Gdzieś między tekstami o wyborach w USA oraz planowanej wyprawie prezydenta na kolejny szczyt europejski umknął
kolejny efekt pracy "dziennikarzy śledczych" "Dziennika" - P. Reszki i M. Majewskiego. Jest to kontynuacja wątku, o
którym pisałem kilka dni temu. Odgrzewane są polityczne standardy "oryginalnej III RP" - tym razem zamierzchłe gry obozu L. Wałęsy z postkomunistami, w efekcie których minister spraw wewnętrznych oskarżył premiera rządu, w którym zasiadał o zdradę i żaden z nich nie stanął przed Trybunałem Stanu. A minęło już dobrze ponad 10 lat.
Oczywiście wtedy nie powstawały żadne "ruchy na rzecz demokracji", prof. Geremek nie rozdzierał szat na europejskich salonach, polityczni "celebryci" nie udzielali histerycznych wywiadów w "New York Timesie", czy "Corriere della Sera", a "media głównego nurtu" miały ciekawsze tematy, niż jakieś problemy z polskim ustrojem demokratycznym.
Urocze są przytaczane w dzisiejszym "Dzienniku" wypowiedzi wałęsowskiego służbowego "asa" - ówczesnego ministra spraw wewnętrznych A. Milczanowskiego. Bardzo wiele mówią one o "politycznym klimacie" "oryginalnej III RP". Pyszny przykład:
Prawda, że były spotkania. Prawda, że nawet piłem z nim wódkę. Mam mocniejszą głowę, ale jeszcze mnie Miller na tyle nie wkurzył, żebym ujawnił to, z czego on mi się zwierzał. Rozmowy były poświęcone m.in. temu, że Miller poparł budżet MSW, za co podarowałem mu pistolet. Stanowczo zaprzeczam, że rozmowa dotyczyła kandydata lewicy na prezydenta.Oczywiście wiarygodność panów rozprowadzających legalną opozycję w czasie prezydentury L. Wałęsy, a dzisiaj w dużej części będących na zapleczu PO
została już dawno sfalsyfikowana, ale trzeba przyznać, że bawi sytuacja, gdy stosunki "wrogich" obozów politycznych "oryginalnej III RP" prezentowane są tak dosłownie: flacha na ławę.
Najciekawsze jest jednak co innego - jakaż może być przyczyna zainteresowania P. Reszki i M. Majewskiego tą tematyką? Zwłaszcza prezentowaną z punktu widzenia postkomunistów. Czyżby kolejna dyrektywa z "centrali": po przerzuceniu sympatii na PO przed zeszłorocznymi wyborami - dzisiaj postkomuna? A co z dwuletnią promocją S. Žižka? Kawiorowi rewolucjoniści z "Krytyki Politycznej" chyba powinni się zacząć martwić...
Lektura uzupełniająca, jeżeli ktoś jeszcze nie zerknął, a miałby ochotę:
Komunizm to obciach