Komisja „Przyjazne Państwo” Janusza Palikota w błyskawicznym tempie i praktycznie bez dyskusji przyjęła projekt nowelizacji ustawy o odpadach medycznych. Jak ustalił serwis internetowy tvp.info, ustawę napisał przedsiębiorca występujący jako przedstawiciel organizacji walczących z dioksynami. Dzięki ustawie firma lobbysty może osiągnąć wysokie zyski. Jednak zdaniem rządu, nowe przepisy mogą być groźne dla środowiska.
(źródło i całość)
Jest to kolejna w ostatnich dniach informacja o dużej kreatywności gospodarczej obozu rządowego. Moją uwagę w stopniu większym, niż same te - przewidywalne zresztą - doniesienia, zwraca fakt, iż w tym samym czasie mamy do czynienia z dużym natłokiem podobnych spraw, które "niewiadomo dlaczego", akurat teraz, są nagłaśniane przez media. Obserwując nasz rynek medialny (zwłaszcza "dziennikarstwo śledcze"), trudno mieć większe wątpliwości, że tematy te są "podrzucane".
Na dobrą sprawę początkiem tej "lawiny", chociaż nie związanym z gospodarką, było Przebudzenie Różowej Pantery. Jest dość ciekawe, że np. każdy blogowy wpis, czy występ J. Palikota zwykle bywa w mediach głównego nurtu nagłaśniany - np. pytanie o to, czy/dlaczego L. Kaczyński "wypłacił sobie" premię w wysokości 50 tyś zł. Natomiast motywy w rodzaju:
Po naszych publikacjach o przyznaniu gigantycznych nagród stołecznym urzędnikom w Sejmie zawrzało! Politycy z niedowierzaniem przyjmują decyzję prezydent miasta Hanny Gronkiewicz-Waltz (57 l., PO) o przeznaczeniu 58 mln zł na premie dla urzędasów z Ratusza.(...)
Od wtorku opisujemy w "Super Expressie" skandaliczną decyzję pani prezydent, która postanowiła w tym roku przyznać gigantyczne premie dla pracowników urzędu miasta. Przeznaczyła na ten cel z budżetu miasta blisko 58 mln zł, z czego sami wiceprezydenci dostaną po 85 tys. złotych.
(źródło i całość)
... możemy znaleźć praktycznie wyłącznie w tabloidach oraz prześmiewczej rubryce R. Mazurka i I. Zalewskiego we "Wprost". Sytuacja znana i przerabiana już tuż po wyborach - np. "kontrowersje" wokół rzekomej ciągłości (prawnej? statutowej?) między PC a PiS w sytuacji, gdy pierwsza z tych partii zalegała z 600 tyś. zł, gdy w tym samym czasie milczano o 500 mln dla J&S.
Wracając do tematu - mam wrażenie, że "pod dywanem" trwają przygotowania do starcia porównywalnego z tzw. "aferą Rywina". Czy do niego dojdzie i jakie będą jego następstwa?
O tym przeczytacie Państwo w następnym odcinku "Sensacji XXI w." ;)
Inne tematy w dziale Polityka