W ostatnich dniach media głównego nurtu jakby nieco zmieniły nastawienie do partii D. Tuska. Mimo przesłuchań organizowanych "rzutem na taśmę" przez koalicyjną większość w komisji ds. "nacisków" - wkrótce orzeczenie TK w sprawie zgodności uchwały o powołaniu z komisji z Konstytucją - styl obecnych rządów jest coraz bardziej odczuwalny, dla "Polaka - szaraka".
Przykładowy fakt, że K. Bondaryk pobierając pieniądze z Ery forsował korzystne dla operatorów rozwiązania prawne, polityka zagraniczna, w efekcie której złamany został sojusz państw "nowej Unii", którego celem było - w miarę możliwości - równoważenie wpływów Rosjii we wspólnocie, czy niejasne kontakty B. Komorowskiego z byłymi żołnierzami WSI (oraz restytucja tego całego środowiska) - to wszystko odbywa się poza świadomością przeciętnego obywatela.
Jednak postawa, zgodnie z którą rząd "nie zauważa" nadchodzącego kryzysu (jeszcze miesiąc temu nikt nie brał pod uwagę korekty prognozowanego wzrostu PKB, jednej z podstawowych zmiennych przy planowaniu budżetu na 2009), by nie popsuć ludziom nastroju, powoli zaczyna przynosić zauważalne rezultaty. A przyniesie ich więcej, gdy rozdźwięk między obietnicami "liberalnych" populistów, a rzeczywistością będzie miał coraz większy wpływ na życie codzienne. W tej sytuacji, jak wspomniałem, niektóre mainstreamowe media powoli zaczynają wykonywać ruchy podobne do Axla w poprzedniej kadencji - najpierw ustawienie "Newsweeka" na pozycjach skrajnie antyrządowych, a tuż przed kampanią - również "Dziennika". Oczywiście dzisiaj sytuacja jest inna, gdyż nie wchodzi w grę robienie takiej klaki opozycji, jak to miało miejsce wtedy.
Okoliczności takie stwarzają dla opozycji sytuację nową. I cóż nam największa partia proponuje?
- brak jasnego stanowiska i konkretnych propozycji w sprawie reformy systemu emerytalnego
- brak jasnego stanowiska i konkretnych propozycji np. w sprawie KRUS (a szkoda, bo dzisiaj prawie nikt nie pamięta postawy PiS, gdy współrządziło z Samoobroną - szkoda, że koalicja nie rozpadła się trzy miesiące później... a koalicja PO - SLD - PSL nie dopusciła do głosowania w Sejmie nad reformą finansów publicznych)
- brak aktywności i jasnego stanowiska w wielu kwestiach innych niż np. "bezstronność" TVN
oraz
- nieprofesjonalnych urzędników w Kancelarii Prezydenta, z której uczynili oni dodatkowe pomieszczenie Klubu Parlamentarnego PiS, w którym prowadzą prywatne wojenki, zamiast pracować na rzecz Urzędu Prezydenta.
- P. Gosiewskiego pouczającego L. Dorna o moralnym aspekcie niepłacenia alimentów i późniejsze oburzenie, że jego była żona skorzystała z zaproszenia TVN
- J. Kurskiego żądającego od PO "łagodniejszego języka debaty publicznej"
Może by namówić jeszcze np. W. Jasińskiego na inicjatywę dekomunizacji parlamentu?
Owszem, duży jest potencjał osób, które odrzucają projekt repostkomunizacji państwa, z którym mamy dzisiaj do czynienia. Jednak założenie, że zdecydowana większość z nich poprze PiS tylko z powodu istnienia tej partii jest dość dużym nieporozumieniem.
Inne tematy w dziale Polityka