Pisząc notkę
Sen A. Michnika, A. Kwaśniewskiego i W. Cimoszewicza zbliża się... , w której zarysowałem ewolucję Platformy Obywatelskiej - od partii opartej na trzech skrzydłach (AWS-bis - J. Rokita, "liberalnym" - eks-KLD i socjaldemokratyczno-postkomunistycznym - A. Olechowski), przez "schetynówkę" (bezideowy "pragmatyzm" uosabiany przez G. Schetynę) do tworu jawnie postkomunistycznego Nie spodziewałem się, iż życie dopisze komentarz tak dosłowny. Jak się dzisiaj dowiedzieliśmy, kandydatem zgłoszonym przez polski rząd na stanowisko sekretarza generalnego Rady Europy jest W. Cimoszewicz.
Układa sie to w ciekawą sekwencję i wyjaśnia, z pozoru niezrozumiałą, niedawną wypowiedź J. Gowina:
Od wygranych wyborów obserwuję próby kolonizacji PO przez ludzi dawnego systemu. Nierzadko są oni powiązani ze służbami peerelowskimi albo są przedstawicielami gatunku homo geszeftus.
Chociaż, jakby to ująć... - zjawisko to obserwujemy od dość dawna. Wydaje się więc, że pan poseł musi być naprawdę zdesperowany, skoro otwartym tekstem artykułuje oczywiste oczywistości, którym tak intensywnie zaprzeczali sprzyjający PO komentatorzy. Charakterystyczne jest, że TVN24 kompleksowe info o krytyce powyższych zjawisk serwowanej przez członka Zarządu Krajowego Platformy tytułuje:
Gowin coraz bardziej uderza w PO.
Sama postać Cimoszki stanowi zestaw ciekawych smaczków. Współautor (z A. Michnikiem) głośnego apelu na łamach "Gazety Wyborczej" ("O prawdę i pojednanie", 09.-10.09.1995), by zaniechać wszelkich prób tzw. "rozliczeń" okresu PRL i skonkretyzować współpracę polityczną środowiska postkomunistycznego z wybraną częścią dawnej opozycycji. Tekst ten zawierał charakterystyczny passus:
Wpływaliśmy wszyscy na bieg wydarzeń. Jedni z nas wielokrotnie zmuszani byli do dokonywania trudnego, nieraz opłacanego represjami i cierpieniami osobistego wyboru zaangażowania w opozycji. Inni akceptowali realia systemu monopartyjnego i czynili to, co słusznie lub niesłusznie uważali za dobre dla Polski, za możliwe lub po prostu za nieuchronne.
Bez cienia wątpienia mordowanie księży, czy strzały w kopalni "Wujek" były "dobre dla Polski lub po prostu nieuchronne". Trudno się jednak dziwić takiej postawie i pełnym porozumieniu. O przeszłości ojca A. Michnika i jej znaczeniu dla politycznych wyborów syna
już było. W tym kontekście warto przypomnieć, że w 1991 poseł OKP Jan Beszta-Borowski ujawnił przeszłość Mariana Cimoszewicza. Chodziło m.in. o intensywne działania w Informacji Wojskowej w Wojskowej Akademii Technicznej w czasach stalinowskich, ale nie tylko. W odpowiedzi na słowa W. Cimoszewicza skierowane pod swoim adresem ("załgany łobuz"), Beszta-Borowski na łamach "Gazety Lokalnej" (14-15 1992), powołując się na zeznania świadków, napisał m.in.
Oto przyszły pułkownik Cimoszewicz w czasie wybuchu wojny w 1939 roku, mając lat 22, nie uczestniczy w obronie Polski, nie jest żołnierzem Armii Polskiej, broniącej ojczyzny przed dwoma najeźdźcami. Przeciwnie - już w październiku 1939 r. jest "poborcą dostaw obowiązkowych w wołkowyskim Rejnopolnamzakie. Czyli jest na służbie jednego z zaborców - bolszewików. Rekwirował płody rolne od polskich rolników na rzecz najeźdźcy.
Wracająć do W. Cimoszewicza - w jego kontekście od czasu do czasu przewija się wątek służb. W 1980 został zarejestrowany jako kontakt operacyjny II Departamentu (wywiad) MSW pod pseudonimem Carex. W roku 2000 sąd lustracyjny uznał, że polityk lewicy nie złożył fałszywego oświadczenia lustracyjnego (że nie współpracował) -
perypetie teczki Carexa.
Główne nurty sceny politycznej przed wyborami do PE zaczynają płynąć coraz szybciej...
Inne tematy w dziale Polityka