W poprzednich notkach kilka razy wspominałem o rosnącym pęknięciu między całą rzeszą - ale umiarkowanie licznych - środowisk reprezentujących "stary" nacjonalizm banderowsko-neonazistowski i środowiskiem tworzącym od zera nacjonalizm "nowy", o którym na S24 co jakiś czas piszę. Ruchem Azowskim, którego polityczną emanacją jest partia Korpus Narodowy. Finisz trwającej kampanii wyborczej wydaje się zmieniać pęknięcie w coś znacznie poważniejszego. Na marginesie chciałbym zwrócić uwagę na, znaną od początku "Majdanu" specyficzną postawę portalu kresy.pl.
UKRAIŃSCY NACJONALIŚCI PRZECIWKO ZEŁENSKIEMU
13 kwietnia 2019|6 komentarzy|w polityka, społeczeństwo, Ukraina, Wydarzenia |Przez Marek Trojan
Liderzy takich ukraińskich organizacji i środowisk nacjonalistycznych i neobanderowskich jak OUN, UNA-UNSO, KUN i Prawy Sektor, a także szef UIPN Wołodymyr Wjatrowycz czy syn Romana Szuchewycza, Jurij, zaapelowali, by w II turze wyborów prezydenckich głosować przeciwko Wołodymyrowi Zełenskiemu.
W ramach inicjatywy obywatelskiej „Chronić Ukrainę!” środowiska ukraińskich nacjonalistów i neobanderowców apelują, by w II turze wyborów prezydenta Ukrainy nie oddawał głosu na showmana Wołodymyra Zełenskiego.
„Po raz pierwszy od 5 lat Ukrainie grozi zemsta ze strony Rosji, za jej [Rosji] hańbę i porażki. To oznacza zemstę separatystów, zdrajców, osób nienawidzących Ukrainy, eks-regionałów [osób związanych z nieistniejącą już Partią Regionów – red.] i innych wrogów naszego kraju” – czytamy w apelu zamieszczonym w sieci. (...)
(źródło i całość)
Co wiemy o postawie w tej kwestii największego środowiska nacjonalistycznego, o którym redakcja portalu nie wspomniała? Kilka dni temu miała miejsce głośna nad Dnieprem sytuacja (o której redakcja oczywiście informowała patrz tu). Sztab Petro Poroszenki zaserwował takie billboardy:
"Alien vs Predator" ;)
W ciągu doby duża ich część zmieniła wygląd:
Filmik z akcji KN:
(czas: od 0:17)
Jej wyważone hasło brzmiało: "Жодного х#уйла на бордах України!" ("Żadnego ch#ja na boardach Ukrainy!"). Jest to nawiązanie do bardzo popularnej w 2014 ulicznej przyśpiewki odnoszącej się do Putina. Jego nazwisko w połączeniu z tym wulgarnym słowem stało się nowym związkiem frazeologicznym, obecnym na różnych gadżetach, w memach. itd. Żyje własnym życiem.
Pojawiły się też teksty w rodzaju "Фото з Путіним - дзеркало душі Порошенка" ("Zdjęcie z Putinem - lustro duszy Poroszenki").
To wszystko się dzieje po wydarzeniach prezentowanych przeze mnie choćby w ostatnich notkach. Czy w kontekście tej, ciekawej przecież, sytuacji teza "UKRAIŃSCY NACJONALIŚCI PRZECIWKO ZEŁENSKIEMU " ma coś wspólnego z rzeczywistością?
Coś może ma. Petro Poroszenko dla odmiany ma powody do stresu, bo nawet w banderowskim zachodnim "mateczniku", do którego kieruje dużą część przekazu i z którego otrzymał wsparcie od najbardziej radykalnych i marginalnych organizacji - minimalnie, ale jednak, przegrywa z Zełenskim . W sondażach ogólnopoukraińskich Zeleński prowadzi w proporcjach ok. 60 do 15% (źródło).
Niedawna sytuacja raczej mu nie pomogła... Warto podkreślić, że stacja telewizyjna, w której rzecz miała miejsce należy do Ihora Kołomojskiego, oligarchy stojącego za kontrkandydatem urzędującego prezydenta.
Okoliczności udziału Petro Poroszenki w przedwczorajszym programie „Prawo do władzy” w telewizji „1+1”
13 KWI 2019
Okazuje się, że urzędujący prezydent przyszedł do studia telewizyjnego bez zaproszenia, i była to pierwsza jego wizyta w tym programie. Wcześniej Poroszenko ignorował kierowane do niego zaproszenia.
Siergiej Iwanow, jeden z prowadzących to widowisko polityczne, przyznał, że pojawienie się Poroszenki było absolutną niespodzianką, i w żadnym wypadku nie było uzgadniane. Natomiast Poroszenko powiedział, że jest gotowy w ciągu 40 minut odpowiedzieć na wszystkie pytania wszystkich gości zgromadzonych w studiu. Dalej próbował obłaskawić współprowadzącą program Natalię Mosiejczuk, chwaląc ją za fachowość, i określając ją mianem „znakomitej dziennikarki”, a na jej pytanie, dlaczego nie skorzystał z zaproszenia do programu przed pierwszą turą wyborów, odpowiedział: „Zdecydowanie podkreślam, że przybyłem dzisiaj, ponieważ mocno wierzę, że debaty powinny się odbyć. Przyjechałem dzisiaj, aby zaprosić Władimira Aleksandrowicza … [Zełenskiego – red.]”. (...)
O analizę kondycji psychologicznej Poroszenki i Zełenskiego, podczas owej nerwowej wymiany zdań, pokusiła się natomiast specjalistka w tej dziedzinie Irina Kostenko, która porównała zachowanie Poroszenki do „przedśmiertnej agonii”.
– On już ostatkiem sił powstrzymuje agresję, próbując pokazać swoje zdolności przywódcze. Nie bez znaczenia jest tu jego zmęczenie, irytacja i paniczna świadomość tego, że wynik [kampanii wyborczej – red.] jest oczywisty. U Zełenskiego także widać załamanie emocjonalne, nagromadzone zmęczenie i katusze przed udanym finałem, kiedy wiesz, że już jesteś w ogródku, już witasz się z gąską, a ktoś ci jeszcze zaczyna szarpać nerwy” – stwierdziła. (...)
– [Poroszenko – red.] Miał przerażone oczy. Często ludzie, którzy są nerwowi, zaczynają przejmować się tym i rozumieć, że nie są w stanie kontrolować sytuacji. Ujawnia się to w mimice i gestach. Na poziomie podświadomości wygląda to następująco: nie mogę kontrolować sytuacji, ale jest długopis, który mogę kontrolować. Poroszenko, gdy rozmawiał z jednym z gości w studio, szybko przebierał palcami – wyjaśniła psycholog. (...)
(źródło i całość)
Co ciekawe, sytuacja ta również nie odbiła się specjalnie w naszych mediach.
Na potrzeby różnych spekulacji dotyczących potencjalnych konsekwencji wyborów któregoś z kandydatów, chciałbym przypomnieć kilka kwestii. Kołomojski "panujący" w obwodzie dniprowskim (d. dniepropietrowskim) wiosną 2014 sfinansował utworzenie kilku spośród najbardziej znanych batalionów ochotniczych (m.in. "Donbas", Prawy Sektor), których powstania planiści ruskiej wiesny nie przewidzieli. Z drugiej strony jest on w ostrym konflikcie z, drugim po Poroszence, ukraińskim oligarchą - wspierającym 'separatystów" Rinatem Achmetowem z Doniecka. W tym kontekście spekulacje o potencjalnej prorosyjskości Zełenskiego wydają się mieć umiarkowane podstawy.
Warto oczywiście odnotować, że Achmetow nie wsparł kandydata "regionałów", Jurija Bojki, a "przyjaciel Putina" - Wiktor Medwedczuk zaapelował, by w drugiej turze głosować przeciwko Poroszence. Czyli tak samo, jak "azowcy".
Stanowisko oligarchów spoza obozu aktualnego prezydenta wydaje się zrozumiałe. Nad Dnieprem dość powszechnie się spekuluje, że urzędujący prezydent nie dotrzymał ustaleń "pomajdanowego Okrągłego Stołu", w następstwie którego - podobnie jak u nas - zainteresowane strony miały podzielić się wpływami w administracji i dostępem do lukratywnych kontraktów finansowanych przez budżet państwa.
Tymczasem - znów: podobnie jak u nas - nowa władza oparła się na zastanych strukturach, dobrała sobie część współpracowników Janukowycza i utworzyła monopol w defraudacji np. budżetu obronnego. Co z kolei, jak wspominałem w poprzedniej notce, jest powodem kontestacji jego kandydatury przez Korpus Narodowy.
Jest to raczej pewien dramat, a nie komedia, jak chcieliby komentatorzy wyśmiewający sukces komika w wyborach prezydenckich. Oligarchia liczy na "nowe rozdanie". Zagraniczni "kuratorzy" po wszystkich stronach grają oczywiście swoje... jednak na "dzikich polach" nigdy nie było wiadomo, w którą stronę powieje wiatr...
Inne tematy w dziale Polityka