Jest to kolejny news dotyczący "liberalizmu" aktualnej ekipy, który nie pojawia się w programach telewizyjnych i radiowych.
Każda, nawet najmniejsza firma - zgodnie z pomysłem ministerstwa pracy - ma zatrudniać "specjalistę od pożaru". Jest to kolejny w ostatnim czasie motyw charakterystyczny dla gospodarczego "liberalizmu" PO. Coraz mniej różniącego się od pomysłów socjal-demokratycznych.
Cóż to jednak znaczy, skoro własnie trwa sms-owa elekcja na laureatów "Telekamer"? Poza komentarzami do obecności/nieobecności Hanny Lis w "Wiadomościach" i usprawiedliwianiem pacyfikacji terytoriów okupowanych przez Izrael, dziennikarze "mediów głównego nurtu" nie mają specjalnie interesujących tematów. No, może oprócz "zimy mroźnej". Oczywiście - rzecz nie jest przesadnie istotna. Wszak to projekt kolejnego trybiku mielącego drobnych przedsiębiorców.
Szkoda.
Inne tematy w dziale Polityka