Dzisiejsza Rzeczpospolita informuje, że tegoroczne wpływy z podatków będą znacznie niższe, niż rząd zakładał planując budżet (
same dochody z VAT i akcyzy o ok. 8,8 mld zł). Efektem optymistycznego planowania oraz załamania koniuktury, będzie konieczność cięcia wydatków np. na płace dla budżetówki, czy służbę zdrowia (by uniknąć wzrostu deficytu budżetowego). A zbliża się kolejny radykalny spadek wpływów w związku z zapisaną przez PiS zmianą ordynacji PIT na 18/32... Tyle, że tamten zapis był częścią większej całości - myślę, że warto przypomnieć.
Jest przełom sierpnia i września 2007. Narasta atmosfera "spontanicznej potrzeby" ostatecznego rozwiązania kwestii kaczystowskiego reżymu. Anteny TVN i TOKFM grzeją się tak, że jajko sadzone dochodziłoby na nich w granicach 1,5 sek. w cieniu. Ci, którzy zwykle non-stop mówią o gospodarce, w tamtej chwili zupełnie o niej nie myślą - a PO składa w Sejmie wnioski o pojedyncze odwołania wszystkich ministrów z rządu J. Kaczyńskiego.
22 sierpnia, głosami "tęczowej koalicji", prowadzonej do boju przez Platformę Obywatelską i SLD zostaje odrzucony wniosek rządu, by Sejm zajął się pracami nad reformą finansów publicznych autorstwa Z. Gilowskiej. "Za" głosowało tylko 168 posłów popierających w tamtym czasie rząd. Aby przypomnieć, o czym mowa - przytaczam krótką prezentację projektu, za "Gazetą Podatnika" z 27 czerwca 2007:
___________________________
Rada Ministrów na wczorajszym posiedzeniu przyjęła długo zapowiadaną nowelizację ustawy o finansach publicznych, stanowiącą kolejny etap reformy. Rząd szacuje, że dzięki przeprowadzeniu reformy finansów oszczędności w latach 2008-2009 sięgną 1 proc. PKB, czyli ok. 10 mld zł.
Nowelizacja ustawy zakłada maksymalne skupienie publicznych środków w systemie budżetowym.
Drugi etap reformy finansów publicznych przewiduje likwidację zakładów budżetowych (np. ośrodków szkoleniowych) i gospodarstw pomocniczych (np. kasyn wojskowych, ośrodków wypoczynkowych). Zadania publiczne dotychczas realizowane przez te instytucje będą mogły przejąć jednostki budżetowe lub spółki. Będzie je mógł także wykonywać nowy podmiot, jakim będzie agencja wykonawcza. Otrzyma ona osobowość prawną, a podstawą jej gospodarki finansowej będzie roczny plan finansowy obejmujący w szczególności: przychody, koszty i wynik finansowy.
Radykalnej poprawie przejrzystości sektora finansów publicznych ma również służyć likwidacja rachunków dochodów własnych jednostek budżetowych oraz funduszy motywacyjnych. Przewidziano także likwidację samorządowych funduszy celowych: powiatowych, gminnych i wojewódzkich oraz włączenie ich przychodów do budżetów tych jednostek.
Fundusz Kolejowy i Fundusz Składkowego Ubezpieczenia Społecznego Rolników, Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych pozostaną państwowymi funduszami celowymi, ale stracą osobowość prawną.
ZUS otrzyma status państwowej jednostki budżetowej, tzn. będzie finansowany bezpośrednio z budżetu państwa, a uzyskiwane dochody zasilą finanse państwowe. Państwową jednostką budżetową zostanie również KRUS.
Budżet państwa będzie zawierał kolejne elementy wprowadzające budżet zadaniowy. Oznacza to m.in. sporządzanie planu wydatków na konkretne zadania.
Aby zapewnić rygorystyczną kontrolę wydatków publicznych, audyt zewnętrzny będzie funkcjonował na takich samych zasadach jak w sektorze prywatnym. Zwiększenie nadzoru powinno przyczynić się do skuteczniejszego wydatkowania środków publicznych. Zgodnie z projektem ustawy zbiorcze wyniki tego audytu będą obowiązkowo przedkładane Sejmowi. Wzmocniony zostanie audyt wewnętrzny, czyli system wewnętrznej kontroli, w całej administracji państwowej.
Reforma przewiduje również zaostrzenie norm oszczędnościowych, gdy dług publiczny przekroczy 55 proc., ale nie osiągnie więcej niż 60 proc. rocznego PKB. Uruchomione zostaną wówczas nowe procedury oszczędnościowe. Oznaczać to będzie, że Rada Ministrów w projekcie ustawy budżetowej na następny rok nie uwzględni wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej. W przypadku gdy dług publiczny będzie równy lub przekroczy 60 proc. rocznego PKB, rząd będzie musiał przedstawić m.in. program sanacyjny, w którym uwzględnione będą niższe wydatki i rozchody sektora finansów publicznych.
Projekt ustawy zakłada także wprowadzenie rozwiązań sprzyjających prowadzeniu racjonalnej gospodarki finansowej przez jednostki samorządu terytorialnego. Przede wszystkim skonstruowano dla nich tzw. wskaźnik zadłużenia, na podstawie którego będą one spłacać zobowiązania. Wskaźnik będzie ustalany indywidualnie dla każdej z nich. W efekcie samorządy o dużym potencjale rozwojowym będą mogły zaciągać nawet znaczne zobowiązania. Z kolei samorządy, których dochody są obciążone znacznymi spłatami, będą musiały zachować dużą ostrożność przy zaciąganiu nowych kredytów i pożyczek. Jednostki samorządu terytorialnego zobowiązano do stosowania zasady zrównoważonego budżetu. Jednoznacznie sprecyzowano, z jakich elementów powinno się składać sprawozdanie z wykonania budżetu jednostki.
(źródło: KPRM)
___________________________
I gdzie jesteśmy dzisiaj? Partia "liberalna", która wygrała wybory obiecując wszystkim wszystko oraz - co nie mniej istotne - cud gospodarczy na miarę drugiej Is... przepraszam, Irlandii - przez trzy miesiące wiła się, by uznać, że światowy kryzys ma wpływ na polską gospodarkę, po czym ogłasza zignorowany przez rynki finansowe "plan antykryzysowy".
Jeden z głównych ekspertów ekonomicznych cieszy się z niego, gdyż... "jest to sygnał, że leci z nami pilot". Nie dodał niestety, że jest to pilot od telewizora.
Mamy coraz więcej mozliwości porównania - każda z największych partii, dysponując bezwzględną większością w Parlamencie, rządziła już rok. Nie mam zamiaru tą notką otwierać kolejnej fazy okładania się po głowach przy próbach oceny poprzedniej kadencji. Wszyscy wszystko już powiedzieli/napisali.
Obawiam się jednak, że stoimy w obliczu pewnego zagrożenia, nie spowodowanego wcale brakiem "Transatlantyku" w zestawie lektur szkolnych, czy chamskim rechotem Leppera nad kwalifikacjami kolejnej kobiety.
Chodzi o raczej o planowanie budżetu pod kątem "fajnego" PR oraz totalny paraliż redystrybucji środków unijnych przez Ministerstwo Rozwoju Regionalnego - to również warto porównać z poprzednią kadencją...
Aż dziw, że
Pan Profeska zachowuje spokój.
Show must go on.