W związku z
wpisem Rafała Ziemkiewicza, prostuję część
mojej poprzedniej notki odnoszącą się do wspólnego frontu "G.W." i nominatów Libertas w sprawie rzekomego zwolnienia z radiowej "Jedynki" RAZ-a i T. Sakiewicza. Wstyd się przyznać - uwierzyłem "Wyborczej" ;) Na swoje usprawiedliwienie mogę napisać, że traktowałem (i traktuję nadal) przypadki K. Skowrońskiego, czy A. Kwiatkowskiego jako logiczny ciąg - więc kłamstwo "G.W." wpisywało się w ten trynd. No i nie było żadnego dementi. To jedna sprawa.
Druga rzecz związana z poprzednią notką, to wzburzenie niektórych miłośników S. Michalkiewicza jej następującym akapitem:
Żeby było jasne, oczywiście uważam S. Michalkiewicza za antysemitę, ale do swoich - trafnych tym razem - analiz ma on conajmniej takie samo prawo jak tworzący ziejącą antypolonizmem publicystykę J.T. Gross, czy płynący wtedy z "wybiórczym" głównym nurtem, wzmiankowany M. Cichy (
"Wyborcza"
kontynuuje swoją "politykę historyczną"). Nie zauważyłem, by "salon" apelował o ich bojkotowanie (w przypadku drugiego z nich działo się to do momentu udzielenia przypomnianego wyżej wywiadu...)
Dyskusje na ten temat toczyły się w różnych miejscach, chciałbym więc zająć stanowisko na blogu "centralnym". Uważam po prostu ,że jeżeli ktoś pisał np. "władze Unii Wolności to Sanhedryn", czy "(...) Więc kiedy tresura przynosi tak znakomite rezultaty i 17 stycznia, podczas kolejnych obchodów Dnia Judaizmu, nasi duchowi przywódcy będą nas uczyli, jak pluć pod wiatr, sanhedryn najwyraźniej uznał, iż pora przejść do następnego etapu, to znaczy – przyspieszenia budowy Żywej Cerkwi. Przekłada się to m.in. na aktywność publicystyczną żydowskiej gazety dla Polaków, która coraz częściej krytykuje Benedykta XVI-go za odchodzenie od jedynie słusznej linii "santo subito" Jana Pawła II i daje do zrozumienia, że w razie potrzeby zaatakuje nie tylko dogmaty, ale również dochody Kościoła, wykorzystując ową "własną ścieżkę zbawienia"- to nie zajmuje się np. czyimkolwiek działaniem wbrew interesowi Polski, tylko - w przypadku UW - korzysta ze skojarzeń, zgodnie z którymi kibice ŁKS i Widzewa wzajemnie przezywają się "Żydami". W drugim zaś przypadku snuje wizję , w której działania jednej mniejszości są w skali świata totalnie scentralizowane - bez żadnych innych zmiennych (np. gry rozmaitych grup interesów, czy państw i wywiadów grających "każdy swoje" - nie chodzi tylko o często przytaczaną "razwiedkę").
Uważam więc "obronę" S. Michalkiewicza przez jego czytelników za reakcję alergiczną wywołaną przywyknięciem do dwudziestoletniego pałowania "antysemityzmem" przez "salon"każdego, kto ośmielił się krytykować organizacje żydowskie, politykę państwa Izrael, czy poparcie udzielane przez tą mniejszość komunistom. Tymczasem ja, bez specjalnych emocji, stwierdzam fakt - w publicystyce S. Michalkiewicza odwołania do żydowskości mają jednoznacznie pejoratywny charakter, chociaż - jak napisałem w poprzedniej notce - jego słynny felieton na falach R.M. akurat antysemicki nie był, a wszyscy którzy dali się w tej sprawie "salonowi" "wkręcić" (m.in. ówczesny marszałek M. Jurek - o ile pamiętam) otrzymali od autora
wyczerpującą odpowiedź.
Na koniec mogę tylko dodać, że nie przypominam sobie, by S. Michalkiewicz z powodu swoich antypatii narodowościowych np. pisał "od nowa" historię, żądając czegoś od Żydów. Raczej oczekuje, że zostawią oni Polaków w spokoju (tak odbieram jego stanowisko). Jest to postawa zupełnie inna, niż
prezentowana przez środowiska żydowskie. Warto na to zwrócić uwagę.
Wiem, że moje podejście nie usatysfakcjonuje ani fanów S. Michalkiewicza ani miłośników "G.W.". Cóż poradzić - jest moje :) Obu tym grupom dedykuję wiersz Juliana Tuwima "Bank", który S.M. przytoczył w swojej odpowiedzi w sprawie "kontrowersyjnego" radiowego felietonu.
Jak czarne włochate kulki
Po banku toczą się srulki.
Skaczą, skaczą nad biurkiem
targuje się srulek ze srulkiem.
Srulek srulkowi uległ
i biegnie do kasy srulek.
Liczy drżącymi palcami
i zmyka przed srulkami
W klubzeslach z dala od kasy
siedzą srule grubasy.
Srulki z uśmiechem lubym
kłaniają się srulom grubym.
A w głębi - w ciszy - wielki jak król
Duma sam główny Srul
Inne tematy w dziale Polityka