i chętnie.
Kolejny problem to pomiary telemetryczne. TVP zarzucało Nielsenowi brak przejrzystości w metodologii, prowadzący do manipulacji i zawyżania wyników tvn kosztem tvp. Nie przypadkiem Nielsen odmawia ujawnienia pełnej metodologii doboru próby, co jest aberracją w tej branży. Nie wiem, jak jest w innych mediach, ale to jest jedno środowisko, które zrobiłoby wszystko, żeby konserwatywne media nie przebiły się. Dla nich to kwestia wiary.
Proszę więc, przestańcie już z tymi farmazonami o „budowie własnych mediów przez PiS”. Zwizualizujcie to sobie.
Fascynuje mnie polityka. To gra, w której naprawdę o coś chodzi. Żadna inna nie skupia w sobie wszystkich dobrych i złych stron ludzkiej duszy.
A poza tym to Hala Madrid!!!
Moj mail: fmigaszewski (at) gmail . com
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka