Foxx Foxx
149
BLOG

"G.W." i Libertas, czyli Rybka albo Pipka

Foxx Foxx Polityka Obserwuj notkę 27

 

"Gazeta Wyborcza" w ekstazie informuje o kolejnych zmianach w mediach publicznych. Szef Programu 1 PR, wystawiony przez środowiska LPR i SO, Wincenty Pipka osobiście podjął decyzje o zdjęciu z anteny programów R. Ziemkiewicza i T. Sakiewicza. Jak pisałem wielokrotnie, ruchy tego typu ani nie są żadnym zaskoczeniem, ani mnie szczególnie nie oburzają. Napiszę więcej - witam je z dużym zadowoleniem.

Trudno o bardziej dobitne podkreślenie swojej prawdziwej natury. LPR wprawdzie zrobiła to już proponując latem 2007 J. Kaczmarka na stanowisko premiera, jednak tamten motyw można jakoś tłumaczyć rozgrywkami politycznymi. Tymczasem dzisiaj linia frontu się ustabilizowała i rysuje się jednoznacznie: PiS vs. "reszta świata". W tym kontekście bardzo się cieszę, że jeden z najgorętszych admiratorów Libertas, A. Wielomski pisze wprost - m.in. w najnowszym "Najwyższym Czasie!" - jaki jego zdaniem powinien być priorytet "polskiej prawicy". Oczywiście... marginalizacja J. Kaczyńskiego :)

Dożyna więc "polska prawica" watahy wspólnie z postkomunistami, pewnym symbolem tych dożynek czyniąc zastąpienie "Misji specjalnej" programem A. Kwiatkowskiego, charakterystycznego "dziennikarza" z epoki "brunatnego Roberta" (© I. Zalewski, R. Mazurek), który np. debatę dot. afery Rywina prowadził w następującym składzie: Z. Ziobro, J. Rokita (opozycja), T. Nałęcz (niezależny szef sejmowej komisji śledczej), R. Kalisz (koalicja), J. Kalinowski (koalicja), M. Wilkosz-Śliwa (niezależna Prokuratura Krajowa, w późniejszych wyborach startowała z listy SDPL), J. Szymanek-Deresz (kancelaria prezydenta wszystkich Polaków, aktualnie wiceprzewodnicząca SLD). Oczywiście każdy z uczestników miał tyle samo czasu na wypowiedź. "GW." pisze więc z satysfakcją:

Sakiewicz jest naczelnym tygodnika "Gazeta Polska". Na jego łamach wspiera PiS i organizuje akcje lustracyjne w oparciu o materiały z IPN. Ziemkiewicz pracuje w "Rzeczpospolitej", a swoje felietony z radia zamieszcza w tygodniku Sakiewicza. Obaj nie kryją niechęci do "Gazety Wyborczej", która w ich publicystyce jest przedstawiana jako źródło wszelkiego zła. Do wczoraj mieli raz w tygodniu godzinne publicystyczne pasma w Jedynce o 13.05. W publicznym radiu pojawili się za rządów prezesa Czabańskiego. Zatrudnienie ich w 2006 r. było pomysłem PiS-owskiej ekipy. Od prowadzenia programów odsunięto radiowców.
Ich miejsce zajęli dziennikarze sprzyjający ówczesnej władzy. Obok Sakiewicza i Ziemkiewicza - Dorota Gawryluk, bracia Jacek i Michał Karnowscy, Maciej Rybiński. Pracę w radiu jako stały felietonista dostał wtedy Stanisław Michalkiewicz znany z antysemickich tekstów, częsty gość Radia Maryja (zrezygnowano z niego po kilku miesiącach).

(źródło i całość)

O ile sympatie "Gazety Polskiej" są jasne, kwalifikacja reszty dziennikarzy z tej listy jako sprzyjających PiS oczywiście wpisuje się w podział najlepiej werbalizowany przez M. Janickiego i W. Władykę oraz W. Kuczyńskiego czy T. Lisa, który dziennikarski "salon" zaserwował po wyborach 2005: na niezależnych dziennikarzy jeżdżących po ówczesnej władzy, jak po burej suce oraz reżimowych sługusów, nie piszących tak jednoznacznie i karnie zgodnie ze "słuszną linią". Dodajmy, że ci "niezależni" to dokładnie te same osoby, które uważają "oryginalną III RP" za "demokratyczne państwo prawa", w którym panuje "wolny rynek". Najwolniejszy - chciałoby się dodać. Jego symbolem jest powstanie "Gazety Wyborczej", która dziennikarzom (Sakiewiczowi i Ziemkiewiczowi) czyni zarzut, że upatrują w niej "źródło wszelkiego zła", "pracują w 'Rzeczpospolitej'" albo są "znanymi z antysemickich tekstów częstymi gośćmi Radia Maryja" (S. Michalkiewicz). Charakter tych "zarzutów" najlepiej świadczy o ich autorach - warto jednak przypomnieć odpowiedź S. Michalkiewicza na awanturę po jego rzekomo "antysemickim" felietonie za falach RM (S. Michalkiewicz odpowiada), zwłaszcza w konteście niedawnego wywiadu M. Cichego m.in. na temat rasistowskich motywacji, którymi kieruje się "G.W." (Odbrązawianie historii).

Żeby było jasne, oczywiście uważam S. Michalkiewicza za antysemitę, ale do swoich - trafnych tym razem - analiz ma on conajmniej takie samo prawo jak tworzący ziejącą antypolonizmem publicystykę J.T. Gross, czy płynący wtedy z "wybiórczym" głównym nurtem, wzmiankowany M. Cichy ("Wyborcza" kontynuuje swoją "politykę historyczną"). Nie zauważyłem, by "salon" apelował o ich bojkotowanie (w przypadku drugiego z nich działo się to do momentu udzielenia przypomnianego wyżej wywiadu...).

Jak wspomniałem, pisząc o polskim rynku medialnym, warto wracać do okoliczności powstania i funkcjonowania tego tytułu. O ile wywiad z jego byłym prominentnym dziennikarzem (M. Cichy) odbił się dość szerokim echem, wciąż zamilczywane są powszechnie znane przeciwnikom porządku "oryginalnej III RP" kwestie poruszane od lat przez S. Remuszkę (ostatnio przypomniane w wywiadzie dla "Najwyższego Czasu!"). Wiem, że wielu moich - zwłaszcza młodszych - czytelników ich nie zna, więc przytaczam kilka z nich:

1. Dwa pytania do panów Bujaka, Paszyńskiego i Wajdy. Wiosną 1989 roku, gdy zrzucili się Panowie po (dzisiejsze) 5 zł, zakładając spółkę Agora - czy zrobili to Panowie dla siebie lub dla określonej, kilkunastoosobowej grupy osób, czy też dla niekomunistycznej części polskiego społeczeństwa, w pełnym przekonaniu, że tylko firmują Panowie przedsięwzięcie, które de facto należy moralnie do całej "strony opozycyjno-solidarnościowej "?

2. Pierwsze zdanie podpisanej przez Helenę Łuczywo i Grzegorza Lindenberga sławetnej "Informacji" z 7 maja 1999 (patrz str. 49) brzmi: Obecni właściciele Agory - Zbigniew Bujak, Aleksander Paszyński i Andrzej Wajda - zgodzili się 30 kwietnia na przekazanie większości udziałów osobom, które doprowadziły do powstania spółki i "Gazety", i dotychczas w niej pracują. Skoro Panowie "zgodzili się", to ktoś musiał Panów o taka zgodę poprosić. Kto? Po drugie: przed chwilą zdawało mi się, że spółkę - formalnie rzecz biorąc - założyli tylko trzej Panowie. Tymczasem podług "Informacji", do powstania spółki doprowadziły jeszcze inne osoby. Na czym - w sensie prawa - polegało to doprowadzenie?

3. Pytanie do każdej spośród 19 osób wymienionych w "Informacji" (jako nowi udziałowcy Agory): czy z dniem 30 kwietnia 1989 roku poczuł się Pan(i) legalnym(ą) prywatnym(ą) współwłaścicielem(ką) prywatnej firmy o nazwie Agora, z którą to własnością, bez pytania kogokolwiek o zgodę, miał(a) Pan(i) prawo zrobić co Jemu(Jej) się żywnie podoba - czy też nadal
wyłącznie moralnym(ą) depozytariuszem(ką) dobra publicznego, należącego do całej "strony opozycyjno-solidarnościowej"?

(źródło i całość)

Umowna "IV RP" w sferze mediów (w związku z sytuacją na rynku, głównie publicznych), mimo oczywistych konsekwencji koalicji z LPR i SO była próbą zmiany powyższych porządków - w TVP do chwili dymisji B. Wildsteina. Dzisiaj nominaci środowisk fundujących polskie Libertas publicznie stawiają swoim potencjalnym wyborcom alternatywę, którą może symbolizować personalny wybór: M. Rybiński - W. Pipka.


Rzecz tym łatwiejsza, że droga została już przetarta: Ryba po warszawsku
Foxx
O mnie Foxx

foxx@autograf.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (27)

Inne tematy w dziale Polityka